Obejrzyjmy uważnie nagrania z dzisiejszej konferencji prasowej Donalda Tuska, który odpowiadał na pytania o brak budowy tzw. szprychy kolejowej od Rzeszowa do planowanego lotniska w Baranowie:
Oto zapis:
„Decyzja dotycząca kolei w żaden sposób nie może wykluczać żadnego miasta, natomiast myśmy zrezygnowali z tego pomysłu, który nie był racjonalny, czyli kolei dużych prędkości, szprych, które wykraczały poza skalę Polski”.
Zauważyliście państwo, że gdy Tusk kończył tę wypowiedź, wiedział już iż wysypał się z prawdą, która miała być skrywana przed opinią publiczną?
Chodzi o sformułowanie „wykraczały poza skalę Polski” - gdy Tusk wypowiada te słowa, zawiesza głos, potem próbuje zagadać odbiorców. W mojej ocenie ma świadomość, że użył określenia z jakichś wewnętrznych rozmów, może odbytych w Berlinie, gdzie tak określono ramy tego, co może w Polsce zostać stworzone, zbudowane, podniesione na wyższy poziom. Określenia, którego mieliśmy nigdy nie usłyszeć.
Dowiadujemy się, że jest jakaś tajemna, nieznana opinii publicznej „skala Polski”, która precyzyjnie rozstrzyga o tym, że nie należy budować kolei szybkiej prędkości z Rzeszowa do Centralnego Portu Komunikacyjnego. Ta linia kolejowa „wykraczałaby poza skalę Polski”.
Serio? Serio. Tak mówi rzekomo polski premier!
Ale po pół roku koalicji 13 grudnia wiemy już, że ta tajemnicza, gdzieś tam wyrysowana, „skala Polski” definiuje wiele innych spraw i tematów.
Skreślone obwodnice miast, elektrownie atomowe, kontrakty zbrojeniowe, porty, skreślona konkurencyjność gospodarki i generalnie: wszelka polska ambicja.
Na placówki dyplomatyczne jadą dziadki po moskiewskich szkołach - ta postkomunistyczna kadra wydaje się wyskalowana akurat dla państwa polskiego. Niemiecka dyplomacja po kadry NRD jakoś nie sięga.
Polski kod kulturowy jest eliminowany z kultury i edukacji. Skalują nas na prymitywów, szczęśliwych jeśli dostaną robotę u Niemca.
Mają niemieckie i brukselskie przyzwolenie na stosowanie metod znanych ze stanu wojennego, „wszystkich narzędzi państwa policyjnego” jak to ujął niemiecki publicysta, w celu zniszczenia legalnej opozycji. W tej sferze skalują nas chwilami okupacyjnie.
Każdy tydzień przynosi nowe skreślenia, nowe elementy tego dostosowania naszego życia do tej tajnej „skali”, podobno właściwej Polsce. Teraz biorą się za reparacje: mamy być jednym z niewielu narodów europejskich, którym niemieckie „imperium moralne” kierujące Europą nie zapłaci za nieznane wcześniej w historii zbrodnie i zniszczenia.
Gdzie tą „skalę Polski tuskowej” nakreślono? Bez wątpienia w Berlinie. Jeśli spojrzymy na politykę ekipy Tuska z tej perspektywy, wszystko jest jasne i przewidywalne. Zobaczmy, co opłaca się Niemcom, czego chcą, a to zrobi rząd Tuska. Ta zasada sprawdza się zawsze.
Jaka to ma być skala? Sądzę, że celem jest zredukowanie nas do poziomu niemieckiego landu. Mamy tu ważną wskazówkę: od zmiany władzy polscy ministrowie konstytucyjni bez żenady regularnie spotykają się z niemieckimi politykami szczebla landowego i zdają im relacje ze swoich działań. To świadomy sygnał autodegradacji państwa polskiego i uznania nadrzędności niemieckiej przez reżim Tuska.
Premier się dziś wsypał. To ważny moment. Obraz się rozjaśnia.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/697462-premier-wysypal-sie-z-prawda-ktora-miala-pozostac-ukryta