Redaktor Rafał Woś, kiedyś dziennikarz „Gazety Wyborczej”, na portalu „Interia.pl”, opublikował tekst pod znamiennym tytułem „ O dorzynaniu polskiego cudu gospodarczego”, w którym zwrócił uwagę, że Polska w latach 2015-2023, na tle Europy, a szczególnie krajów tzw. starej Unii rozwijała się niezwykle dynamicznie.
I nie chodzi tylko o to, że miała w tym czasie najwyższy w UE wzrost PKB, produkcji przemysłowej, itd., ale towarzyszyły temu optymistycznie kształtujące się inne ważne wskaźniki jak: wzrost produktywności, wzrost płacy minimalnej (o ponad 100 proc.), czy wyraźny spadek nierówności dochodowych. Redaktor Woś oględnie konstatuje to w tekście następująco - „ponieważ polskie nadganianie nie wszystkim się podobało”, rząd Tuska wspierany „dzielnie” przez instytucje europejskie od 6 miesięcy realizuje „plan zawracania Polski ze ścieżki wzrostu”. Ta polityka gospodarcza i społeczna realizowana konsekwentnie przez 8 lat rządów Prawa i Sprawiedliwości irytowała establishment brukselski, berliński, paryski i w kilku innych krajach Europy Zachodniej, także i z tego powodu, że przy pomocy corocznych twardych wskaźników makroekonomicznych pokazywała, że „możliwa jest w krajach UE inna polityka gospodarcza ”.
Zawracanie z drogi rozwoju
To zawracanie Polski ze ścieżki szybkiego rozwoju, rząd Tuska rozpoczął już następnego dnia po objęciu władzy od zamrożenia wielkich strategicznych inwestycji takich jak budowa elektrowni jądrowych, Centralnego Portu Komunikacyjnego i towarzyszących mu blisko 2 tys. km nowych linii kolejowych, a także inwestycji prowadzących do zapewnienia żeglowności Odry i rozbudowy portu kontenerowego w Świnoujściu. Żaden minister tego rządu oczywiście nie zapowiedział tego publicznie, ale wielomiesięczne audytowanie wszystkiego tego co zrobił w zakresie tych inwestycji poprzedni rząd, powoduje ich faktyczne zamrożenie i odłożenie na „święty nigdy”. Drugim krokiem w blokowaniu rozwoju Polski było ciche wycofanie się rządu Tuska ze sprzeciwu wobec kolejnych aktów prawnych związanych z unijnym „Zielonym Ładem” tak jak w przypadku tzw. dyrektywy budynkowej, a także blokowania paktu migracyjnego (tu wprawdzie przedstawiciel rządu Tuska był przeciw, ale tylko taktycznie, ze względu na toczącą się naszym kraju kampanie wyborczą do PE).
Trzecim jak pisze redaktor Woś „dobijającym” krokiem, będzie wprowadzenie zapowiedzianej już wobec Polski przez Komisję Europejską, procedury nadmiernego deficytu w związku z tym, że w 2023 roku deficyt sektora finansów, wyniósł wg. metodologii unijnej 5,1 proc. PKB. Jakie będą konsekwencje uruchomienia procedury nadmiernego deficytu wobec Polski, dowiemy się z zaleceń jakie zostaną sformułowane wobec Polski we wniosku do Rady Unii Europejskiej, a później Rady Europejskiej, bo to ona ostatecznie podejmie decyzję w tej sprawie. Zapewne określona zostanie tzw. mapa drogowa z propozycjami trwałego zejścia poziomu deficytu sektora finansów publicznych z obecnych 5,1 proc. PKB do poziomu poniżej 3 proc. zgodnie z regułami Traktatu z Maastricht. Być może zostanie w ten sposób zostanie ustalona coroczna wartość redukcji deficytu sektora finansów publicznych (np. o 0,5 proc. PKB), co będzie oznaczało konieczność cięć w wydatkach publicznych w projektach ustaw budżetowych na kolejne lata. Trudna będzie także ścieżka umieszczania w corocznych budżetach nowych wydatków, na każdy taki przypadek proponowany przez polski rząd, będzie konieczne uzyskanie zgody Komisji Europejskiej.
Programy społeczne na celowniku
Tuż po ogłoszeniu komunikatu KE o rozpoczęciu procesu objęcia Polski procedurą nadmiernego deficytu w mediach (przede wszystkim tych społecznościowych), pojawiło się wiele wręcz entuzjastycznych tekstów, zawierających już propozycje redukcji wydatków w przyszłorocznym budżecie. Zdaniem autorów tych tekstów, należałoby już w następnym roku zlikwidować 13. i 14. emeryturę, a świadczenie 800 plus zmniejszyć i dodatkowo wprowadzić kryterium dochodowe, jak się można domyślać wyjątkowo niskie, aby do tego świadczenia było uprawnionych jak najmniej dzieci. Pojawiły się także, na razie nieśmiałe, propozycje podwyższenia wieku emerytalnego (poseł Ryszard Petru), w pierwszym etapie poprzez rozwiązania zachęcające do późniejszego przechodzenia na emeryturę, a jeżeli to nie przyniesie pożądanych rezultatów, to wprowadzenie rozwiązań obligatoryjnych w tym zakresie.
Niezależnie od tego jakie ostatecznie zalecenia zostaną skierowane do Polski w związku z procedurą nadmiernego deficytu jest jasne, że będą one nakierowane na radykalne zmniejszenie wydatków budżetowych w kolejnych latach. W konsekwencji oznacza to redukcję popytu, a tym samym ograniczenie wzrostu gospodarczego i wprowadzenie polskiej gospodarki w swoistą „spiralę zwijania”, ze wszystkimi tego negatywnymi konsekwencjami. Ten proces zwijania będzie wzmacniany przez konsekwentne blokowanie inwestycji strategicznych finansowanych już nie tylko ze środków publicznych, ale także przedsiębiorstw prywatnych (tak jak w przypadku zablokowania budowy drugiej atomowej elektrowni realizowanej przez firmę Zygmunta Solorza, PGE i firmy koreańskie), a także nieuchronnymi negatywnymi konsekwencjami unijnej polityki klimatycznej i paktu migracyjnego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/696797-procedura-nadmiernego-deficytu-to-trzeci-krok-rzadu-tuska