Polscy bohaterowie narodowi zostali usunięci z Muzeum II Wojny Światowej, kierowanego obecnie przez prof. Rafała Wnuka. Pod osłoną nocy z wystawy wyrzucono św. o. Maksymiliana Kolbe, błogosławioną rodzinę Ulmów i rotmistrza Pileckiego! Jak to tłumaczą? Że ich obecność „zaburzyła antropologiczny charakter narracji”. Ten barbarzyński cios w samo serce polskiej pamięci to jeden z niezliczonych elementów spójnej strategii wypalania polskości! Eliminowana jest z podręczników historii, z kanonu lektur, z narodowych instytucji i z przestrzeni publicznej. Realizowany jest zewnętrzny plan kreowania nowego społeczeństwa, wpisanego w nowe struktury i konteksty historyczne. Najwyższy czas, by wyrazić zdecydowany sprzeciw.
Wypalanie polskości
Bulwersujące doniesienia z Gdańska zaczynają już uwalniać lawinę społecznego oburzenia. W Muzeum II Wojny Światowej nie ma dziś miejsca dla św. Ojca Maksymiliana Kolbe, zamordowanego przez Niemców męczennika z Auschwitz, który oddał życie za drugiego człowieka. Zanim jednak skonał w niemieckim obozie, dokonał wielu wspaniałych dzieł, które kwitną do dziś. Napisał także wiele niezwykle aktualnych dzisiaj przestróg, które zapowiadały to, z czym mamy właśnie do czynienia! Nie ma go także dla Rotmistrza Pileckiego, który udał się dobrowolnie do niemieckiego obozu koncentracyjnego, by zdokumentować okrucieństwo hitlerowców i ujawnić światu zbrodnie dokonywane przez Niemców w Auschwitz. W gdańskim muzeum nie ma również miejsca dla błogosławionej Rodziny Ulmów, która została zamordowana przez Niemców za to, że ratowała życie Żydom. Wszystkich tych ludzi łączył gorący patriotyzm i głęboka wiara katolicka. Każdy z ich bohaterskich aktów powinien być ze szczególną troską niesiony przez państwowe instytucje w świat w imię prawdy historycznej. Tak właśnie było do tej pory. Od pół roku rządzą w Polsce ludzie, którzy uporczywie działają na rzecz zniekształcania polskiej historii i rozbijania narodowej tożsamości. Oświadczenie wydane przez Muzeum nie tylko nie uspokaja, ale wręcz rozpala ogień sprzeciwu. Władze instytucji twierdzą, że należy wrócić do pierwotnej koncepcji wystawy, tej sprzed rządów poprzedniej dyrekcji, która – jak pamiętamy – oburzała brakiem jednoznaczności historycznej, za to była bezpieczna dla Niemiec.
Wprowadzenie gabloty poświęconej wyłącznie duchownym rzymskokatolickim oraz zawieszenie w centralnych punktach tej przestrzeni portretów o. Kolbego i rtm. Pileckiego zaburzyło antropologiczny charakter narracji
— napisano w oświadczeniu. Żenujące i haniebne! Działania te wpisują się doskonale w oczekiwania Niemiec, które od dekad próbują zmyć z siebie odpowiedzialność za napaść na Polskę i obciążyć nas współodpowiedzialnością za poczynione ludobójstwo. Ludzie ze środowiska Tuska, którzy przyczynę wybuchu wojny widzą w „złym słowie Polaka przeciwko innemu narodowi” albo przywołujący na Monte Cassino „naszych dziadków z Wehrmachtu” są więc przez nich wyjątkowo promowani. Najgorsze jednak, że nie są to działania odosobnione!
