Dziś po godz. 18.00 pod hasłem „Aborcja! Tak!” rozpoczęła się przed Sejmem manifestacja Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Swój popis dała m. in. Marta Lempart, która w jak zwykle bardzo wulgarnych słowach atakowała polityków PSL za swój sprzeciw wobec projektu liberalizacji aborcji autorstwa Lewicy.
Odrzucony 12 lipca przez Sejm projekt nowelizacji Kodeksu karnego zakładał dekryminalizację pomocy w przeprowadzeniu aborcji oraz w przerywaniu ciąży za zgodą ciężarnej do 12. tygodnia trwania ciąży. Podczas głosowania zabrakło jedności w koalicji 13 Grudnia – przeciwko ustawie zagłosowała m.in. część posłów PSL.
Wulgarny atak na… Koalicję 13 Grudnia
Rozpoczęta chwilę po godz. 18.00 demonstracja zgromadziła kilkaset osób – kobiet i mężczyzn, młodych i w dojrzałym wieku (były m.in. działaczki zgromadzone w tzw. inicjatywie Polskie Babcie). W tłumie powiewały flagi biało-czerwone, unijne i tęczowe. Protestujący mieli kartonowe transparenty z odręcznie wypisanymi hasłami, m.in: „Piekło kobiet”, „Nie chcę umierać na ciążę”, „Dość czekania. Czas wywiązać się z obietnic”.
Podczas protestu aktywistek aborcyjnych, który nagrał poseł Suwerennej Polski Dariusz Matecki, pierwsze skrzypce grała Marta Lempart, która w wybitnie nieparlamentarnych słowach komentowała okoliczności w jakich upadł aborcyjny projekt Lewicy.
No, wróciliśmy z dalekiej podróży. Ja nie wiem co trzeba mieć kur…a w głowie, żeby pomyśleć, że my kiedykolwiek przestaniemy. Wy tak po po prostu poje…i okazaliście się chu…i to oj, nie, my po prostu pójdziemy sobie do domu, bo nam się znudziło. Nie znudziło nam się! Wypie…ć! Co to kur…a jest?!
— pytała wzburzona Lempart.
Dodała też, że wyborcy obecnej koalicji rządzącej czują się oszukani, gdyż postulat liberalizacji aborcji był dla nich jednym z kluczowych. Oberwało się także liderowi ludowców Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi.
Ludzie stali do trzeciej nad ranem, żeby zagłosować. Stołki PSL dostał dzięki kobietom i młodym ludziom, dla których legalna aborcja to jeden z głównych postulatów, którzy popierają legalizację aborcji w 90 procentach. I ich własny kur…a elektorat, 78 proc. za legalizacją! No ale Tygrysek rozumiem idzie w ślady Kurskiego, załatwia sobie pewnie rozwodzik kościelny więc musi być grzeczny, jak ci wszyscy jeb…i hipokryci. No więc nie odpuścimy. Dostaliście te stołki dzięki nam więc teraz je kur…a oddajcie, jak się wam elektorat nie podoba o jego poglądy. To jest demokratyczny dzwon? Wy jesteście chu…e, a nie demokraci! Wyp…ć!
— krzyczała.
Marta Lempart była szczególnie wzburzona zachowaniem polityków PSL, których w najwulgarniejszych słowach określiła jako „bandytów”.
Koalicję poznaje się po tym, jak głosuje, a nie kto z kim, gdzieś po cichu coś podpisał. Wypierdalać! Mamy dwie koalicje. Jedna to jest Lewica z KO, a druga to jest jeb…y PiS, jeb…a Konfederacja i jeb…y PSL. Głosują razem. To jest kur…a ta nowa, demokratyczna koalicja! PSL, który doszedł do władzy na tym, że my dostawałyśmy wpier…l, teraz głosuje z tymi, którzy zlecili ten wpier…l. Bandyci!
— grzmiała aktywistka.
Więc nie, nie odpuścimy. I panie marszałku Hołownia, niech pan nas kur…a nie straszy Tygryskiem. Poradziłyśmy sobie z PiS, poradzimy sobie z pana ukochanym kolegą. Wypier…ć!
—- uzupełniła.
Tusk pod ostrzałem aktywistek?!
Marta Lempart podziękowała też wszystkim tym parlamentarzystom, którzy opowiedzieli się za przyjęciem projektu Lewicy.
Chciałam jeszcze powiedzieć słów parę do posłanek i posłów, którzy głosowali za, którzy się nie zatrzasnęli, nie pier…ą głupot, nie są zdrajcami, dla tych, którzy nas reprezentują. Bardzo wam serdecznie dziękuję. I może być tak, że usłyszycie dziś parę gorzkich słów, bo jesteśmy naprawdę wkur…e. Ja jestem na maksa wkur…a. Kto będzie siedzieć? Wszyscy!
— mówiła.
Lempart wylała też swój osobisty żal w stronę premiera Tuska, do którego apelowała, by „przestał kłamać”.
