Ujawnienie przez Mariusza Błaszczaka ściśle tajnych planów użycia sił zbrojnych oceniam bardzo krytycznie - powiedział wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do zawiadomienia do prokuratury złożonego przez SKW. Jak dodał, było to igranie bezpieczeństwem Polski.
Szef SKW gen. Jarosław Stróżyk złożył w środę w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa przez b. szefa MON. Chodzi o odtajnienie we wrześniu ub. roku przez ówczesnego ministra obrony Mariusza Błaszczaka części dokumentu planu użycia Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej „Warta” z 2011 r. Błaszczak powołując się na ten dokument zarzucał wtedy politykom PO, że za czasów swoich rządów planowali w razie inwazji obronę państwa na linii Wisły i „oddanie napastnikowi połowy kraju”.
Kosiniak-Kamysz pytany w RMF FM, jaki jest cel tego doniesienia, stwierdził, że jeśli szef SKW uznał, iż zostało złamane prawo, to jako urzędnik państwowy ma obowiązek złożenia zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa.
To są materiały, dokumenty najbardziej oklauzulowane ze wszystkich
— podkreślił szef MON. Jak dodał, ujawnienie tych dokumentów było też zagrożeniem dla naszych sojuszników, szczególnie w sytuacji wojny za naszą wschodnią granicą.
Dopytywany, czy jego zdaniem była to zdrada, Kosiniak-Kamysz odparł: „Jest wniosek o to, aby prokuratura zbadała tę sprawę. Ja podchodzę bardzo krytycznie do takiego działania. Będę to oceniał politycznie (…) i oceniam to bardzo krytycznie, wykorzystywanie w kampanii, igranie bezpieczeństwem Polski, takie szukanie czegokolwiek, żeby wywołać emocje”. Przyznał jednocześnie, że w kampanii było to bardzo skuteczne działanie.
Liczę, że prokuratura ten wniosek zbada i będzie później rozstrzygnięcie na drodze wymiaru sprawiedliwości
— podsumował Kosiniak-Kamysz.
„Rząd Tuska w razie wojny był gotowy oddać połowę Polski”
Odtajnione przez Błaszczaka fragmenty pochodziły z planu życia Sił Zbrojnych RP w ramach samodzielnej operacji obronnej, zatwierdzonego w 2011 r. przez b. szefa MON Bogdana Klicha.
Rząd Tuska w razie wojny był gotowy oddać połowę Polski. Plan użycia Sił Zbrojnych, zatwierdzony przez ówczesnego szefa MON Klicha zakładał, że samodzielna obrona kraju potrwa maksymalnie dwa tygodnie, a po siedmiu dniach wróg dotrze do prawego brzegu Wisły
— mówił Błaszczak w spocie PiS opublikowanym we wrześniu ub.r.
Narodowe plany użycia Sił Zbrojnych to dokumenty zatwierdzane przez prezydenta RP, na wniosek MON. Zawierają one scenariusze wykorzystania Sił Zbrojnych RP do obrony państwa, dostosowane do potencjalnych wariantów napaści na polskie państwo.
Dobrze byłoby, by Władysław Kosiniak-Kamysz skupił się również na wyrażeniu swojego stanowiska wobec bulwersujących planów obrony na linii Wisły, a nie tylko na uderzaniu w ówczesnego szefa MON Mariusza Błaszczaka za to, że przedstawił informację na temat starych planów obrony opinii publicznej.
tkwl/PAP/X
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/699457-szef-mon-atakuje-blaszczaka-igral-bezpieczenstwem-polski