Anne Applebaum, małżonka polskiego ministra spraw zagranicznych zwyzywała w artykule dla amerykańskiej prasy nominata Republikanów i faworyta w wyścigu do Białego Domu od mściwego, uzależnionego od władzy starego obłąkańca.
Radosław Sikorski może sobie udawać, że uprawia dyplomację. To chyba najgorszy polski minister spraw zagranicznych w XXI wieku. Owszem ma prezencję, jest wymowny, pewnie umie zawiązać węzeł oksfordzki na krawacie, wie u którego szewca w Londynie buty zamówić i jaki garnitur na jaką okazję założyć. To jednak dalece za mało, choć w TVN i „GW” w zupełności wystarczy.
Ten człowiek w najważniejszych sprawach - polityki wobec Niemiec, Rosji, Stanów Zjednoczonych zawsze się koszmarnie mylił, a niektóre jego ekscesy były nie tylko przejawami ograniczeń intelektualnych i niepomiernej bufonady, ale też szkodziły Polsce. Tak bezpośrednio, bez dwuznaczności, jak choćby słynny wpis sugerujący, że to Amerykanie wysadzili Nord Stream 2.
Sikorski zrobił bardzo dużo, by zepsuć nasze relacje ze Stanami Zjednoczonymi, a teraz gorliwie pomaga mu w tym jego szanowna małżonka. Otóż ta pani - Anna Applebaum publicznie zwyzywała kandydata Republikanów i faworyta w wyborach prezydenckich Donalda Trumpa i całe jego polityczne zaplecze.
Sikorski może więc słodzić, udawać kogoś kim nie jest, zgrywać wyrafinowanego dyplomatę, a tymczasem jego żona pisze dla amerykańskich mediów artykuł, który publikuje też „Gazeta Wyborcza” i taki mu daje tytuł:
Nagle Trump wygląda na jeszcze starszego i bardziej obłąkanego.
Początek niezły, a potem żona naszego ministra spraw zagranicznych opisuje jak jej się widziała konwencja Republikanów i występ na niej byłego prezydenta, faworyta obecnych wyborów i on sam.
W czwartek wieczorem ten występ (Trumpa) wydawał się obłąkańczy, złowieszczy i przerażający. Teraz, po decyzji Bidena o rezygnacji ze starań o reelekcję, występ Trumpa jest już tylko obłąkańczy. Z jednej strony mamy urzędującego prezydenta, który zrozumiał swoje ograniczenia i w akcie patriotyzmu, bezinteresowności i w imię jedności partii postanowił oddać władzę. Z drugiej strony mamy byłego prezydenta uzależnionego od władzy, desperacko trzymającego się mitu przegranych wyborów, przywołującego te same obrazy rzezi i katastrofy, które serwował osiem lat temu.
I dalej:
Kadry (zaplecze Trumpa) po cichu szykujące się już do demontażu praw amerykańskich kobiet, zastąpienia urzędników państwowych lojalistami, likwidacji kontroli zanieczyszczeń i przekazania jeszcze większej ilości pieniędzy w ręce miliarderów przyjaznych Trumpowi ….. Ludzie, którzy spędzili na swojej konwencji tydzień, próbując nagiąć rzeczywistość, by pasowała do ich fatalnego, mściwego kandydata (…)
Analizować treści jej tekstu nie ma sensu, bo to intelektualny bełkot o tym, że Demokraci są wspaniali, a Republikanie źli. Istotna jest forma.
No więc małżonka szefa polskiej dyplomacji publicznie - w polskich i amerykańskich mediach głosi, że nominat Republikanów, faworyt w wyścigu o prezydenturę jest mściwym, uzależnionym od władzy obłąkańcem. To i tak lepiej niż w swojej książce „Matka Polka”, gdy w 2020 roku o urzędującym wtedy prezydencie Trumpie pisała per debil.
Jeśli ludzie są w stanie oddać głos na kogoś takiego jak Trump, który jest ewidentnie debilem, który nic nie rozumie, mówi sloganami na zmianę z hasłami rasistowskimi, lub Duda, który bredzi o Unii Europejskiej, wtedy trzeba zapytać po pierwsze, czy demokracja jest możliwa i po drugie, czy jest potrzebna?
A więc było i prezydencie Dudzie.
Kim są ci Amerykanie, którzy debila wybrali? Skoro debila w Trumpie nie rozpoznali, to znaczy że sami są debilami. Jakaś połowa populacji Ameryki. Napędzona uprzedzeniami, histerią pani Applebaum nie wyobraża sobie, że można mieć inne poglądy niż ona. Jej się to w łepetynce nie mieści. To pokaz tego jak pani ministrowa z aspiracjami demokrację pojmuje. Demokracja jest tylko wtedy, gdy tacy jak ona rządzą. Gdy władzę tracą, to nastaje faszyzm, zabobon, ciemnota, rządy motłochu i religijnych guślarzy.
Kiedy z nadania ludu rządzą tacy jak ministrowa, to można jeszcze ową demokracje znieść, zwłaszcza, że ten głupi plebs jest pod kontrolą. Kiedy zaczyna się jej wymykać, to być może należy pomyśleć o zmianie reguł gry. Nie może być tak, żeby jakieś tam przypadkowe społeczeństwo kogoś tam sobie przypadkowo spoza elit wybierało. Skoro lud debili debila wybiera, to być może trzeba go pozbawić prawa głosu.
Zostawmy wynurzenia z książki „Matka Polka”. Wolno pani Applebaum być arogancką, mieć najgłupsze opinie i pogardliwy stosunek do demos. To pisała jako prywatna osoba, bo jej mąż był wtedy tylko zwykłym europosłem i pieniądze u Arabów zarabiał.
Teraz to zupełnie co innego. Ta kobieta nie rozumie roli, jaką pełni. Ona nie jest już prywatną, oczadziałą, zalaną złością panią, polem bitwy swych własnych gruczołów, tylko reprezentuje też w części Polskę. Taka jej przypadła zaszczytna funkcja, a ona sobie nie tylko z tym nie radzi, ale robi z tego zlew do ulewania własnych frustracji.
Czym innym są nawet pełne wyzwisk wypowiedzi publicystki, komentatorki, które własnym nazwiskiem firmuje a czym innym kwestia zachowań małżonki szefa polskiej dyplomacji. Jak sobie Applebaum i Sikorski wyobrażają prowadzenie teraz przez niego rozmów z Republikanami, którzy mogą mieć większość w Izbie Reprezentantów, w Senacie i prezydenta? Możemy więc w czasach wojny układać stosunki z najpotężniejszym mocarstwem na świecie, a tu sfrustrowana kobieta, żona szefa dyplomacji musi żółć sobie ulać. Musi sobie ulżyć. Wyżyć się. Jeśli ma taką potrzebę to niech się na męża powydziera - wolno być jędzą i sekutnicą, niech skwapliwie wszystkie obelgi w memoirach zapisuje, ale niech nie robi tego w naszym imieniu, na konto polskiej dyplomacji. Jak ta kobieta to sobie wyobraża- mąż do USA jedzie, prowadzi rozmowy oficjalne, półprywatne, a ktoś go pyta: A co tam u żonki słychać?
Żenujące, głupie, szkodzące krajowi zachowanie żony ministra to wystarczający powód by ten podał się do dymisji, albo z hukiem został wywalony. Oczywiście w przypadku Sikorskiego tak się nie stanie. Nie ma bowiem takiej kompromitacji, której by mu nie wybaczono.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/700218-dyplomacja-panstwa-sikorskich-trump-debilem-i-oblakancem