Szefowie MSWiA, MS i MF: Tomasz Siemoniak, Adam Bodnar i Andrzej Domański podpisali międzyresortowe porozumienie dotyczące skoordynowania działań podległych im służb; ma dotyczyć zabezpieczenia i odzyskiwania mienia Skarbu Państwa wydanego niezgodnie z prawem, na szkodę interesów publicznych.
Porozumienie podpisano w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jak poinformował premier Donald Tusk, porozumienie ma dotyczyć działań, zmierzających do „ujawnienia, zabezpieczenia i odzyskiwania mienia Skarbu Państwa”.
Porozumienie zemsty?
Premier wyjaśnił, że szef MSWiA Tomasz Siemoniak, szef Ministerstwa Sprawiedliwości Adam Bodnar i szef resortu finansów Andrzej Domański zwrócili się do niego o zgodę na podpisanie takiego porozumienia, aby - jak mówił - „walczyć z układem zamkniętym, który był budowany od 2016 r i którego konsekwencje ponosimy do dziś”.
Skoordynowanie między tymi resortami jest niezbędne, abyśmy skutecznie i możliwie szybko odzyskiwali te gigantyczne kwoty, co do których mamy dowody albo przekonanie, że zostały wydane w sposób nieprawidłowy i niezgodny z prawem, na szkodę interesów publicznych albo wprost zawłaszczone
— powiedział Tusk.
Bardzo ważnym zadaniem porozumienia między ministrami: sprawiedliwości, spraw wewnętrznych i administracji oraz finansów ma być profilaktyka; efektem końcowym ma być uniemożliwienie w przyszłości nadużywania władzy na rzecz własnych interesów
— podkreślił premier Donald Tusk.
Bardzo chcielibyśmy złapać wszystkich, którzy okradali państwo polskie, chcielibyśmy odzyskać maksimum tego, co jest do oddania. Ale efektem końcowym pracy ministrów, którzy to porozumienie podpisują, ma być zestaw propozycji, który uniemożliwi w przyszłości nadużywania władzy, stanowisk, powiązań na rzecz własnych interesów”
— dodał.
Prześwietlanie wydatków
Działania Krajowej Administracji Skarbowej prowadzone są w 90 jednostkach, postępowania dotyczą 100 mld zł; kwota do zwrotu na ten moment to ponad 5 mld zł
— przekazał premier Donald Tusk.
Szef rządu poinformował, że dzięki posiadanym uprawnieniom dyrektorzy izb administracji skarbowej od lutego br., prowadzą postępowania w 90 jednostkach i podmiotach, które podlegają 17 resortom w rządzie.
Codziennie pracuje nad tymi sprawami 200 kontrolerów
— przekazał.
Kwota wydatkowanych środków publicznych, ta podejrzana kwota, (…) wymagająca zbadania - bo zachodzi podejrzenie, bo są powody, aby sądzić, że te środki były wydatkowane niezgodnie z prawem, z naruszeniem procedur, przepisów, albo na szkodę interesu społecznego - to jest kwota, która w tej chwili osiągnęła 100 mld zł
— podkreślił.
Premier poinformował również, że do tej pory złożono ponad 60 zawiadomień o podejrzeniu przestępstwa do prokuratury, rzecznika dyscypliny finansów publicznych oraz CBA.
Kwota nieprawidłowości, to, o czym już wiemy, mamy udokumentowane, to jest kwota 3,2 mld zł. To są już te pieniądze, które są już bardzo dokładnie opisane i będziemy skutecznie domagać się zwrotu tych środków
— powiedział.
Zaznaczył, że „w pozostałym zakresie”, ogólnie precyzyjnie opisano już nieprawidłowości na ponad 5 mld zł.
Zawiadomienia będą składane do odpowiednich organów, w tym do prokuratury sukcesywnie
— zapewnił.
KAS, a także inne służby chcą przygotować te wnioski perfekcyjnie, tak aby skuteczność ściągania tych pieniędzy od instytucji, czy organizacji. A w wypadku niemożności ściągnięcia środków od tych instytucji lub organizacji będziemy je ściągali od członków zarządów, zgodnie z prawem. Te procedury już zostały rozpoczęte
— poinformował.
