Kilka dni temu, 20 lipca, w Dworze Artusa w Gdańsku miało miejsce wydarzenie, którego nie można opisać inaczej niż jako bolesne.
Niemiecki konsulat w Polsce zorganizował uroczystość, która miała upamiętniać 80. rocznicę nieudanego zamachu na Adolfa Hitlera w Wilczym Szańcu. W obecności polskich urzędników Niemcy kontynuowali politykę robienia bohaterów z organizatorów nieudanego zamachu, wyróżniając specjalnie Clausa von Stauffenberga, ówczesnego szefa sztabu Armii Rezerwowej.
Jak zauważyło już kilku polskich historyków, Niemcy od dawna próbują wybielić tę postać. Człowieka, który był oddanym niemieckim imperialistą i który w powszechnej ocenie zdecydował się na zamach na Hitlera nie dlatego, że nie zgadzał się z jego celami, ale z jego metodami.
Ten proces „wybielania” trwa i dziś, a następny jego epizod miał miejsce w polskim mieście Gdańsk, gdzie przemówienie w takim tonie wygłosił były przewodniczący Bundestagu i obecny prezes Fundacji Konrada Adenauera Norbert Lammert. Niedoszłych zabójców i nazistów opisał jako ludzi będących symbolami „odwagi i przyzwoitości”. „Zamachowcy nie byli oczywiście krystalicznymi demokratami. Byli ludźmi swoich czasów, powiązanymi z realiami ich społecznego pochodzenia”, powiedział.
To, że byli ludźmi swoich czasów, znaczy ni mnie ni więcej, że byli nazistami, którzy tak jak cały niemiecki naród, marzyli o wielkiej Trzeciej Rzeszy. Takiej, w której Polska będzie miała status kolonii, a Polacy będą ich niewolnikami. Właśnie tak jak to Stauffenberg opisał w liście do swojej żony z września 1939 roku. Niemcy robią zatem to, czemu poświęcają się od wielu lat. Piszą własną wersję historii.
Problem jednak w tym, że my, Polacy, niestety im pomagamy.
Na kilka dni przed uroczystością upamiętniającą nazistów, Lammert odwiedził Muzeum II Wojny Światowej, gdzie został przyjęty przez dyrektora Rafała Wnuka. Dr. Karol Nawrocki, prezes IPN i były dyrektor MIIWŚ, skomentował to wydarzenie na portalach społecznościowych.
Jak Nawrocki dobrze zaobserwował, ta wizyta ma bardzo mocną symbolikę. Niemiec nazywany „wybitnym” historykiem, relatywizującym zbrodniczy reżim swojego narodu, odwiedza siedzibę Muzeum pod nową dyrekcją, która na krótki czas wypędziła z wystawy polskich bohaterów: Pileckiego, Kolbego i rodzinę Ulmów.
Efekt? Nazista Stauffenberg ma być uczczony, a polscy bohaterowie wyrzuceni. To ma być polityka historyczna Koalicji 13 grudnia?
„Niemcy są w stanie znaleźć jakiegoś nazistę Stauffenberga i na tej kanwie budować rzekomą opozycyjność wobec Hitlera, my największych swoich bohaterów mamy chować po kątach”,
powiedział niedawno w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba wykładowca KUL i konkludował:
To jest jakiś absurd!
Niestety, takich absurdów jest coraz więcej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/700103-nazista-stauffenberg-uczczony-polscy-bohaterowie-wyrzuceni