„Dowódcy jednostek, aby zadowolić polityczne kierownictwo MON mają dalej przyjmować nowych rekrutów do dobrowolnej służby, mając pełną świadomość, że po 11 miesiącach nie będą oni mogli kontynuować służby” – alarmuje Mariusz Błaszczak.
Były minister obrony narodowej alarmuje w sprawie sytuacji w Wojsku Polskim. Zdaniem Błaszczaka, na wschodzie kraju brakuje etatów dla żołnierzy zawodowych.
Dochodzą do mnie informacje o kuriozalnych rzeczach dziejących się w systemie rekrutacji do Wojska Polskiego! Czy prawdą jest, że szczególnie na Wschodzie Polski brakuje etatów dla żołnierzy zawodowych mimo, że miały być tam tworzone nowe jednostki? Czy prawdą jest, że określony przez MON limit średnioroczny jest niższy niż liczba chętnych do powołania do zawodowej służby wojskowej?
– pyta Błaszczak.
Żołnierze informują mnie, że po zakończeniu szkolenia specjalistycznego w ramach Dobrowolnej Zasadniczej Służby Wojskowej są odsyłani do domu lub proponuje się im służbę w ramach Aktywnej Rezerwy zamiast powołania do zawodowej służby
– pisze polityk PiS.
Były szef MON przekonuje, że pomimo problemów dowódcy jednostek mają dalej przyjmować rekrutów, mają świadomość, że nie będę mogli oni kontynuować służby.
To nie wszystko. Dowódcy jednostek, aby zadowolić polityczne kierownictwo MON mają dalej przyjmować nowych rekrutów do dobrowolnej służby, mając pełną świadomość, że po 11 miesiącach nie będą oni mogli kontynuować służby. Rekruci nie są oczywiście o tym fakcie informowani. To pozorowana rekrutacja i oszustwo względem osób, które na stałe chcą się związać z Wojskiem Polskim. Na koniec roku może się okazać, że liczba zawodowych żołnierzy w ogóle nie wzrosła. Oczekujemy natychmiastowej informacji jaki procent żołnierzy z Dobrowolnej Zasadniczej Służby Wojskowej w 18 i 16 dywizji został przyjęty do służby zawodowej!
– czytamy.
Co na to Tomczyk?
Do sprawy odniósł się też Andrzej Śliwka z PiS.
Tym powinien zająć się minister Cezary Kłamczyk, a nie konfabulowaniem na portalu X. Czekamy na odpowiedź Cezarego Tomczyka
– napisał poseł na portalu X.
Reakcja MON
Do wpisu Mariusza Błaszczaka odniosło się Ministerstwo Obrony Narodowej.
Szanowny Panie Ministrze, informuję, że działalność kadrowa w resorcie obrony narodowej w zakresie rekrutacji żołnierzy, w szczególności we wspomnianych przez Pana aspektach, takich jak: liczba etatów i limity, realizowana była zgodnie z wytycznymi, jakie powstały za Pana kadencji. Konsekwencje tej działalności wymagały weryfikacji systemu rekrutacji do Wojska Polskiego przez obecny rząd i naprawy jego wad. Z uwagi na dużą liczbę chętnych do zawodowej służby, minister obrony narodowej wystąpił, w ramach korekty planów rekrutacji po poprzednim rządzie, o zwiększenie limitu powołań na ten rok. Ponadto pragnę zauważyć, że w 2024 roku zwiększone zostało tempo powołań do zawodowej służby wojskowej w porównaniu do 2023 roku. Dziś w Siłach Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej służy więcej żołnierzy zawodowych niż zakładał Pan w swoich planach
– czytamy we wpisie MON, pod którym podpisał się rzecznik resortu – Janusz Sejmej.
W reakcji na wpis MON, Mariusz Błaszczak napisał:
MON oficjalnie przyznaje, że wstrzymano przyjęcia na etaty do Sił Zbrojnych RP! Szanowne MON, weryfikacja założeń to nic nowego. W czasie mojego urzędowania wielokrotnie zwiększaliśmy limity etatowe, ale nie skutkowało to wstrzymaniem naboru. Takie rzeczy robi się na bieżąco i równolegle z naborem. Swoimi działaniami nadwyrężacie zaufanie do Wojska Polskiego. Rekruci czują się oszukani, bo nie mogą kontynuować służby mimo, że jest to im obiecywane.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/701803-co-sie-dzieje-w-armii-niepokojace-doniesienia-blaszczaka