Panie premierze, największy żal mam do pana, bo pan dobrze wiedział, co należy zrobić i nie zrobił pan tego. Dla PSL liczą się wyłącznie stołki. Jeden wiceminister za jeden głos. Wypier…ć! Jeden dyrektor w funduszu jakimś za jeden taki głos. Wypier…ć. Po trzech byliby kur…a grzeczni. Wyobrażacie sobie, że ten PSL tak honorowo wychodzi z rządu, rzuca tymi tekami ministerialnymi, oddaje te fundusze, agencje, te kur…a pieniądze na Straż Pożarną, tak z honorem się unosi. No kur…a, nie rozśmieszajcie mnie. Wiadomo, że tak nie będzie. Przestańcie kłamać. Panie premierze ja bym proponowała, żeby pan przestał
— apelowała.
UWAGA! PONIŻSZY MATERIAŁ ZAWIERA WULGARYZMY
Spór z pro-liferami
Do lidera ludowców zwróciła się również Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu, który asystuje kobietom w dokonaniu aborcji.
Może powinnam przeprosić, że robiąc aborcję 11 lat temu, nie zadzwoniłam do o Władysława Kosiniaka-Kamysza zapytać o zgodę?
— pytała retorycznie ze sceny.
Zgromadzony pod Sejmem tłum skandował m.in. „Giertych, oddaj mandat” i – również do niego – „Przeproś kobiety”.
Podczas wystąpień aktywistek swoje hasła wykrzykiwali do mikrofonów przeciwnicy aborcji ustawieni kilkadziesiąt metrów od sceny OSK. Wśród nich była jedna z liderek tego środowiska Kaja Godek. Demonstrantów obu zgromadzeń oddzielał kordon policji i radiowozy.
„Mordercy!”, „Ratuj życie” i „Aborcja to zabójstwo”
— skandowano.
Emitowany był też płacz dziecka.
Chwilami dochodziło do wymiany haseł między obiema demonstracjami. Po haśle przeciwników aborcji „Piekło dzieci” zwolennicy aborcji dodawali „Jak ksiądz gwałci”. Na hasło „Aborterki do więzienia” druga strona odpowiadała: „Do więzienia chyba wy!”.
Organizatorki protestu OSK dwukrotnie prosiły o interwencję policję, kiedy obok sceny pojawili się dziennikarze telewizji Republika, uznając, że zakłócają oni zgromadzenie. Aktywistki nie chciały obecności tej stacji podczas manifestacji i prosiły protestujących, by nie rozmawiali z jej dziennikarzami.
Tuż przed końcem zgromadzenia przed Sejmem pojawił się wychodzący z budynku Władysław Kosiniak-Kamysz.
Do PiS i Konfederacji, ty demokrato od siedmiu boleści
— krzyknęła w jego stronę ze sceny Marta Lempart.
Tłum wołał: „Do dymisji”.
Protest zakończył się kilka minut po godz. 19.00.
Widzimy się za każdym razem, gdy będzie trzeba
— powiedziała na zamknięcie zgromadzenia Lempart.
Kosiniak-Kamysz zwyzywany
Marta Lempart dała wulgarny „popis” podczas zgromadzenia środowisk aborcyjnych przed Sejmem, w którym zwyzywała wicepremiera i szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Do skandalicznych scen doszło wczoraj przed Sejmem w czasie protestu aktywistek aborcyjnych z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, gdzie rej wodziła Marta Lempart.
W czasie wulgarnych przemówień pod adresem polityków koalicji, a głównie PSL, Lempart zauważyła, że obok zgromadzenia przechodzi lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz. To wzburzyło ją tak bardzo, że zaczęła wykrzykiwać do wicepremiera potok wulgaryzmów.
Podobno tutaj idzie pan Kosiniak-Kamysz gdzieś, to prawda? Tam idzie! Wypierd…j! Wypier…j! Wypier…j!
— krzyczała do wiceszefa MON Marta Lempart.
UWAGA! PONIŻSZY MATERIAŁ ZAWIERA WULGARYZMY
Nienawiść wewnątrzkoalicyjna
Całą sytuację na bieżąco obserwował i relacjonował poseł Dariusz Matecki, który udokumentował wielki bałagan, jaki aktywistki aborcyjne zostawiły po sobie przed Sejmem.
Oficjalnie wróciła w Polsce demokracja. Usunęli koczowisko obrońców demokracji, którzy tu przez ponad osiem lat koczowali, spożywali różne trunki. Tylko pytanie, dlaczego obrońcy demokracji po sobie nie posprzątali? Żeby taki syf pod polskim Sejmem bezpośrednio zostawić, to tak trochę mało kulturalnie
— powiedział Matecki.
Ludzie! Ja nie wiem skąd ta nienawiść, szczególnie do koalicjantów. No przecież tam jest partia Razem, są w koalicji z PSL. Po co tyle nienawiści w tej polityce?
— pytał.
CZYTAJ TEŻ:
maz/PAP/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/699947-koalicja-oberwala-wulgarne-wystapienie-lempart-przed-sejmem