Przed komisją śledczą ds. Pegasusa zeznawał były dyrektor Departamentu Porządku i Bezpieczeństwa Najwyższej Izby Kontroli Marek Bieńkowski. Po zakończeniu przesłuchania przewodnicząca komisji Magdalena Sroka zapowiedziała, że przygotowywane są zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez dotychczas przesłuchane osoby
Sroka zapowiada złożenie zawiadomień do prokuratury
Zeznania dzisiejszego świadka, pana Marka Bieńkowskiego, potwierdzają, że doszło do ogromnych nieprawidłowości. Szybkie tempo zmian legislacyjnych, złamanie norm prawnych, ale także dekonspiracja przy zakupie systemu Pegasus przez CBA. Potwierdziły się także nasze dotychczasowe przesłuchania. Przesłuchania świadków z Ministerstwa Sprawiedliwości, którzy tak naprawdę nie wiedzieli, co robią, nie wiedzieli, w jakiej operacji biorą udział, zasłaniali się niepamięcią, ale także wskazywali na to, że jedynie merytorycznie oceniają dokumenty, a tak naprawdę nie wiedzieli, nad czym procedują. To wszystko świadczy o tym, że ta cała operacja, ten szybki proces zmian legislacyjnych był z góry zaplanowany i wiedziała o tym wąska grupa osób, której celem było wydatkowanie środków z Funduszu Sprawiedliwości, raz na zakup systemu Pegasus i tutaj dogadanie między panem Mariuszem Kamińskim a Zbigniewem Ziobro
— stwierdziła Magdalena Sroka na konferencji prasowej po zakończeniu przesłuchania.
Jesteśmy w trakcie przygotowywania zawiadomień o popełnieniu przestępstwa przez dotychczas przesłuchane przez nas osoby i w najbliższym czasie będziemy państwa o tym informować
— dodała.
Pytania Pawła Śliza
Paweł Śliza pytał świadka o to, czy rozmawiał w trakcie kontroli NIK z ministrem lub wiceministrem sprawiedliwości, albo kimś z ministerstwa.
Nie, jedynie na komisji finansów publicznych, wcześniej na komisji sprawiedliwości toczyłem ożywioną dyskusję z reprezentującym ministra Ziobrę panem ministrem Wójcikiem
— powiedział Bieńkowski. Dodał, że minister Wójcik wywodził, że jest spór pomiędzy ministerstwem sprawiedliwości a NIK co do przekazania środków na zakup Pegasusa, a „przecież ten sposób rozstrzyga fakt, że kodeks karny wykonawczy był znowelizowany w 2017 roku, a ustawa o CBA w 2006 roku, no więc jego zdaniem czas decyduje o tym, a nie przepisy”.
Pytania Zembaczyńskiego
Czy według NIK minister Woś złamał dyscyplinę finansów publicznych?
— zapytał Zembaczyński.
Ponad wszelką wątpliwość. Ilość złamanych przepisów to co najmniej 8, jak nie 9
— odpowiedział Bieńkowski.
Uderzenie Bieńkowskiego w ministra Wosia
Usiłujemy tutaj od strony merytorycznej spróbować znaleźć intencje, sposób działania, motywy, natomiast ucieka nam chyba myśl przewodnia (…). Zwróćcie Państwo uwagę, że kontrolując Fundusz Sprawiedliwości stwierdziliśmy, że dysponent tego Funduszu, pan minister Woś, zdecydował się na przekazanie grubo ponad 1 mln zł na remont sali gimnastycznej w Raciborzu, skąd startował do wyborów samorządowych. (…) Pan minister mówi nam, że to absolutnie nie ma związku. To pytamy - no dobrze, to ile jest szkół, które potrzebują remontów takich sal? Dysponent Funduszu nam odpowiada, że jeśli uczniowie będą grali w piłkę na sali gimnastycznej, to nie będą popełniać przestępstw. To jest ten rodzaj argumentacji (…). Rozumiem dylematy Wysokiej Komisji, bo próbujecie Państwo jakoś to zracjonalizować, a tego nie da się zracjonalizować
— powiedział Bieńkowski.
Próbujemy znaleźć logiczne rozwiązanie, dlaczego podjęto tak skomplikowaną operację, żeby dokonać zakupu systemu, ale wie pan co? Być może było też tak, że koordynator służb specjalnych pan Mariusz Kamiński znalazł sposób na to, żeby szybko i w miarę w ukryciu przed innymi członkami rządu dokonać zakupu systemu nie tylko do podsłuchiwania opozycji, ale także swoich. Wymyślił sobie z dysponentem FS, czyli panem ministrem Ziobro, który przystał na to, bo widział również możliwość, która mu się otwiera. Zmiany dają mu później możliwość wydatkowania Funduszu właśnie w takich przypadkach, o których pan wspomniał, czyli na potrzeby wyborcze swojej wąskiej grupy polityków Solidarnej Polski. Wykorzystał ten moment, dogadał się z panem Mariuszem Kamińskim
— stwierdził Sroka.
To, co udało nam się ustalić, o czym mówi pani przewodnicząca, to jedno jest pewne, że się domówili. Świadczy o tym pismo w nawiązaniu do ustaleń
— zareagował Bieńkowski.
Pytania Magdaleny Sroki
Dysponentem Funduszu Sprawiedliwości był minister Zbigniew Ziobro?
— zapytała Magdalena Sroka.
Minister konstytucyjny, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który odpowiadał głową za wszystko, co się dzieje w resorcie, również za to, co się działo w Funduszu Sprawiedliwości. Miał pełną wiedzę, co się dzieje w FS, chociażby dlatego, że wystąpienie pokontrolne było kierowane również do niego
— mówił świadek.