Ideologiczna czystka
Bartłomiej Sienkiewicz wymienił niemal wszystkich dyrektorów w kluczowych instytucjach kultury. Jego „dzieło” kontynuuje Hanna Wróblewska, która w usunięciu narodowych bohaterów z wystawy w Muzeum II Wojny Światowej nie dostrzega nic złego! Stanowiska obsadzane są ludźmi, którzy w radykalny sposób zmieniają charakter instytucji, służących dotychczas odbudowie historycznej pamięci i dumy narodowej. Rękę podnoszą także na podmioty, na które nie mają merytorycznego wpływu. Próbują zablokować ich działania, tak jak w przypadku Muzeum „Pamięć i Tożsamość”, budowanego w Toruniu przez Fundację Lux Veritatis.
Długa jest lista instytucji zdewastowanych przez Koalicję 13 Grudnia. Wymieńmy choćby na Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Dmowskiego i Paderewskiego, który po przewłaszczeniu został przemianowany na Instytut Myśli Politycznej im. Gabriela Narutowicza. Dotychczasowego dyrektora, konserwatywnego historyka – prof. Jana Żaryna – zastąpił historyk lewicowy, związany m.in. z „Krytyką Polityczną” i OKO.Press – dr hab. Adam Leszczyński z SWPS. „Instytut będzie zajmował się nie tylko badaniami historycznymi, ale także monitorował zagrożenia dla liberalnej demokracji” – stwierdził Leszczyński w rozmowie z „Wyborczą”. Jedną z jego pierwszych decyzji, oprócz zmiany patrona, jest wyprzedaż dotychczasowego dorobku wydawniczego Instytutu. Nowe władze niezmiernie spieszą się z tą dewastacją, bo zarządziły tę wyprzedaż już na najbliższy piątek.
Szybko poszło nowej minister kultury z usunięciem dyrektora Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski. Piotr Bernatowicz podpadł zapewne tym, że zaprezentował w CSW wystawę Ignacego Czwartosa „Polonia bez Cenzury”, którą ludzie Sienkiewicza za wszelką cenę chcieli zamknąć w szafie. Co więcej, pokazał ją także na Biennale w Wenecji, skupiając ogromne zainteresowanie międzynarodowej publiczności. A przecież przypominanie o budowanych przez lata zależnościach niemiecko-rosyjskich nie mieści się w narzuconym kanonie poprawności politycznej i każdy akt sprzeciwu musi zostać surowo wyeliminowany i ukarany.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Bernatowicz o odwołaniu z CSW: „Pani Minister Hanna Wróblewska objawiła się jako realizatorka słów Pana Sienkiewicza”
Niszczycielska działalność ekipy Donalda Tuska nie ogranicza się jedynie do wymiany stanowisk. Antypolska i antykatolicka obsesja idzie znacznie dalej i objawia się w decyzjach tak szczegółowych, jak chociażby wycofanie emisji znaczka pocztowego z majorem Hieronimem Dekutowskim „Zaporą”, który miał ukazać się w Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych w nakładzie 120 tys. egzemplarzy. Dochodzą informacje, że Poczta wycofuje się z emisji także innych znaczków o charakterze patriotycznym i katolickim.
Mamy do czynienia z niekończącymi się aktami barbarzyństwa zadawanymi polskiej kulturze i narodowej tożsamości. Dziedzictwo katolickie i narodowe jest napiętnowane, a wszelkie objawy realnego patriotyzmu uznawane są za faszyzm i nacjonalizm. W miejsce wypalanej polskości, wciskany jest progresywny kosmopolityzm, a w miejsce postaw tożsamościowych, zideologizowana dekonstrukcja. To potężna operacja zewnętrzna, w którą z niesłychanym zapałem wpisuje się rząd Donalda Tuska. Najwyższa pora, by wyrazić zdecydowany sprzeciw. Najbliższa okazja w piątek na manifestacji w Warszawie i w Gdańsku. Nie miejmy złudzeń, że Koalicja 13 Grudnia zdoła zrozumieć szkodliwość własnych działań. Bez wewnętrznej presji obywateli, realizować będzie nadal szkodliwy dla Polski, zewnętrzny plan podboju.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/696842-istny-neobolszewizm-usuwanie-bohaterow-to-dopiero-poczatek