Koalicja Obywatelska uchodzi za partię bliską samorządom. Ale teraz okazuje się, że wszystkie jej deklaracje o wspieraniu lokalnych społeczności to puste frazesy. Wychodzi to przy okazji zamiany „szprych” CPK na „igrek” kolei wielkich prędkości.
Kolejny samorządowiec wystosował dramatyczny apel do Donalda Tuska z żądaniem zaprzestania działań, które zaszkodzą jego miastu. To Krystian Kinastowski, prezydent Kalisza. „Stańcie po stronie ludzi!” – zaapelował Kinastowski w sprawie planów budowy połączeń kolejowych biegnących do Centralnego Portu Komunikacyjnego. W starym „PiS-owskim” modelu miały to być tzw. szprychy. Plan uwzględniał Kalisz jako miejsce, gdzie będą zatrzymywały się pociągi dalekobieżne, łącznie z międzynarodowymi. W nowym „platformerskim” projekcie tak nie będzie. Powstanie „igrek” łączący CPK z Warszawą, Łodzią, Poznaniem i Wrocławiem. I żadnym innym miastem. Igrek będzie przebiegał obok Kalisza, czyli będzie to znaczyło to, że to 93-tysięczne miasto dostanie wszystkie uciążliwości związane budową i eksploatacją magistrali, ale nie będzie miało z tego najmniejszej korzyści.
Skandalem jest, pozbawienie Kalisza większości połączeń, które na etapie uzgodnień z Centralnym Portem Komunikacyjnym były planowane dla naszego miasta. Według poprzednich ustaleń, w Kaliszu miały zatrzymywać się niemal wszystkie pociągi Kolei Dużych Prędkości, także te międzynarodowe. Horyzontalny Rozkład Jazdy 2030-2040 obcina je, pozostawiając przystanek w Kaliszu jedynie dla połączenia Szczecin-Kraków. Pociągi do Poznania czy Warszawy mają mijać nas bypassem, którego trasa jest jeszcze niewiadomą, co przywraca widmo wyburzeń domów
— napisał w swym oświadczeniu prezydent Kinastowski. Ktoś powie, że lokalny polityk jest sam sobie winny. Otóż Kinastowski – wybrany z listy Bezpartyjnych Samorządowców – w Radzie Miejskiej zawarł koalicję z radnymi PiS, a nie Platformy, mimo, że ci go mocno naciskali. Ale to nie o to chodzi. Donald Tusk słynie z tego, że jest mściwy, ale nie ma tu mowy o zemście.
Po prosto obecny premier ma głęboko w nosie takie „dziury” jak Kalisz. I także jego mieszkańców, choć najwięcej z nich w 2023 r. głosowało właśnie na Koalicję Obywatelską. 38 proc. kaliszan oddało swe głosy na KO, podczas, gdy na PiS niecałe 29 procent. Ale nawet jakby, 90 proc. głosów w Kaliszu padło na partię Tuska, to i tak by to nic nie zmieniło. Kalisz to nie metropolia, którą Tusk się przejmuje.
Tak samo jak nie przejmuje się Łomżą, której wiceprezydent z Platformy Obywatelskiej również prosił o zachowanie pomysłu „szprychy” łączącej CPK z tym miastem i dalej z Mazurami.
Wiemy dobrze, że to temat bardzo istotny. Łomża jest w zasadzie jedynym byłym miastem wojewódzkim, która nie dysponuje kolejowym połączeniem pasażerskim
— prosił wiceprezydent Piotr Serdyński. Ale co z tego, że to „temat bardzo istotny” dla niego i mieszkańców całego regionu. Najważniejsze jest to, że nie jest istotny dla Donalda Tuska. Premier jest zajęty „scenami jak z gangsterskiego filmu” i zdobywaniem lajków pod swoimi wpisami na portalu społecznościowym. Ale nie jakimiś drobnostkami typu CPK, wykluczenie komunikacyjne, budowa elektrowni atomowych, żegluga na Odrze, port kontenerowy w Świnoujściu. „Król Europy” nie będzie zniżał się do tego poziomu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/699514-tak-dla-szprych-nie-dla-igreka