Jakie byłyby wrażenia człowieka, który w październiku 2023 roku wyjechałby z Polski i dziś do niej wrócił?
Wystarczyło kilka miesięcy, by zniszczyć coś, co pracowicie budowano przez osiem lat. Zatrzymano polskie inwestycje rozwojowe (CPK, atom, porty), zdemolowano budżet (znowu „piniendzy nie ma”), zniszczono pluralizm i wolność mediów (TVP przypomina dziś media okupacyjne) i dużą część kultury narodowej (kasują wszystko, co wzmacnia polski kod kulturowy).
Budowę silnej armii ograniczono do tych działań z których nie dało się już wycofać. Duże kontrakty koreańskie, klucz do prawdziwego bezpieczeństwa, zawisły w próżni wytworzonej przez przywracanych do łask postkomunistycznych generałów.
Państwo polskie jest świadomie niszczone, a bezpieczeństwo publiczne jakie duża część społeczeństwa uznała za coś oczywistego na naszych oczach przechodzi do historii. Otwarcie kraju przez reżim Tuska na masową migrację z krajów dalekich kulturowo oznacza radykalne pogorszenie życia milionów Polaków. Lawina właśnie ruszyła, o czym piszemy na łamach najnowszego wydania tygodnika „Sieci”:
Tusk i jego struktura precyzyjnie wykonują tu polecenia niemieckich panów, od których są uzależnieni. To - jak słusznie powiedział prezes Jarosław Kaczyński - partia zewnętrzna, która stworzyła zewnętrzny rząd. Mamy niemiecki najazd na Polskę, dokonywany rękami rzekomo polskiej władzy.
Dlatego właśnie niemiecka policja wie, że nikt nie będzie bronił granicy zachodniej, dlatego pozwala sobie na podrzucanie nam migrantów. Podjeżdża niemiecki radiowóz i zrzuca ładunek. Co najmniej jeden taki fakt został udokumentowany, skala zalewu Polski migrantami świadczy jednak, że to tylko wycinek procederu.
Reakcja polskiego premiera? Zapowiedź „rozmowy” z kanclerzem Niemiec w kuluarach europejskiego szczytu. To kpina. Państwo polskie powinno zareagować oficjalnie, z wezwaniem ambasadora i natychmiastowym odesłaniem prezentu na drugą stronę.
Swoją drogą, to migranci nie są już skarbami, dobrem, które Niemcy ściągają z całego świata? Co poszło nie tak? Co się zmieniło?
Tak właśnie wygląda panowanie nad krajem podbitym: hamuje się jego szanse rozwojowe, zrzuca na niego swoje problemy. Brakuje jeszcze narzucenia złodziejskiej waluty, co też otwarcie zapowiadają.
Jednocześnie, i to ma sens, polska opinia publiczna jest zastraszana. W przestrzeni publicznej rządzi nigdzie nie umocowany samozwańczy antypisowski sędzia śledczy, krążą listy proskrypcyjne, o aresztach decyduje się na szczytach władzy przed posiedzeniami sądów.
Zamordyzm ma poparcie brukselskiego centrum. „Świetna robota” - chwali Tuska pani Ursula von der Leyen. Sługa zadowolony.
Leyen ma pewnie na myśli także zniszczenie morale obrońców granicy wschodniej. Rząd Prawa i Sprawiedliwości stał za nimi murem, rząd Tuska powołał specjalny zespół prokuratorski do ich ścigania. Władzę wzięły oszalałe aktywiszcze uważające sam fakt obrony granicy za zbrodnie i one
Po zatrzymaniu żołnierzy, którzy ośmielili się użyć broni wobec napaści kilkudziesięcioosobowej bandy, wszyscy już wiedzą: za skuteczną służbę czeka was kara. Morale upadło. Granica wschodnia pęka pod naporem.
Podsumujmy: po pół roku rządów zewnętrznych pęka granica wschodnia a na zachodniej rządzą Niemcy. Tak właśnie wygląda kondominium.
To niestety dopiero początek. Wchodzimy w ciemny czas. Z drugiej strony - jeszcze mamy czas, by się bronić, jeszcze są narzędzia i partia opozycyjna. Obóz rządzący jednak nie ukrywa, że jego celem jest faktyczne zlikwidowanie demokracji.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/695938-peka-granica-wschodnia-a-na-zachodniej-rzadza-niemcy