„To zwykła polityczna zemsta ludzi Giertycha, który w chwili szczerości przyznał, że tyle godzin pracował nad tą sprawą, a prokuratura okazała się beznadziejna” - powiedział na antenie Telewizji wPolsce Marcin Romanowski, poseł Suwerennej Polski, komentując swoje zatrzymanie.
Marcin Romanowski skomentował w rozmowie z Wojciechem Biedroniem przebieg swojego zatrzymania oceniając, że świadczy to o „mizerii i słabości” państwa Donalda Tuska.
Dzwonek, walenie do drzwi, nie o szóstej rano jak za pierwszym razem tylko wczesnym popołudniem. Tak jak w przypadku pierwszej interwencji wiosną – wejście do domu, skucie kajdankami i przejście do czynności zatrzymania. Ja oczywiście odmówiłem podpisywania jakichkolwiek protokołów, ponieważ to działanie było bezprawne. Wszystko było akurat nagrywane, więc nie namawiano mnie do tego, a myślę też, że po doświadczeniach z tymi okrutnym i nieludzkim traktowaniem, nie namawiano mnie do tego. Przede wszystkim chyba decydenci nie zdecydowali się na wydawanie takich poleceń, ponieważ mieli do czynienia z osobą medialną i mieli świadomość, że nie pójdzie tak łatwo. To pokazuje mizerię, słabość i zły charakter polskiego państwa
— powiedział Romanowski.
Spektakl dla mediów
Poseł Suwerennej Polski potwierdził, że podczas przeszukania i zatrzymania został rozebrany do naga.
Tak, tego typu czynności także były stosowane. Uzasadniali to podejmowanymi czynnościami
— wyznał.
Wojciech Biedroń pytał swojego gościa, gdzie został zabrany po zatrzymaniu.
Na ulicę Nowolipki. Skuty kajdankami byłem tylko w momencie dokonywania tych czynności, a potem przy transporcie, przy przewożeniu. W sądzie sędzia zdecydowała, by kajdanki zdjąć. Tak samo w trakcie następnego dnia, czyli we wtorek, kiedy miałem okazję przez trzy godziny zapoznawać się z aktami też zdjęto mi kajdanki
— mówił Romanowski.
Cały ten spektakl zatrzymania był zupełnie niepotrzebny, bo zgłosiłem się go PK w piątek. Chyba, że ktoś na górze zdecydował, że jestem na tyle groźnym przestępcą, że powinno się mnie traktować w ten sposób
— dodał.
Brak poczucia krzywdy
Romanowski mówił też o tym, jak wyglądało posiedzenie aresztowe i jak zachowywała się wobec tej sprawy sędzia.
Nie wiem jak ocenić decyzję pani sędzi, która rozpatrywała moją sprawę aresztową, tylko tej, która rozpatrywała nasz wniosek o wyłączenie ze względu na podejrzenie braku bezstronności. W mojej ocenie te przesłanki zachodziły. Ktoś, kto negatywnie wypowiadał się ws. polityki MS raczej nie powinien tu orzekać. (…) wykluczenie z sądownictwa tych wszystkich, którzy naruszyli standardy i zachowania właściwe sędziom, jest konieczne
— uzasadniał polityk Suwerennej Polski.
Romanowski zaznaczył, że nie spodziewa się po tej władzy niczego dobrego, ani zgodnego z literą prawa, wobec tego nie ma poczucia krzywdy, które występuje jedynie w sytuacji, gdy podchodzi się do tego typu spraw uczciwie.
Poczucie krzywdy mogłoby mieć miejsce, gdyby były jakieś uzasadnione oczekiwania sprawiedliwego i uczciwego traktowania. Przykro mi to mówić, ale ja nie mam takiego oczekiwania wobec tego reżimu, z którym mamy obecnie do czynienia. Traktowałem to jako naturalną konsekwencję tego bezprawia, które działo się od 13 grudnia 2023 r.
— ocenił Romanowski.
To zwykła polityczna zemsta ludzi Giertycha, który w chwili szczerości przyznał, że tyle godzin pracował nad tą sprawą, a prokuratura okazała się beznadziejna. To też pokazuje, z jakimi mechanizmami mamy tu do czynienia. Również p. Bodnar i Myrcha, którzy przesyłają prokuraturze wskazówki polityczne.
— kontynuował.
CZYTAJ TEŻ:
maz/wPolsce
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/699249-jak-wygladalo-zatrzymanie-romanowskiego-relacja-posla