Roman Giertych odniósł się do zawieszenia go w prawach członka klubu KO po tym, gdy nie wziął udziału w głosowaniu projektu Lewicy ws. liberalizacji aborcji. „Ustawa wprowadza dowolność interpretacyjną, która w przypadku, gdyby prawica doszła do władzy, mogłaby doprowadzić do zupełnie odwrotnego od zamiaru autorek interpretowania jej zapisów i wymierzania kar dożywocia za aborcję” - napisał na platformie X Giertych.
Poseł KO, choć obecnie zawieszony przez jej lidera Donalda Tuska, napisał oświadczenie w mediach społecznościowych, w którym pokornie przyjmuje partyjną karę, ale jednocześnie chce się wypowiedzieć ws. aborcji.
Przyjmuję karę nałożoną na mnie przez PDT z pokorą, lecz prosiłbym Państwa o przeczytanie mojego wyjaśnienia. Jako zawieszony poseł KO zawieszam tym samym własne postanowienie, aby się o aborcji nie wypowiadać
— napisał Giertych.
Aborcyjne znachorstwo
Skrytykował on bardzo dosadnie projekt Lewicy, nazywając go „niechlujnym” i „nierozsądnym”, a co więcej, stanowiącym według niego potencjalne zagrożenie dla polskich kobiet. Według niego, to poniekąd „wolna amerykanka”.
Projekt autorstwa pani poseł Anny Marii Żukowskiej z Lewicy przeczytałem dopiero w poniedziałek. Jeszcze nigdy nie było tak niechlujnego, nierozsądnego, a wręcz w niektórych punktach groźnego dla kobiet projektu ustawy. Nie mówiąc już o tym, że jeszcze nie było projektu, który wprowadzałaby taką wolną amerykankę w sprawach aborcji
— zaznaczył.
Ustawa zakładała, że wykreślenie art. 152 par. 1 i 2 kodeksu karnego, czyli absolutną dowolność wykonywania aborcji na życzenie do 12 tygodnia. Aborcję może dokonać każdy, byle nie lekarz (autorki nie wykreśliły bowiem art. 4a ustawy mówiącej o warunkach przerywania ciąży, który lekarzowi pozwala na dokonanie aborcji wyłącznie w przypadkach tam wymienionych). Oczywiście oznaczałoby to, że w większości przypadków aborcję wykonywałby znachor. Jednocześnie ustawa wykreślała art. 154 par. 1 kk, czyli uchylała odpowiedzialność karną za śmierć kobiety wynikłą z dokonanej przez kogoś aborcji. Przecież to jest szaleństwo! Zakazywać lekarzom, zezwalać szamanom i zwalniać ich z odpowiedzialności karnej za błąd? Ogólne przepisy o błędach medycznych nie dotyczą znachorów. Wyłączenie odpowiedzialności karnej tych osób i zezwolenie na dokonywanie przez nich aborcji to jest aberracja. Nie muszę mówić, że takich zapisów nie było w programie KO
—dodał na platformie X Giertych.
Ustawa wprowadza symboliczną de facto karę za dokonanie aborcji do momentu porodu. Przy pierwszym czynie byłoby to w praktyce ograniczenie wolności. Nigdy nie było tego w programie KO
— uzasadniał.
Dowolność interpretacyjna
Giertych wyłuszczył, że w projekt posłanki Anny Mari Żukowskiej wpisana jest dowolność interpretacyjna, co w warunkach ewentualnej zmiany politycznej w kierunku prawicy mogłoby spowodować bardzo ostre postępowanie wobec przeprowadzających aborcję kobiet i to w oparciu o przepisy, które zaproponowała Lewica.
I na koniec absolutny hit posłanki Żukowskiej. Ustawa wprowadza dowolność interpretacyjną, która w przypadku, gdyby prawica doszła do władzy, mogłaby doprowadzić do zupełnie odwrotnego od zamiaru autorek interpretowania jej zapisów i wymierzania kar dożywocia za aborcję. Wykreślenie art. 152 kk par. 1 i 2 następuje z rozdziału XIX, który mówi o ochronie życia i zdrowia człowieka. Jeżeli ustawa nie zakłada wykreślenia art. 4a z dotychczasowych przepisów o przerywaniu ciąży to sugeruje, że aborcja poza wyjątkami wskazanymi w tym przepisie jest jednak jakoś penalizowana
— stwierdził.
Absolutnie dopuszczalna w takiej sytuacji może być interpretacja, że wykreślenie art. 152 par. 1 i 2 oznacza, że wykreśla się przepisy szczególne do pierwszego przepisu z rozdziału XIX czyli art. 148 kk, który jest przepisem generalnym dotyczącym ochrony człowieka. Tym samym mogliby niektórzy uznać, że wyrok TK z 1997 wydany pod przewodnictwem prof. A. Zolla uznaje płód za człowieka i spokojnie mogę sobie wyobrazić, że w przyszłości za aborcję jacyś fanatycy mogliby ścigać jak za zabójstwo. A przynajmniej mieliby taką możliwość
— wyjaśniał Giertych w mediach społecznościowych.
Rozmowa bez sensu
Tłumaczył też dlaczego o tej sprawie alarmuje tak późno, przywołując swoją wymianę opinii z „młodymi prawniczkami”, które podważały jego argumentację.
Sprawę podniosłem bardzo późno bo dopiero w środę na prezydium klubu i spotkałem się wczoraj z adwokatkami, które były ekspertkami na komisji. Gdy przedstawiłem moje pierwsze wątpliwości (co do dożywocia za aborcję) usłyszałem, że prof. A. Zoll b. Prezes Trybunału Konstytucyjnego, autor komentarzy do kodeksu karnego i wielu publikacji na temat Konstytucji i prawa karnego jest powszechnie uznawany za osobę skompromitowaną i nikt nie będzie go traktował poważnie bo wydał wyrok, który ekspertki krytykują. I że w związku z tym żadna prawica w przyszłości nie może przyjąć takiej interpretacji ich propozycji, bo przecież byłoby niesłuszne. Uznałem więc, że dalsza rozmowa z tymi młodymi i sympatycznymi, ale bardzo pewnymi siebie prawniczkami, nie ma sensu. Tym bardziej, że byliśmy już po II czytaniu, czyli bez możliwości składania poprawek
— wyznał Giertych.
Nie mówiłem o tym publicznie, bo nie chciałem się w sprawach światopoglądowych wypowiadać. Jednak burza wynikła po głosowaniu wymaga tego wyjaśnienia. Tak jak powiedziałem karę zawieszenia przyjmuję z pokorą. Może dobrze mi zrobi, bo pracowałem ostatnie miesiące w sposób wyczerpujący
— skwitował.
CZYTAJ TEŻ:
maz/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/698768-giertych-nie-bylo-tak-niechlujnego-nierozsadnego-projektu