Sędzia Piotr Mgłosiek z Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Krzyków podjął skandaliczną i bezprawną decyzję, uznając za nieistniejące orzeczenie II instancji w jednej ze spraw, argumentując to tym, że w składzie sędziowskim znalazł się wydane orzekającym znalazł się tzw. neosędzia. Mgłosiek w wywiadzie dla PAP wyraźnie upaja się swoją decyzją, mówiąc, że pokazał ścieżkę innym sędziom. Uwagę prawników krytykujących działalność Mgłośka przykuło uzasadnienie postanowienia, w którym sędzia postanowił… zamieścić kilka cytatów z dzieł literackich.
Okrutne czasy to okrutni ludzie. Ja żem widział takie okropności, że nie wiem, jak Bóg na ich widok nie zgasił słońca i nie odwrócił się od nas
— to cytat z powieści „W ciemność” Cormaca McCarthy’ego, który umieścił w uzasadnieniu wspomnianego postanowienia sędzia Piotr Mgłosiek. Dedykował też swoje postanowienie… pamięci sędziego Holdena, fikcyjnej postaci z innej powieści McCarthy’ego - „Krwawy południk”.
CZYTAJ TAKŻE: „Kasta” znów rozbija sądownictwo! Szokujące postanowienie sądu z Wrocławia. „Bomba atomowa” czy bezprawie?
Spotkałem na swojej zawodowej drodze bardzo różnych sędziów. Czytałem różne uzasadnienia orzeczeń. Jedne były świetne, inne obiektywnie słabe. Ale nigdy nie spotkałem orzeczenia Sądu, w którym uznaje się za nieistniejące rozstrzygnięcie sądu wyższej instancji, sędzia podważa status swojego kolegi czy koleżanki z zawodu i uzasadnia to cytatami z dzieł literackich, w których odwołuje się do Boga oraz „okrutnych ludziach” i „okrutnych czasach”…
— napisał na platformie X mec. Bartosz Lewandowski, odnosząc się do uzasadnienia postanowienia sędziego Piotra Mgłośka.
Nic bardziej mylnego. To już było. Bez literackich uniesień - M. Ferek 2021 (odmowa klauzuli wykonania) do dziś nie przestał mnie stalować, A. Głowacka (odmowa klauzuli)-sprawa w ETPC, bo czuła się prześladowana. Oczywiście podstawa było uznanie że wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie nie istnieje. Bohaterowie
— odniosła się do wpisu mecenasa z kolei Dagmara Pawełczyk-Woicka, przewodnicząca KRS.
Sędzia Mgłosiek kreuje się na bohatera
Sędzia Mgłosiek udzielił też kuriozalnego wywiadu PAP, gdzie nie ukrywał zadowolenia ze swojej oburzającej postawy.
Pokazałem ścieżkę, którą można uzdrawiać system wymiaru sprawiedliwości - powiedział PAP sędzia Piotr Mgłosiek z Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Krzyków. Jako sędzia sądu rejonowego, uznał orzeczenie II instancji wydane w składzie z „neosędzią” za nieistniejące.
Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Krzyków we Wrocławiu rozpoznając w składzie jednoosobowym sprawę, która wróciła z Sądu Okręgowego we Wrocławiu (sygn. akt V Kzw 54/24) do ponownego rozpoznania, we wtorek 30 lipca br. uznał za nieistniejące orzeczenie wydane przez sąd wyższej instancji z powodu tego, że w jego składzie zasiadał tzw. neosędzia. To prawdopodobnie pierwszy taki przypadek.
W ten sposób sąd wszedł w polemikę z uchwałą trzech połączonych izb Sądu Najwyższego (sygn. akt BSA I-4110-1/20), w której zalecono sądom powszechnym przeprowadzenie testu niezawisłości i bezstronności sędziego przed uchyleniem wydanego przez niego orzeczenia.
Co więcej, dotychczas legalność sądu kwestionowano w ramach kontroli instancyjnej, co oznacza, że sąd II instancji, rozpoznając środek odwoławczy, stwierdzał wadliwość orzeczenia wydanego w I instancji z powodu obecności w składzie neosędziego. Sąd nie zrobił jednak tego tym razem.
W rozmowie z PAP sędzia Piotr Mgłosiek, autor omawianego rozstrzygnięcia sygn. akt VII Ko 34/24, odniósł się do swojej roli w zapoczątkowaniu nowej praktyki dot. unieważniania orzeczeń tzw. neosędziów.
Czy czuję się osobą, która nadaje jakieś trendy? Nie, nie uważam że jestem - jak to Gombrowicz pisał w swoim „Dzienniku” - mesjaszem. Ja się nie czuję mesjaszem, dlatego, że w środowisku sędziowskim dużo się na ten temat mówi. Jakkolwiek ta moja koncepcja jest rzeczywiście dosyć oryginalna, ale już mamy przecież takie działania na przykład podjęte przez Sąd Okręgowy w Warszawie przez sędziego Piotra Gąciarka, w Sądzie Okręgowym w Krakowie przez sędziego Macieja Ferka
— zaznaczył Mgłosiek, przypominając, że zarówno sędzia Gąciarek, jak i sędzia Ferek zwracali akta spraw, w których było rozpoznanie sprawy przez tzw. neosędziego.
Fakt, robiły to sądy okręgowe, a ja jestem na poziomie sądu rejonowego. I to jest ta innowacja
— stwierdził.
Sędzia Mgłosiek poinformował, że już w 2021 r. opracował projekt takiego orzeczenia.
Nie mogłem go zrealizować z bardzo prostego powodu – ponieważ nie dostałem nigdy do swojego referatu przez te lata orzeczenia, które mógłbym potraktować tak, jak je potraktowałem przedwczoraj
— przyznał. Dopiero w kwietniu otrzymał do swojego referatu sprawę, „którą zajmował się w drugiej instancji neosędzia powołany z rekomendacji neo-KRS”.
Zachowuję się dość konsekwentnie, bo w 2019 r. jako pierwszy sąd w Polsce uznałem orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego za nieistniejące z uwagi tego, że w jego składzie orzekał dubler – pan Muszyński. I dopiero kilka miesięcy po tym moim orzeczeniu Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał swoje, takie fundamentalne orzeczenie w sprawie Xero Flor przeciwko Polsce (skarga nr 4907/18 - PAP), w którym stwierdził, że TK orzekający z dublerem nie jest sądem ustanowionym ustawą
— dodał.
Mgłosiek zapewnił, że ideą orzeczenia, które wydał sąd z nim w składzie, „jest pokazanie innym sędziom powołanym legalnie, którzy tworzą sądy ustanowione ustawą pokazanie pewnej ścieżki, którą można podążać, żeby uzdrawiać system wymiaru sprawiedliwości”, a „politycy (…) nie bardzo się do tego garną”.
Nie widzę żadnych projektów, które by uzdrawiały wymiar sprawiedliwości
— ocenił.
Zapoznając się z wypowiedziami sędziego Piotra Mgłośka zasadne wydaje się pytanie, czy ta osoba na pewno zdaje sobie sprawę, że jest przedstawicielem władzy sądowniczej, a nie politykiem.
tkwl/PAP/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/701223-sedzia-podwaza-status-kolegi-absurdy-w-postanowieniu