„To wielka szansa, żeby z tego zła, z którym zetknęliśmy się w ostatnim czasie, powstało dobro. Żeby książki po niskich cenach mogły trafić do Polaków” - mówi portalowi wPolityce.pl prof. Jan Żaryn. Zachęca gorąco w ten sposób sposób do udziału w zaplanowanej przez nowe kierownictwo Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej na piątek wyprzedaży publikacji z ostatnich 4 lat. „Dorobek IDMN jest oczywiście dużo szerszy niż tylko wydawnictwo. Oni oczywiście chcą się go pozbyć, a ja lękam się tej formy pozbywania się” - podsumowuje były szef IDMN.
W przyszły piątek, 28 czerwca zapraszamy na wyprzedaż publikacji IDMN. Do nabycia będą m.in. kolejne tomy wydanych przez Instytut słowników i encyklopedii, książki z serii „Młodzi Historycy IDMN” oraz szereg innych tytułów i gier edukacyjnych
— poinformowano na Facebooku Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej.
Zachęcam, żeby skorzystać z tej propozycji nowego kierownictwa IDMN-u. Nie wiem jaka była intencja tej wyprzedaży, ale niewątpliwie dzięki niej będzie można zakupić lub nawet dostać za damo książki i broszury, które wydaliśmy w ciągu ostatnich 4 lat działalności Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej. Wśród tych pozycji jest wiele wspaniałych książek, a nawet całych serii. Mam na myśli słowniki działaczy obozu narodowego oraz katolicyzmu społecznego, kilka tomów encyklopedii ruchu narodowego, wspaniałe monografie i zbiory dokumentów
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Jan Żaryn, który przez ostatnie lata nie szczędził wysiłku, aby utrwalić dorobek działaczy obozu narodowego oraz katolicyzmu społecznego.
Bezcenne publikacje niemal za darmo
Na szczególną uwagę zasługują prace prof. Krzysztofa Kosińskiego o Romanie Dmowskim i płk. Józefie Rokickim. To także świetna praca, wspomnienie o Jerzym Kurcjuszu z doskonałym wstępem dr. Dariusza Węgrzyna. Będzie można zdobyć wiele innych wyjątkowych prac. Choćby wywiad rzekę z prof. Stanisławem Gebhardtem, odznaczonym przez prezydenta Andrzeja Dudę Orderem Orła Białego. To są jego niezwykle cenne informacje i przeżycia osobiste związane z pobytem na terenie międzynarodówki chrześcijańskiej, gdzie odgrywał ważną rolę jako jedyny Polak. Te i wiele innych książek, a było ich ponad 80, to dorobek niezwykle cenny i dobrze byłoby, aby znalazł się w polskich domach, a nie w magazynach gdzie będzie gnił. Tam, gdzie będzie niedostępny z powodu ewidentnej niechęci nowego kierownictwa do wielu z tych tytułów
— wskazuje były szef Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego. Publikacji jest bez liku.
Wydaliśmy pierwszą politologiczną edycję dotyczącą Porozumienia Centrum autorstwa Adam Chmieleckiego. Nie wyobrażam sobie, aby to nowe kierownictwo było zainteresowane promocją tej książki. Wydaliśmy także książki, które były nagradzane. Myślę tu o książce Tomasz Sikorskiego i Adama Wątora „Liga Narodowa w zaborze pruskim”, która otrzymała jedną z najbardziej prestiżowych nagród im. Oskara Haleckiego. To oczywiście są tylko wybrane tytuły, bo nie sposób podać wszystkich. Świadczą jednak o wspaniałym dorobku Instytutu. To choćby pismo „Sztuka i naród (1942-1944)” - pierwsza krytyczna edycja wszystkich tekstów opublikowanych podczas II wojny światowej pisma założonego przez Onufrego Kopczyńskiego. To właśnie o Kopczyńskim w sposób skandaliczny wypowiedział się obecny dyrektor prof. Leszczyński i nie sądzę aby chciał tę postać kiedykolwiek promować
— przypomina „wyczyn” nowego szefa IDMN prof. Żaryn. Leszczyński w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” stwierdził, że Kopczyński to przedwojenny działacz „nielegalnej organizacji RNR-Falanga i kierownik Polskiej Organizacji Akcji Kulturalnej, która propagowała m.in. antysemityzm”. Tymczasem Onufry Bronisław Kopczyński to poeta i kompozytor, przed wojną działacz narodowo-radykalny, a w czasie okupacji związany z grupą „Sztuka i Naród”, którą współtworzył z zabitymi przez niemieckiego okupanta poetami: Tadeuszem Gajcym, Wacławem Bojarskim, Zdzisławem Stroińskim i Andrzejem Trzebińskim.
Żal nie skorzystać!
To wielka szansa, żeby z tego zła, z którym zetknęliśmy się w ostatnim czasie, powstało dobro. Żeby książki po niskich cenach mogły trafić do Polaków, którzy chcieliby dowiedzieć się czegoś więcej o ruchu narodowym i katolicyzmie społecznym. Zachęcam bardzo gorąco
— apeluje historyk, który oczywiście zaznacza, że działaność IDMN to nie tylko publikacje.
Dorobek IDMN jest oczywiście dużo szerszy niż tylko wydawnictwo. Oni oczywiście chcą się go pozbyć, a ja lękam się tej formy pozbywania się. Przypomnę, że znajduje się tam m.in. bezcenna kolekcja Ignacego Paderewskiego, którą kupiliśmy 2022 r. Miała się stać częścią Muzeum Dziedzictwa Chrześcijańsko-Narodowego, które powołano do życia decyzją min. prof. Piotra Glińskiego w 2023 r. Niestety na to nie pozwolono, likwidując tę placówkę kultury. Pojawia się zatem pytanie, jak ta kolekcja będzie dalej funkcjonować, a jest to m.in. fortepian, meble, dokumenty, zdjęcia i pocztówki. W sumie koło stu artefaktów, które były kupione po to, aby ta kolekcja nie była rozbita. A to ją właśnie czekało, jeśliby pozostała w rękach ostatniego jej właściciela, który myślał o częściowej ich sprzedaży
— podkreśla naukowiec, który nie kryje, że obecne kierownictwo Instytutu myśli raczej o pozbyciu się tych bezcennych dzieł.
Podobnym problemem dla nowego kierownica jest także olbrzymia kolekcja archiwalna, która została pozyskana przez IDMN od spadkobierców. Chodzi na przykład o spuściznę prof. Feliksa Konecznego, która teraz jest własnością państwa, czyli Instytutu. Co dalej z zespołami archiwalnymi Instytutu Romana Dmowskiego na emigracji? Zostały one dygitalizowane, choć nie były własnością IDMN. Miały miały trafić na specjalną platformę internetową i systematycznie udostępniane w 2024 r. To jednak nie zostało uruchomione… 4 lata pracy porządkowej, która polegała na opracowywaniu i dygitalizacji tych dokumentów (ok. 200 tys. skanów) pójdą prawdopodobnie na marne. Mam nadzieję, że oryginalne dokumenty zostaną przekazane do Archiwum Akt Nowych, by się nie zmarnowały. Spadkobiercy tych wszystkich dokumentów przekazywali je IDMN z myślą, że opiekę nad nimi przejmie Żaryn, a nie „Gazeta Wyborcza” - mówiąc w skrócie
— nie kryje oburzenia prof. Jan Żaryn.
koal
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/696715-prof-zaryn-zacheca-do-nabywania-publikacji-idmn