Pytania zadaje Patryk Jaskulki
Czy pana zdaniem kontrola NIK-u była w jakiś sposób utrudniania?
— zapytał Jaskulski.
Gdybyśmy stwierdzili, ze kontrola jest utrudniania, to groziłaby odpowiedzialność prawno-karna tym, którzy realnie by utrudniali tę kontrolę. W związku z tym otrzymywaliśmy materiały. (…) W tej kontroli zaskakiwała nas miałkość argumentów. (…) Nie chcę personifikować, ale Wysoka Komisja miała okazję przesłuchując ówczesnego dysponenta Funduszu dowiedzie się, że to wszystko to hucpa polityczna Kwiatkowskiego i kogoś tam jeszcze, bo opinia znakomitej prawnik - i tu się z nim zgadzam -, wicedyrektor departamentu prawnego, mówi o tym, że mogliśmy to zrobić i tyle. Problem polega na tym, że albo nie doczytał, albo świadomie wprowadził komisję w błąd, że ta sama opinia parę zdań dalej mówi dokładnie odwrotnie - nie wolno im było, a jeśli by przyjęli, to trzeba było zwrócić
— odpowiedział.
Czy prezes Rady Ministrów, minister koordynator ds. służb specjalnych, respektowali ustawowe zasady postepowania kontrolnego?
— zapytał Jaskulski.
Zarówno Prezes Rady Ministrów jak i minister koordynator ds. służb specjalnych nie byli w tej kontroli pytanie przez NIK. Dla nas podmiotem, który kontrolowaliśmy, był dysponent funduszu, w tym przypadku pan minister Michał Woś
— mówił świadek.
Pytania zdaje Paweł Śliz
Paweł Śliz pytał o spotkanie Bieńkowskiego z ówczesnym szefem CBA Ernestem Bejdą.
Zawsze w czasie takiego spotkania - o w tym przypadku też zadeklarowałem szefowi CBA - że jeśli z trakcie kontroli pojawi się ustalenie niezwykle ważne, to nie czekając na wystąpienie pokontrolne wywołam spotkanie w celu omówienia
— mówił Bieńkowski.
Na spotkaniu mocno akcentowałem, że ten manewr, który wykonali jest niedopuszczalny i że będziemy to kwestionować i grozi im jedna z najsurowszych ocen NIK-u
— dodał.
Pytania zadaje Witold Zembaczyński
Po co według świadka wiedzy była ta operacja specjalna zakupu Pegasusa przy użyciu Funduszu Sprawiedliwości? (…) Czemu zdecydowano się pójść ta drogą, a nie zwykłą drogą zmiany budżetu operacyjnego, która doprowadziłaby do tego, że zakup tajnej techniki specjalnej nie zostałby zdekonspirowany?
— zapytał Zembaczyński.
Uważam, że był jakiś ogromny pośpiech w wydatkowaniu tych pieniędzy na środki techniki operacyjnej. W 100 proc. się zgadzam z panem posłem, że nie tyle normalna, co wymagana przez prawo procedura zakłada, że powinien zostać znowelizowany budżet CBA. Żeby znowelizować budżet, to trzeba wykazać, że chcemy CBA przekazać 25 milionów, które dla tego biura w tamtym czasie stanowiło 10 proc. wydatków i realnie uzasadnić tę zmianę
— odpowiedział świadek.
Przyjęta procedura od początku byłą procedurą niewłaściwą, niezgodną z obowiązującym porządkiem prawnym
— stwierdził.
Patologia jest sytuacja, w której jakakolwiek służba specjalna ma swoich donatorów?
— pytał polityk KO.
Głęboką patologią (…). Mówiliśmy: „Nie idźcie tą drogą”. Ani wcześniej, ani dzięki Bogu później nie zastosowano tego mechanizmu, ale to jest marna pociecha
— zaznaczył Bieńkowski.
Swobodna wypowiedź Marka Bieńkowskiego
Świadkowie, którzy byli wcześniej przesłuchiwani przez komisję, powoływali się na aktywność NIK-u, w tym również aktywność kontrolerów, którymi miałem zaszczyt kierować w tamtym czasie, używając haniebnych określeń - „hucpa Kwiatkowskiego”, „polityczna nagonka” itd. Otóż (…) ja mam świadomość, że część z tych świadków stoi praktycznie przed pręgierzem odpowiedzialności karnej, natomiast muszę powiedzieć, że są pewne granice. Nie wolno krzywdzić porządnych ludzi, którzy pracują w NIK-u na rzecz państwa traktują uczciwie i rzetelnie. Cieszę się, że prezes Izby zwolnił mnie praktycznie w 100 proc. z tajemnicy kontrolerskiej, więc jestem do dyspozycji z tą wiedza, którą posiadam, w związku z przedmiotem pracy Wysokiej Komisji
— mówił Marek Bieńkowski w swojej swobodnej wypowiedzi.
Ci, którzy nie zgadzają się z naszymi ustaleniami, mają prawo wnieść zastrzeżenia, w tym przypadku do kolegium NIK-u (…). W tej sprawie, nad którą pochyla się Wysoka Komisja (…) NIK w 100 proc. odrzuciła miałkie - mam odwagę to powiedzieć - argumenty zgłaszane przez ministra sprawiedliwości
— zaznaczył.
W najczarniejszych snach nie przyszłoby mi do głowy, żeby jawny Fundusz Sprawiedliwości dekonspirował de facto fundusz operacyjny, który ma klauzulę ściśle tajne i do którego nawet sejmowa komisja ds. służb specjalnych, ba, nawet premier, który realnie powinien nadzorować służby specjalne, nie mieli dostępu
— powiedział, odnosząc się do przekazania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości do CBA na zakup Pegasusa.
tkwl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/695701-relacja-bienkowski-przed-komisja-sledcza-ds-pegasusa