Robert Telus skomentował na antenie Telewizji wPolsce skandaliczną decyzję Lasów Państwowych ws. swojej hodowli Konika Polskiego. „Odkąd zmieniła się władza w Polsce zaczęto szukać jakiegokolwiek pretekstu, żeby mi tę umowę dzierżawy odrzucić. Kilka różnych kontroli nic nie znalazło, żadnych uchybień” - powiedział poseł PiS i były szef MRiRW.
Były minister rolnictwa odniósł się w rozmowie z Żakliną Skowrońską i Bartoszem Łyżwińskim do oburzającej sprawy wypowiedzenia mu umowy dzierżawy gruntu pod hodowlę koni, w związku z czym Robert Telus musi w trzy miesiące znaleźć dla niej nowe miejsce, bądź kupca.
Hodowlę Konika Polskiego prowadzę od 1999 roku. Od prawie dziesięciu lat prowadzę ją na wydzierżawionych gruntach od Lasów Państwowych legalnie, płacę największy czynsz w województwie łódzkim i nie mówię tego, by narzekać, ale by wykazać, że to wszystko jest robione legalnie. Prowadzę stado zachowawcze, to znaczy odbudowy rasy Konika Polskiego. To stado jest pod nadzorem Związku Hodowców Koni, ale również Instytutu w Balicach, gdyż aby odbudować tę naszą polską rasę koni, musi to być pod pieczą tego Instytutu
— powiedział.
Szukanie jakiegokolwiek pretekstu
Zdaniem posła PiS, tak radykalne i szybkie kroki ws. zakończenia dzierżawy pod hodowlę są pokłosiem szukania pretekstu przez obecną ekipę rządzącą do zaszkodzenia mu.
Odkąd zmieniła się władza w Polsce zaczęto szukać jakiegokolwiek pretekstu, żeby mi tę umowę dzierżawy odrzucić. Kilka różnych kontroli nic nie znalazło, żadnych uchybień. Wiem o tym, że w mediach poszła informacja, że jest wiele uchybień w związku z tą umową, a nie ma żadnych, ale i tak Lasy Państwowe ją rozwiązały i pismo w tej sprawie dostałem
— mówił.
Robert Telus wyznał też, że w związku z decyzją Lasów Państwowych rykoszetem uderzono też w jego córkę, która jest współprowadzącą hodowlę Konika Polskiego.
To jest jeszcze taka sytuacja, że ta dzierżawa jest również na moją córkę i ona również dostała wypowiedzenie umowy. Córka niejednokrotnie powiedziała: „tato, to przez Ciebie dlatego, że jesteś posłem. Gdyby nie ty, mogłabym tę hodowlę prowadzić dalej”
— wyznał z goryczą polityk PiS.
Polityczna hucpa obecnej władzy
W jego ocenie, niemożliwe jest znalezienie potencjalnego kupca dla tak dużego stada koni w trzy miesiące, a jego likwidacja oznaczać może jedno - oddanie zwierząt na rzeź, czemu się zdecydowanie przeciwstawia.
Tam jest jednak sprawa dużo ważniejsza. W stadninie jest w sumie osiemdziesiąt koni moich i mojej córki. Dano mi trzy miesiące na to, bym likwidował to stado. Co znaczy zlikwidował stado? Sprzedać osiemdziesiąt koni w trzy miesiące to jest niemożliwe. To znaczy, że oni proponują, żeby te konie uśmiercić?
— powiedział.
Hoduję kilkadziesiąt lat Konika Polskiego i nigdy nie sprzedałem go na rzeź. Dziś, decyzją Lasów Państwowych zmuszają mnie do takich działań. Mi się to w głowie nie mieści, ale na pewno tego nie zrobię, nigdy! Ja jestem pasjonatem, to poza rodziną, żoną i Ojczyzną moja kolejna miłość
— dodał poseł.
Telus nie ma też wątpliwości, kto stoi za ta skandaliczną decyzją.
Oczywiście, że ministerstwo klimatu, obecny rząd i Lasy Państwowe realizują to i to w taki straszny sposób. Ale niech sobie nie myślą! Choćby mnie do więzienia wsadzili to będę tego bronił, bo jestem pasjonatem Konika Polskiego!
— zapewniał Telus.
Likwidacja tej stadniny jest skandalem i wielką polityczną hucpą tego rządu
— skwitował.
CZYTAJ TEŻ:
maz/wPolsce
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/696091-jest-decyzja-lasow-panstwowych-ws-stadniny-telusa-hucpa