Już kilka dni w Irlandii trwa dyskusja o wydarzeniu, które w ubiegły piątek miało miejsce w kościele w Blarney, wsi niedaleko miasta Cork.
Katolicki ksiądz Gabriel Burke, który przewodniczył mszy pogrzebowej, odmówił udzielenia Komunii Św. politykowi Colmowi Burke, ministrowi stanu w departamencie zdrowia. Powodem było nieprzerwane poparcie ministra z chadeckiej partii Fine Gael ustaw proaborcyjnych.
Jako poseł głosował za ustawą aborcyjną – nie musiał, ale wybrał głosowanie za aborcją. Mógł postąpić inaczej jako katolik
— wyjaśnił swoją decyzję ks. Burke.
Jego decyzja otworzyła drogę do fali ataków na kapłana, co nie powinno dziwić. W Irlandii, kraju, który w ostatnich latach przeszedł przyspieszoną laicyzację, lewicowo-liberalny establishment odzwyczaił się od tego, że księża katoliccy występują publicznie w ortodoksyjny sposób.
W tym przypadku ks. Burke właśnie to robi. Odmawia komunii wierzącemu, który publicznie popiera i politycznie afirmuje zabijanie nienarodzonych. Taki wierzący jest w stanie grzechu i to ciężkiego, który jest przyczyną najpoważniejszego zgorszenia dla innych. Kanon 915 przewiduje, że takie osoby nie mogą być dopuszczone do Komunii świętej, jeśli nie odpokutują za swój grzech i to publicznie, w taki sam sposób, w jaki w nim trwali.
Jeśli mówimy o ściśle kanonicznym wymiarze tego problemu, tutaj akurat nie ma wątpliwości. Ci politycy, którzy popierają aborcję powinni zostać ukarani. Natomiast, jak dobrze wiadomo, w Stanach Zjednoczonych już od dłuższego czasu toczy się debata na temat tego, czy tacy katolicy, powinni być ukarani odmawianiem udzielania im Komunii Świętej. Oczywiście, najbardziej dyskutowaną kwestią jest to, czy ta kanoniczna kara powinna zostać nałożona na prezydenta Joe Bidena, który wyraźnie popiera przepisy dotyczące aborcji. To jasne, że biskupi, którzy sprzeciwiają się takim karom – a niektórzy właśnie to robią – czynią to ze względów politycznych.
Są, jednak tacy którzy pokazali, że fundamentalne zasady ochrony godności życia ludzkiego są dla nich ważniejsze niż gry polityczne i zachowali się jak prawdziwi pasterze, m. in. CZYTAJ RÓWNIEŻ: Szefowa Izby Reprezentantów USA nie może przyjmować komunii świętej. Jasne stanowisko biskupa: Popiera prawo do aborcji
Arcybiskup San Francisco Salvatore Cordileone, który w swojej archidiecezji zakazał udzielania komunii św. przewodniczącej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, z powodu jej poparcia dla aborcji.
A co w Polsce?
Tego samego dnia, kiedy ks. Burke odmówił Komunii Świętej irlandzkiemu politykowi, w Sejmie odbyło się głosowanie w sprawie depenalizacji aborcji. Chodziło o ustawę, która w sposób bardzo radykalny miała zalegalizować aborcję na życzenie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Światło nadziei, które wychodzi z polskiego Sejmu. „Wygląda na to, że ktoś gorąco modlił się o to głosowanie”
Postawa Hołowni
Za taką ustawę głosowali między innym posłowie, którzy deklarują się jako katolicy. Nie tylko to. Nawet swoje działanie polityczne i społeczne związali oni z Kościołem i jego nauczaniem. Osoby takie jak poseł KO Paweł Kowal czy marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Jeśli chodzi o tego drugiego, internauci w tych dniach przypomnieli archiwalnie nagranie telewizyjne z jego udziałem oraz Wojciecha Cejrowskiego.
Aborcja jest zawsze zabójstwem i jest zawsze i pod każdym względem złem. Marzę o tym, żeby była zakazana
— powiedział Hołownia w nagraniu z 2012 roku.
Jak Hołownia może żyć z faktem, że dziesięć lat temu „marzył” o zakazie aborcji, a dzisiaj bez problemu podnosi rękę, aby została zalegalizowana? To pytanie do niego i jego sumienia. Trwanie w popełnianym przez niego grzechu jest jednak publiczne i może wywołać zgorszenie.
Dlatego w tym momencie istotnym wydaje się zadanie pytania: co zrobią księża, do których Hołownia, Kowal i podobni im politycy przyjdą, aby przyjąć komunię świętą? Czy zachowają się jak prawdziwi pasterze, tak jak zrobił to irlandzki ksiądz, czy uciekną od swojej odpowiedzialności?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/699194-co-zrobi-ksiadz-do-ktorego-holownia-podejdzie-do-komunii