Wyborcy PiS mają prawo do wiedzy o tym co się dzieje w Sejmiku Małopolskim. Mieszkańcy Małopolski - w ogromnej większości głosujących - wybrali program Prawa i Sprawiedliwości. Wybrani radni są im winni rzetelną realizację postulatów, jakie głosili. To, że większość przez trzy miesiące nie wybiera Marszałka i nie rozpoczyna systematycznej pracy w wybranych komisjach jest niepojęte nie tylko dla Małopolan, ale także dla większości radnych klubu Prawa i Sprawiedliwości.
Wyłamującą się grupa spośród radnych PiS czyni to skrycie. Nie ma jawnych deklaracji, co najwyżej pohukiwanie, że może by wskazać kogoś innego na kandydata na Marszałka. Wczoraj już w sali obrad Sejmiku zawisł kompatybilny z tymi życzeniami transparent z hasłem sugerującym, że nie należy zmieniać Marszałka wskazanego 5 i pół roku temu spoza radnych Sejmiku. Mieści się to w logice rytmu kolejnych kadencji powyborczych? Nie, ale najwyraźniej nie o demokratyczne rozstrzygnięcia tutaj chodzi.
Wypisz, wymaluj moralność Kalego
Dziś pragnę przybliżyć czytelnikom wPolityce mechanizmy, które zafunkcjonowały w powyborczym tyglu Małopolskiego Sejmiku, a szczególnie w zaciętej walce o to, żeby zwycięstwo PiS przykryć wyborem kandydata opozycji sejmikowej. Wczorajsze obrady skoncentrowały się kolejny raz na wyborach Marszałka. Opozycja zgłosiła swojego kontrkandydata do osoby Łukasza Kmity, czyli obecnie urzędującego wojewodę Krzysztofa Klęczara. Po tygodniach spektaklu w odcinkach, wykpiwania pomysłu kandydatury posła Kmity, jako osoby spoza grona radnych, wyznaczonego przez Prezesa PiS i centrali na Nowogrodzkiej, do akcji wkroczyły kluby sił tworzących w polityce ogólnopaństwowej koalicję 13 grudnia. Przedstawiły jako osobę godną funkcji Marszałka Małopolski nie radnego, lecz osobę z zewnątrz! Niewybraną przez radnych klubów zrzeszających członków KO i Trzeciej Drogi!
Tym razem jednak ocena kandydatury z zewnątrz jest diametralnie różna, bo to ich decyzja, więc musi być dobra. Radni opozycji w Sejmiku ogłosili, że ich propozycja jest zgoła inną, to już nie kwestia narzucenia osoby przez władzę koalicji 13 grudnia a „mądry” wybór, „odpowiedzialny” i pełen samych zalet. Wypisz, wymaluj moralność Kalego! Tego z książki autorstwa Henryka Sienkiewicza, dziś tak ochoczo usuwanej z kanonu lektur przez kolejną urzędnik Ministerstwa Likwidacji Edukacji - Barbarę Nowacką, z „W pustyni i w puszczy”. Ta decyzja to jednak nie lekkie, chwilowe „potknięcie”, to reguła działania tej koalicji. Zatem czas na kolejne punkty.
Opozycja sejmikowa nie spodziewała się klęski
KO i TD zażyczyły sobie, w ramach przedstawienia planów zarządzania Województwem od Łukasza Kmity prezentacji składu Zarządu. W przeciwnym razie, jak zaznaczyli, mają prawo domniemywać jakieś nieczyste intencje, wręcz zamachy personalne. Łukasz Kmita spełnił żądanie, zaprezentował osoby do Zarządu.
Wczoraj na pytanie o Zarząd Pan Klęczar odrzekł, że dopiero po jego wyborze na Marszałka przedstawi Zarząd. Nie, no oczywiście tym razem, nie było mowy o jakichkolwiek złych intencjach. Tak jest prawidłowo, bo tak mówi człowiek namaszczony przez opozycję. Dyskusja nad planami zarządzania Małopolską przedstawiona przez Łukasza Kmitę, bardzo długa i mocno krytykowana przez opozycję sejmikową KO i Trzecią Drogę, nie doczekała się powtórki przy Panu Klęczarze.
On sam przedstawił się, swoją drogę służbową, dyplomy. Moje pytanie kwestii koncepcji zarządzania zostało zbyte dwoma zdaniami. Trzeba tu jeszcze dodać, że wybory marszałkowskie odbywają się w szczególnej atmosferze i w obecności wielu posłów i senatorów a także innych gości. W dniu wczorajszym nadreprezentacja parlamentarzystów koalicji rządzącej pozwalała oczekiwać jakiejś wyjątkowej fety po najwyraźniej spodziewanym zwycięstwie kandydata z zewnątrz Rady Sejmiku Małopolskiego. Czekał wspaniały bukiet, media też były w pogotowiu. Gdy jednak nie został wyłoniony w głosowaniu Marszałek i to w podejściu powtórzonym na drugiej nadzwyczajnej sesji, zwołanej w tym samym dniu, entuzjazm opadł.
PiS już zahartował się w tych potyczkach wyborczych, ale strona KO i Trzeciej Drogi klęski swojego kandydata się nie spodziewała. Dlaczego?
Na co czekają KO i TD?
Poseł Marek Sowa w dzisiejszym wywiadzie radiowym uchylił rąbka tajemnicy. Czeka na to, że z klubu PiS wystąpią radni, którzy już kilka razy dali dowód swojej nielojalności i oddają głosy nieważne lub (przynajmniej jeden) głosują z opozycją, co na jedno wychodzi.
Czy ta informacja jest prowokacją czy też ma jakieś podstawy ruchów politycznych, tego nie wiem. Jeśli jednak pojawił się taki pomysł w głowach nielojalnych radnych PiS, że chcą współpracować z koalicją 13 grudnia, to powiem, że to świadczy o kiepskiej orientacji w sytuacji politycznej państwa polskiego. Dziś w samej koalicji mocno trzeszczy, bo coraz mniej łączy PO, PSL, Lewicę, Trzecią Drogę, a coraz więcej jest problemów, które dzielą, zwłaszcza w spojrzeniu na obronność, na politykę historyczną, inwestycje czy sprawy społeczne.
W Małopolsce PiS ma większość w Sejmiku. Razem radnych KO i Trzeciej Drogi jest mniej niż PiS. Dziś przytulenie do koalicji 13 grudnia nie byłoby oznaką rozsądku lecz politycznej głupoty.
A dla mnie nie do pojęcia jest pomysł, nawet czysto hipotetyczny, że ktoś z ludzi Prawa i Sprawiedliwości chciałby iść z tymi, którzy polskość niszczą programowo - metodycznie i cynicznie. Niszczą polskość w każdej dziedzinie: w edukacji, gospodarce, w rolnictwie, w kulturze, w pamięci historycznej, w dziedzictwie narodowym, którzy prześladują katolików i nie mają oporów przed torturowaniem posłów opozycyjnych, czy księdza katolickiego Michała Olszewskiego.
Dziś znowu mamy sesję Sejmiku i kolejne wybory. Jestem przekonana, że tylko groźba kolejnych wyborów, których ja osobiście jestem zwolennikiem, bo wg mnie sytuacja wymaga radykalnego rozstrzygnięcia, przymusi radnych do wybrania Marszałka i Zarządu Województwa Małopolskiego. Oby zgodnie z wolą większości Wyborców, bo to z ich nadania jesteśmy radnymi klubu PiS w Sejmiku Małopolskim.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/697546-prosto-z-oka-malopolskiego-cyklonuko-td-i-moralnosc-kalego