„Piękność w koronkach u boku premiera” i „oto aniołek Tuska” — tak dziennik „Fakt” pisze o ukraińskiej ekspertce od oczu i brwi, która asystuje premierowi Tuskowi. W temacie nie próżnuje także „Super Express”. Kristina Voronovska od maja tego roku figuruje jako współpracowniczka lidera KO. Głos w sprawie zabrał szef kancelarii premiera Jan Grabiec.
Kristina Voronovska to młoda Ukrainka polskiego pochodzenia. Zanim trafiła do biura poselskiego, pracowała w centrali Platformy, a wcześniej w jednym z zakładów kosmetycznych. W sieci pojawiały się bowiem informacje, że asystentka społeczna Donalda Tuska urodziła się w 1989 roku jako Kristina Potopalskaja w Międzyrzeczu, blisko ówczesnej rosyjskiej bazy wojskowej.
Sprawa społecznej asystentki Donalda Tuska Kristiny Voronovskiej wywoła prawdziwą burzę! Głos zabrały nie tylko tabloidy takie jak dziennik „Fakt” czy „Super Express”, ale nawet sam szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów musi „gasić” pożar. Czy jest on przekonujący?
Szef kancelarii premiera tłumaczy się za szefa
Krystyna pracuje u nas w Platformie od 2022 r. Została przyjęta na stanowisko sekretarskie, gdy szukaliśmy nowych ludzi, żeby rozbudować biuro przed kampaniami wyborczymi
— mówił w rozmowie z WP Jan Grabiec.
Według współpracownika Tuska kobieta skończyła ekonomię na Ukrainie i pracowała tam w sektorze bankowym, a w naszym kraju od 2018 r.
W rozmowie z WP.pl, którą cytuje dziennik „Fakt”, Grabiec potwierdził, że Kristina Voronovska urodziła się w Polsce i jej ojciec był żołnierzem armii radzieckiej.
Mężczyzna jako Ukrainiec wstąpił po powstaniu Ukrainy do tamtejszej armii, dziś jest emerytowanym wojskowym armii ukraińskiej, służył w wojskach lotniczych, obecnie zajmuje się kwestiami bezpieczeństwa i ochrony obiektów
— podano.
Grabiec kontynuował:
Szukała pracy w bankach, a gdy nie mogła jej znaleźć, zatrudniła się gabinecie kosmetycznym. Ale cały czas odpowiadała na zaproszenie rekrutacyjne i tak trafiła do nas. Szefowa naszego biura Monika Krzepkowska uznała, że Krystyna ma potencjał, że dobrze mówi po polsku, bo jest z pochodzenia Polką i że warto dać jej szansę. (…) Była wybijającą się pracownicą i na początku tego roku, gdy tworzyliśmy biuro poselskie posła Tuska, to razem z Moniką Krzepkowską zarekomendowaliśmy szefowi dwie osoby do prowadzenia tego biura, w tym Krysię.
Zdaniem szefa kancelarii premiera kobieta została sprawdzona przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Piękność w koronkach u boku premiera; oto aniołek Tuska
— tak dziennik „Fakt” pisze o ukraińskiej ekspertce od oczu i brwi, która asystuje premierowi Tuskowi.
„Do PO trafiła przez przypadek”
O „tajemniczej asystentce Tuska” pisze także w najnowszym wydaniu „Super Express”.
Portalowi dziennika udało się skontaktować z jedną z koleżanek kobiety.
Do PO trafiła przez przypadek. Znajoma osoba wiedziała, że szukają tam ludzi i poleciła Kristinę. Zawsze dobrze się z nią współpracowało
— powiedziała.
Jak widać sprawa „aniołka Tuska” nabiera coraz większego rozpędu! Ciekawe, kiedy sam premier zabierze głos nt. swojej asystentki?
CZYTAJ WIĘCEJ:
nt/”Fakt”/”Super Express”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/700280-oto-aniolek-tuska-nowe-fakty-o-asystentce-premiera