Roman Giertych codziennie pisze i grzmi o odebraniu immunitetów posłom Suwerennej Polski i nie tylko. Kłopot w tym, że Prokuratura Regionalna w Lublinie wciąż aktywnie prowadzi w jego sprawie śledztwo. Dziś kolejne informacje przekazał portal Onet, wcześniej była to telewizja Republika. Ustaliliśmy, że przecieki nie są przypadkowe. To element nacisku i kontroli nad Romanem Giertychem oraz wewnętrzna rozgrywka w środowisku Donalda Tuska.
CZYTAJ TAŻE: Giertych zaskoczył Bodnara interpelacją poselską na X. „Ja bym zareagował, a tak…”. Dlaczego nie nadano jej biegu?
Sielankowa scena spotkania „zespołu” Romana Giertycha z Adamem Bodnarem i pojednawcze oceny tego spotkania to tylko polityczny teatr. W rzeczywistości, pod dywanem, toczy się cicha wojna ministra sprawiedliwości ze znanym adwokatem, za którym wciąż ciągnie się sprawa „Polnordu”. Wcześniej Giertych sugerował, że pewne sprawy powinny iść „szybciej”. Bodnar oponował, zasłaniał się przepisami, itd. Konflikt tlił się miesiącami.
Jeden jest Prokuratorem Generalnym, a drugi bardzo chciałby nim być. Dzięki temu postępowaniu ws. „Polnordu”, Bodnar, może trzymać Giertycha za twarz i nieco go kontrolować. Przecież wystarczyłby jeden telefon jednego z uzurpatorów, a prokuratura umorzyłaby sprawę. Przecież wycofali wniosek o uchylenie Giertychowi immunitetu, ale śledztwo wciąż idzie i to pełną parą
– mówi nam jeden z warszawskich prokuratorów, który zna kulisy lubelskiego śledztwa.
Wrzuty Bodnara?
Z kolei z okolic ministerstwa sprawiedliwości słyszymy o wyjątkowej irytacji, jaką w Bodnarze budzi Roman Giertych i nie chodzi tylko o kwestie prawne. Dla Bodnara, zanurzonego w lewicowym komentariacie i jego narracji, Roman Giertych to skrajny prawicowiec”, który jedynie przebrał się w nowe szaty.
Bodnar nie znosi tych publicznych wystąpień Giertycha i jego wpisów w mediach społecznościowych, które sugerują rodzaj bezczynności resortu i Prokuratury Krajowej
– słyszymy w resorcie sprawiedliwości.
To siłowanie się Bodnara z senatorem PO ma jeszcze jeden aspekt - medialny. W tej przestrzeni, co jakiś czas, pojawiają się medialne wrzuty, które uderzają bezpośrednio w Romana Giertycha i jego pozycję. Tak stało się i dziś. Portal „Onet” poinformował dziś, że śledztwo Prokuratury Regionalnej w Lublinie idzie pełną para i nikt nie myśli go umarzać.
W śledztwie dotyczącym spółki Polnord prowadzonym przez Prokuraturę Regionalną w Lublinie Roman Giertych dalej ma status podejrzanego. Znany adwokat kwestionuje działania śledczych i nie stawia się na wezwania. Prokuratura może go przesłuchać, ale w związku z posiadanym przez polityka immunitetem poselskim nie może go zatrzymać. Co więcej, Prokuratura Regionalna w Lublinie wystąpiła o przedłużenie śledztwa do stycznia 2025 r.
– czytamy w „Onecie”. Wcześniej podobne informacje przekazywała telewizja „Republika”.
Z naszych informacji wynika, że rozpędzone śledztwo jest na rękę Adamowi Bodnarowi oraz jego ludziom w Prokuraturze Krajowej. To dobra forma kontrolowania Giertycha i jego ogromnych ambicji politycznych. To „trzymanie za twarz”, jak określił nasz rozmówca, ma być gwarancją bezpieczeństwa dla Adama Bodnara i jego ludzi. Czy rzeczywiście mu to zagwarantuje? To sprawa dyskusyjna.
Radykalizacja Bodnara?
Wczorajszy zamach na Krajową Radę Sądownictwa, a wcześniej uderzenie w niezależne kierownictwa sądów okręgu warszawskiego, wskazują na coraz większą radykalizację Bodnara i jego otoczenia. Czy to zasługa Giertycha? Takiej sprawczości nie posiada. To bardziej presja skrajnie upolitycznionych stowarzyszeń sędziowskich „Iustitia” oraz „Themis”. To właśnie akta przedstawicieli tych dwóch stowarzyszeń przejęli wczoraj (bezprawnie) prokuratorzy Bodnara.
Cicha wojenka miedzy Bodnarem a Giertychem będzie eskalowała. Chyba, że ten pierwszy podporządkuje się mecenasowi.
WOJCIECH BIEDROŃ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/697752-tylko-u-nas-wojna-giertycha-z-bodnarem