Adam Michnik i Jarosław Kurski napisali dla francuskiego „Le Monde” artykuł, który został także przedrukowany w „Gazecie Wyborczej”. Ostrzegają oni przed wyborami do francuskiego parlamentu przed nacjonalizmem i populizmem Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen, podając jako symetryczny przykład… ośmioletnie rządy Prawa i Sprawiedliwości w Polsce. „Przed wyborami parlamentarnymi we Francji 30 czerwca i 7 lipca opowiemy Wam, czym się kończą nacjonalistyczno-populistyczne eksperymenty i jak trudno się potem z tego bagna wygrzebać” - napisali.
Autorzy kuriozalnego artykułu dla francuskiego dziennika stwierdzili na samym początku, że Polsce udało się pół roku temu wyjść z „najbardziej mrocznego okresu od upadku komunizmu”, w którym postępowała - ich zdaniem - erozja demokracji, praworządności, szalała propaganda prorządowych mediów publicznych, a prawa i godność LGBT były nieustannie deptane przez skrajnie nacjonalistyczne rządy partii Jarosława Kaczyńskiego. Cóż, można powiedzieć, że tekst zaczyna się z „wysokiego C”, chociaż biorąc pod uwagę, że to „Gazeta Wyborcza” to jest to zwyczajowa forma naganiania nienawistników przeciw swoim politycznym przeciwnikom.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Mobilizacja masonów przed wyborami we Francji. Wezwanie, by nie dopuścić do zwycięstwa „nienawistnej hydry skrajnej prawicy”
„Trauma” Michnika
Adam Michnik i Jarosław Kurski zaznaczają w imieniu enigmatycznych „polskich demokratów”, że dostali wiele wsparcia z Zachodu w czasie ostatnich ośmiu lat (co biorąc pod uwagę działalność KE wcale nie jest kłamstwem) i teraz, w poczuciu wzajemności, czują się w obowiązku spłacić dług i ostrzec przed prawicowo-nacjonalistycznymi, populistycznymi eksperymentami politycznymi, przed którymi stoi dziś rzekomo Francja.
Dalej redaktorzy z ulicy Czerskiej przywoływali z pamięci ich wersję wydarzeń z ostatniego ośmiolecia rządów PiS, gdzie zauważyli, że początkowo wszystko rozpoczynało się niewinnie i „aksamitnie”, gdy mówiono o wyrównywaniu różnic społecznych etc., a przerodziło się to szybko w rzekomo fałszywą narrację o uwikłanym w niemieckie i unijne interesy Tusku czy o migrantach. Autorzy wręcz napisali, że PiS karmiło Polaków poczuciem wyższości w celu zaspokojenia rzeczywistego - ich zdaniem - poczucia kompleksów wobec Zachodu.
Odnotowali przy tym, że jeszcze przed wyborami w 2015 r. ostrzegali przed upadkiem demokracji, jeśli PiS wygra wybory, więc patrząc na narrację opozycji w tych latach rzeczywiście nie można było się pomylić, komu „Wyborcza” od samego początku kibicuje. Nie było to z resztą nic szczególnie zaskakującego, gdyż Adam Michnik od trzydziestu z górą lat grzmi, że brunatny, nacjonalistyczny populizm podnosi w Polsce głowę. Przywykliśmy już do tych zaklęć.
Po prostu ojkofobia
Oberwać musiało się też oczywiście prezydentowi Andrzejowi Dudzie, którego dziennikarze „Wyborczej” nazywają we francuskiej gazecie „naoliwionym partyjnym trybikiem”. Warto odnotować, że „Gazeta Wyborcza” obsmarowuje polskiego prezydenta, wybranego legalnie i w demokratycznych wyborach we francuskiej prasie. To wiele mówi i świadczy o autorach tych słów.
Dla niemal manichejskiej równowagi musi być, poza elementem zła, również element dobra i w tym kontekście Michnik i Kurski wskazują na prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Rozpływają się nad nim jako nad niezależnym politykiem, którego - jak sami wskazują - bardzo Francji zazdroszczą. Ciekawa sprawa - sami Francuzi mają Macrona dość, co obrazują kolejne sondaże, a „zagraniczni demokraci” rozpływają się nad nim. Znowu - bardzo wymowne.
Jako główny punkt odniesienia dla enigmatycznych tzw. „polskich demokratów” wskazują oni na Brukselę i otwartym tekstem piszą, że tylko dzięki jej zasadom udało się przetrwać te ciężkie dla nich lata, kiedy wychodzili gremialnie na ulice, ale… nic z tego nie wychodziło.
Michnik i Kurski utyskują również na to, że państwo miało być zawłaszczone przez jedną opcję (ciekawe, dlaczego nie są tak odważni w miotanych oskarżeniach dzisiaj?), a samo PiS było rzekomo instrumentem realizacji polityki prorosyjskiej w Europie. Przecież na Czerskiej wiadomo, że wszyscy, którzy mają zdystansowany stosunek do polityki unijnej i bardziej konserwatywne poglądy, są brunatnymi nacjonalistami, którzy chcą ręka w rękę rozebrać Unię Europejską, ostatnią w wolnym świecie oazę swobody. Ot, taki to poziom kształtowania opinii w „Wyborczej”.
Aktywistyczne zacietrzewienie
Naturalnie, wedle prawideł nowoczesnej polityki, poza wskazaniem głównego wroga (PiS), należy też wskazać pośredni jego instrument (w tym wypadku ciemne polskie społeczeństwo). Tak też widzą sytuację nad Wisłą redaktorzy z Czerskiej stwierdzając, że większość społeczeństwa nie chciała stawać na szańcach demokracji i - o zgrozo! - zajęła się swoim życiem codziennym, czyli „urządzaniem się w dupie”, jak to nazwali cytując Stefana Kisielewskiego. Najgorsi są tu oczywiście symetryści, którzy nie tylko nie chcą walczyć, ale starają się utrzymać dystans mówiąc, że PiS może nie jest idealny, ale Platforma też nie była lepsza. To już w „Gazecie Wyborczej” jest największa herezja.
Autorzy artykułu w „Le Monde” oczywiście zdają sobie sprawę z nieprzystojnego tonu pouczającego, w jakim zwracają się do swoich francuskich odbiorców. Zauważają, że Francja ma o wiele dłuższą tradycję demokratyczną niż Polska, jednak - powołując się na przykład Trumpa w USA i tamtejszej tradycji demokracji - niewiele brakło, aby i tam została ona obalona przez republikańskiego prezydenta. Problemy USA ośmielają więc „Wyborczą”, aby służyć radą i pomocą francuskim „demokratom”, którym zagraża ten złowieszczy demon Le Pen, francuski odpowiednik znienawidzonego Jarosława Kaczyńskiego.
Na koniec pada sztampowe hasło, że liczy się każdy głos, ponieważ tylko przy urnie można dać odpór nacjonalistycznym i brunatnym siłom. W tym miejscu Michnik i Kurski dokonali okrężnej aluzji do narodowosocjalistycznych Niemiec, jako sytuacji, która w jakiś sposób może tłumaczyć obecne rzekome problemy demokracji w Europie.
Cóż, wypada mieć tylko nadzieję, że francuski odbiorca wykaże się większym dystansem i rozsądkiem, niż zapatrzone w Czerską wielkomiejskie elitki.
CZYTAJ TEŻ:
maz/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/697125-horrendum-gw-ostrzega-francuzow-podajac-za-przyklad-pis