„Układ zamknięty”
Premier podkreślił, że inicjatywa ma na celu prześledzenie „tych wszystkich przepływów, które do tej pory wydawały się spontanicznymi”.
Kiedy mówię o „układzie zamkniętym” z ewidentnym patronatem czołówki PiS i rządzących, mówię o mechanizmie wykorzystywania środków publicznych, mechanizmie bardzo dobrze przygotowanym
— powiedział Donald Tusk.
Premier wskazał, że mechanizm ten polegał na wykorzystywaniu środków publicznych, urzędów i pracowników w kampanii wyborczej na rzecz partii rządzącej.
W jego ocenie, działania te mogły mieć wpływ, i „na pewno miały” także bezpośrednio na wyniki wyborów.
Ten mechanizm jest najbardziej niepokojący, ponieważ ma bezpośredni wpływ na to, co w Polsce mogło się dziać czy będzie się działo przez najbliższe lata” - dodał. „PiS byl tu bardzo kreatywny
— ocenił.
Zarzuty
Premier Tusk poinformował podczas konferencji prasowej, że do tej pory, w sprawie rozliczeń poprzedniej władzy, postawiono zarzuty 62 osobom, a do prokuratury skierowano 149 zawiadomień.
Tego nigdy nie było w historii przed naszymi poprzednikami” - mówił premier. „To jest pierwszy raz w historii Polski, nie tylko po 1989 r., żeby funkcjonariusze władzy, którzy musieli ją oddać wskutek wyborów, byli tak skutecznie rozliczani
— dodał Tusk.
Premier powiedział, że toczące się śledztwa i działania prokuratury pozwoliły zabezpieczyć 112 mln zł z kont osób nimi objętych „na rzecz przyszłych roszczeń ze strony państwa wobec tych ludzi, którzy dokonali rzeczy niebywałych”.
Dziewięć resortów na celowniku
Według premiera Donalda Tuska mapa wykorzystania publicznych pieniędzy za rządów PiS na cele kampanii wyborczej obejmuje co najmniej dziewięć resortów.
Nie mamy wątpliwości, że ten system został przygotowany i był dość perfekcyjnie realizowany
— powiedział.
Szef rządu zaznaczył, że do tej pory pojedyncze nadużycia wydawały się „spontaniczne” i nikt tego nie łączył w całość.
Porozumienie, które dziś podpisali na moje polecenie ministrowie, ma służyć prześledzeniu wszystkich przepływów, które do tej pory wydawały się spontanicznymi. Nie mamy dziś wątpliwości, że ten system został przygotowany i dość perfekcyjnie realizowany w okresie przedwyborczym
— podkreślił.
Według premiera najbardziej rzuca się w oczy przemyślana strategia wykorzystywania środków resortowych lub przepływających z resortów do fundacji kierowanych przez polityków lub ich bliskich. Zdaniem Tuska „PiS było tutaj bardzo kreatywne”; miały one służyć np. promocji i organizacji pikników rodzinnych.
Środki te służyły promocji np. pikniki rodzinne, obronność. Na końcu ta mapa, którą powoli rysujemy, pokazuje że wiceministrowie i ministrowie PiS, którzy byli jednocześnie kandydatami w wyborach do parlamentu, koncentrowali te środki zawsze w tych miejscach, które były ich okręgami wyborczymi. Ta mapa jest jednoznaczna i dot. co najmniej 9 resortów
— zaznaczył szef rządu.
Uwikłanie samorządu?
Jednym z ważniejszych mechanizmów wyłudzania pieniędzy albo nadużywania możliwości było ustawianie konkursów, jeśli chodzi o granty czy dotacje dla organizacji, gmin i stowarzyszeń
— zaznaczył Tusk.
Podkreślił, że to dotyczy prawie wszystkich resortów. Wyjaśnił, że były procedury przyznawania grantów dla gmin.
Gminy się zgłaszały, ale jeśli nie były to gminy, w których kandydowali ministrowie, to bez żadnego powodu spadały na koniec kolejki
— dodał.
Mamy do czynienia z systemem wyprowadzania gigantycznych środków poprzez np. akcje reklamowe, przez spółki Skarbu Państwa i administrację publiczną, dla mediów, które otrzymywały kontrakty reklamowe
— ocenił premier.
