Premier Donald Tusk kontynuuje fałszywą narrację pod tytułem „PiS to Rosja”. W jaki sposob tym razem? Otóż dokonał epokowego odkrycia. „Rosja organizuje i finansuje w wielu państwach Europy kampanię nienawiści i strachu opartą na kłamstwie i dezinformacji, prowadzącą do konfliktów wewnętrznych i chaosu” - napisał na platformie X. Jak dodał, w Polsce tymi działaniami zajmuje się PiS.

Mimo że zapowiada się ogromna dziura budżetowa, spadają wpływy z VAT, rozwojowe projekty, takie jak CPK czy atom „leżą”, Niemcy przywożą nam nielegalnych migrantów, presja na granicę z Białorusią nie ustaje, na Ukrainie reżim Putina prowadzi koszmarną wojnę, w Polsce nadchodzą podwyżki cen energii, a premier Donald Tusk… zachowuje się, jakby nadal był liderem opozycji, a nie szefem rządu.

Rosja organizuje i finansuje w wielu państwach Europy kampanię nienawiści i strachu opartą na kłamstwie i dezinformacji, prowadzącą do konfliktów wewnętrznych i chaosu. W Polsce nie musi nic organizować. Jest PiS

— napisał na platformie X.

„Kampania nienawiści i strachu”

Trzeba przyznać, że Donald Tusk dokonał „epokowego odkrycia”: że Rosja prowadzi wojnę informacyjną. A przecież tak doświadczonemu, wytrawnemu politykowi nie trzeba przypominać, że reżim Putina robi to od lat, prawda?

Z drugiej strony, skoro według premiera Tuska w Polsce te działania Rosji realizuje PiS, jak nazwać to, co wyprawiali politycy KO na początku kryzysu na granicy polsko-białoruskiej? Jak nazwać nakręcanie „afer” i rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji o rzekomych setkach tysięcy wiz? Jak nazwać wymachiwanie mailami, które mogły być fałszywe, jako że pochodziły z rosyjskiego ataku?

Swoją drogą, premier od dwóch dni nie pochwalił się, jak poszła mu poważna rozmowa z kanclerzem Scholzem. Miejmy nadzieję, że za bardzo nie nakrzyczał na szefa niemieckiego rządu - nawet w alternatywnym świecie…

aja/X