Po ostatnim wspólnym posiedzeniu rządów Polski i Niemiec w Warszawie jest już jasne, że nie tylko nie będą realizowane ważne polskie inwestycje strategiczne, ale także nie będzie odszkodowań Niemiec za skutki II wojny światowej. Po tym wspólnym posiedzeniu Donald Tusk na konferencji prasowej bez żadnych zahamowań stwierdził „w sensie prawnym kwestia reparacji została zamknięta wiele lat temu”, choć kilkanaście miesięcy temu, kiedy rząd Morawieckiego przygotował raport dotyczący odszkodowań za II wojnę światową, jako lider opozycji, oczekiwał od niego przejrzystego programu prac dyplomatycznych w kwestii reparacji. To dokładne wpisanie się w oczekiwania niemieckiego rządu, który po opublikowaniu polskiego raportu o stratach wojennych, oszacowanych na ok. 6,2 biliona złotych i skierowaniu do niego noty dyplomatycznej w tej sprawie w październiku 2022 roku, odpowiedział na nią dokładnie w taki sam sposób, stwierdzając „że sprawa reparacji i odszkodowań za straty wojenne pozostaje zamknięta, a rząd RFN nie zamierza podejmować negocjacji w tej sprawie”.
Przypomnijmy, że od pół roku rząd Tuska blokuje realizację ważnych inwestycji strategicznych w Polsce, które ze względów konkurencyjnych (Centralny Port Komunikacyjny, zapewnienie żeglowności Odry, port kontenerowy w Świnoujściu), albo zagrożenia bezpieczeństwa (elektrownie atomowe), są wyraźnie nie na rękę Niemcom. Na przykład stanowisko rządu Tuska w sprawie CPK wygląda na klasyczne „mydlenie oczu”, bo skoro zapowiedziano rozbudowę Okęcia, a także Modlina, które ciągle jest lotniskiem jednej linii, do której do końca poprzedniego roku, sowicie dopłacał samorząd województwa mazowieckiego, to nie będzie „głowy i pieniędzy” na jakiś nowy duży hub lotniczy. Koncepcja przedstawiona przez Tuska i Laska, kompletnie się nie spina, bo rozbudowa Okęcia za kilka miliardów złotych, ma spowodować, że to lotnisko będzie obsługiwać ok. 30 mln pasażerów ok. 2030 roku, natomiast już w 2032 roku powinno być zlikwidowane, bo wtedy ma zacząć działać CPK. Podobnie z lotniskiem w Modlinie, przeznaczanie dużych publicznych pieniędzy na jego rozbudowę, w sytuacji kiedy operująca tam jedyna linia lotnicza do końca poprzedniego roku płaciła za każdego odprawionego pasażera mniej, niż koszty ponoszone przez lotniskową spółkę jest ogromnie ryzykowne. Wprawdzie od tego roku te opłaty podniesiono, ale ta decyzja na tyle nie podobała się liniom lotniczym Ryanair, że ukarała lotnisko w Modlinie likwidacją aż 15 tras, a to z kolei spowodowało znaczny spadek liczby odprawianych pasażerów w kwietniu aż o 27 proc., a maju o 16 proc. w stosunku do tych samych miesięcy roku ubiegłego. Inwestycja publicznych pieniędzy w rozwój lotniska, którego właściciele są karani przez jedyną operująca na nim linię lotniczą, za to, że podwyższyli opłaty, tak aby lotnisko wreszcie po latach mogło osiągnąć zyski, jest więc decyzją co najmniej zastanawiającą.
Elektrownie atomowe i żeglowność Odry
Z kolei oddanie pierwszego bloku energetycznego elektrowni atomowej na Pomorzu przesunięto z roku 2034 na rok 2040 (a więc na wieczne nigdy). A budowę drugiej z dużym udziałem inwestorów prywatnych, w tym koreańskich, właśnie zamrożono, ponieważ spółka Skarbu Państwa PGE biorąca udział w tym przedsięwzięciu się z niego wycofała. Z kolei rozpoczęte przez rząd Prawa i Sprawiedliwości inwestycje mające zapewnić żeglowność Odry, zablokowano przygotowaniami do utworzenia Parku Narodowego Dolnej Odry, a rozbudowa portu kontenerowego w Świnoujściu jest blokowana przez niemieckie ekologiczne organizacje pozarządowe, a ostatnio także przez nowo wybraną prezydent tego miasta.
Niemcy nie chcą polskiej konkurencji dla swoich portów lotniczych, nie chcą tracić wpływów z ceł i podatków od towarów odprawianych do Polski na ich lotniskach i w ich portach, więc robią wszystko, aby tego rodzaju inwestycji nie były realizowane. Z kolei po zamknięciu w ciągu ostatnich paru lat elektrowni atomowych na swoim terytorium, Niemcy posługując się zagrożeniem swojego bezpieczeństwa, robią wszystko, aby zablokować ich budowę w Polsce. Rząd Tuska idealnie wpisuje się w te niemieckie oczekiwania, a teraz jeszcze powtórzył niemiecką narrację w sprawie odszkodowań za II wojnę światową „w sensie prawnym sprawa reparacji została zamknięta wiele lat temu”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/697900-nie-bedzie-realizacji-inwestycji-ani-odszkodowan-wojennych