Zaznaczył, że dotyczyło to mediów ściśle związanych z partią rządzącą, mimo że żadne obiektywne kryteria nie uzasadniały, aby właśnie do tych mediów trafiały pieniądze.
Prawdziwe kryteria były czysto polityczne
— dodał.
Podmioty powiązane
W 2023 roku różnym fundacjom, stowarzyszeniom, klubom i związkom wyznaniowym - w przygniatającej większości bezpośrednio związanym z partią rządzącą i z jej zapleczem - udzielono 524 dotacje celowe o łącznej wartości 370 milionów złotych. Nie mówię o rządzie, mówię o jednej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Tylko w 2023 roku. 370 milionów złotych. Większość z tych dotacji została przekazana w 2023 roku bez przeprowadzenia otwartego konkursu ofert
— poinformował Tusk.
A więc takie „widzi mi się” premiera lub jego ludzi decydowało o tym, komu się te publiczne pieniądze rozdaje w takiej skali
— ocenił szef rządu, podkreślając, że chodzi o pieniądze wydawane przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
Przypomniał, że to środki publiczne, które są w dyspozycji premiera, gdy np. trzeba komuś nagle pomóc, bo była powódź albo trzeba ratować instytucję ważną dla państwa, albo przeznaczyć je na pomoc dla ofiar katastrof.
Jak zdaliśmy sobie sprawę ze skali tego procederu, to, muszę powiedzieć, że - a jestem człowiekiem doświadczonym - byłem sam w szoku
— zaznaczył.
Szef rządu podał też, że wydatki na dotacje, które są finansowane z rezerwy ogólnej budżetu państwa, będące w dyspozycji premiera, wzrosły w ciągu trzech lat, a swój szczyt osiągnęły w roku wyborczym dwunastokrotnie.
O ile w 2020 roku dysponowano tymi środkami umiarkowanie, chociaż to był rok pandemii jeszcze i wydawałoby się, że jest wiele powodów, dla których być może te wydatki były uzasadnione, to było 22 milionów złotych, a w roku wyborczym to było 265 milionów złotych — powiedział Tusk.
W tym kontekście podał też przykład wydatków na Fundację Wolność i Demokracja, założoną przez Michała Dworczyka, a także Fundację Pomoc Polakom na Wschodzie, którą zarządzał Jan Dziedziczak.
Między 2020 a 2023 rokiem przyznano - tylko tym dwóm fundacjom - 325 dotacji na łączną kwotę 190 milionów złotych
— podał Tusk.
Szczucki pod ostrzałem
Donald Tusk zaznaczył też, że najbardziej uderzającym - wg. niego - procederem - miał się rzekomo zajmować były szef Rządowego Centrum Legislacji Krzysztof Szczucki.
Najbardziej uderzającym procederem, jeśli chodzi o wykorzystanie urzędu do kampanii wyborczej jest to, co działo się pod nosem pana premiera Morawieckiego i na rzecz p. ministra Szczuckiego. Będąc szefem RCL zatrudnił sześć osób, które nie świadczyły żadnej pracy, a były zaangażowane w jego kampanię wyborczą
— powiedział premier.
Pracujący dla p. Szczuckiego ludzie, udający urzędników pracujących na rzecz rządowej legislacji, skasowali co prawda maile w sowich komputerach, ale zapomnieli, że w całej KPRM i resortach są tzw. backupy i system kopiował ich materiały i są one w naszej dyspozycji
— dodał.
Te zapisy informują o łamaniu prawa, bo tego typu prowadzenie kampanii jak kupowanie zgody na wywieszenie banera jest oczywiście nielegalne. W tych informacjach alkohol służy jako środek płatniczy
— uzupełnił Tusk.
To znamienne, że kilku ministrów musi pod dyktando swojego szefa podpisywać dokumenty, mające ułatwić dokonanie rzekomego prześwietlenia. Jeśli potrzeba aż takiego spektaklu medialnego, by wyjaśnić ponoć oczywiste sprawy, to może jest to bardziej bicie piany niż realny problem.
CZYTAJ TEŻ:
maz/PAP/KPRM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/701943-zemsta-tusk-dzialania-kas-dotycza-100-mld-zl