Europejski Trybunał Sprawiedliwości właśnie nałożył na Węgry karę 200 mln euro plus 1 milion euro dziennie za niepodporządkowanie się unijnej polityce imigracyjnej i nieprzyjmowanie nielegalnych przybyszy. To pokazuje jak całkowicie pozbawiane sensu są nawoływania, by rząd Donalda Tuska zaskarżył w TSUE pakt imigracyjny, czyli umowę o recyclingu ludzi.
— TSUE każe Węgrom płacić za… obronę przed migrantami
Węgry zostały ukarane za to, że nie stosują się do wyroku Trybunału z grudnia 2020. Wtedy sędziowie eurokraci stwierdzili, że naruszają wspólnotowe przepisy w sprawie ochrony międzynarodowej osób, które nielegalnie przebywają na terenie państw członkowskich UE. Budapeszt miał wyjątkowo poważne naruszyć zasady solidarności i sprawiedliwego podziału odpowiedzialności między państwa członkowskie.
Chodziło o to, że nie dość gorliwie przyjmował do siebie tych, których kanclerz Merkel umyśliła sobie zrekrutować na roboty do Niemiec. Wtedy Niemka nie zwracając uwagi na żadne opinie innych państw Unii, z całkowitym ich lekceważeniem zaprosiła do Unii miliony imigrantów wywołując trwający do dziś wielki kryzys społeczny i gospodarczy. Napływ milionów nielegalnych przybyszy zmienił życie wielu europejskich miast w koszmar. Trybunał TSUE w 2020 roku usankcjonował bezprawie Berlina i Brukseli, a teraz każe Węgry za niepodporządkowanie się tamtemu wyrokowi.
Orzeczenie jest sprzeczne z prawem UE oraz węgierską konstytucją i karze kraj, który od początku odrzucił migrację, chroniąc własne i europejskie granice zewnętrzne
— mówił na konferencji prasowej szef kancelarii premiera Węgier Gergely Gulyas. I dalej:
Wyrok jest całkowicie sprzeczny ze wszystkim, w co wierzymy na temat prawa europejskiego, węgierskiej konstytucji, ochrony granic zewnętrznych i skutecznych działań przeciwko migracji
Z kolei premier Węgier Wiktor Orban tak komentował na platformie X:
Decyzja TSUE o ukaraniu Węgier … za obronę granic Unii Europejskiej jest oburzająca i nie do przyjęcia. Wygląda na to, że nielegalni migranci są ważniejsi dla brukselskich biurokratów niż europejscy obywatele.
Oczywiście, że imigranci są ważniejsi dla eurokracji niż byle europejski motłoch - poddani. Po pierwsze chodzi o import elektoratu lewicy. Przybysze głosują głównie na nią. Oczywiście z czasem się to zmienia i imigranci muzułmańscy zaczynają zasilać najbardziej radykalne ruchy islamskie w Europie, ale brukselscy maniacy od projektowania społeczeństw się tym nie przejmują.
Po drugie chodzi o siłę roboczą dla wielkich europejskich firm. Ktoś musi też zajmować się niemieckimi emerytami. A po co jakimś tam murzynom w Afryce pielęgniarki, technicy, naukowcy - Niemcom przydadzą się bardziej. Taki drenaż, ogołacanie biednych krajów z najlepiej wykształconych i najbardziej rzutkich daje podwójną korzyść. Po pierwsze są tańsi niż europejska siła robocza, poza tym nie trzeba było inwestować w ich kwalifikacje.
Wyrok Trybunału pokazuje jak całkowicie bezsensowne jest nawoływanie przez opozycję, by polski rząd zaskarżył do TSUE pakt imigracyjny - o recyclingu ludzi i handlu nimi. Może rząd Tuska to zrobi dla świętego spokoju i będzie prowadził jakąś pozorowana grę, a może i nie zrobi. Bez znaczenia.
Wiadomo, że pakt imigracyjny jest nie tylko nikczemny w swej istocie i ci co go egzekwować będą powinni stanąć przed sadami karnymi. Jest też całkowicie bezprawny. Oznacza pogwałcenie Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Art. 79 punkt 5 mówi wprost o tym, że
do wyłącznych kompetencji państwa członkowskiego należy ustalanie wielkości napływu obywateli państw trzecich przybywających z państw trzecich na ich terytorium w poszukiwaniu pracy najemnej lub na własny rachunek.
Polska może więc sobie ustalić liczbę przyjętych imigrantów na 100, albo na 0 i Brukseli nic do tego.
Jaśnie państwo z TSUE doskonale znają te regulacje, ale one nic dla niego nie znaczą, więc wydają wyrok na Węgrów, którzy chcą, by to oni - obywatele suwerennego państwa, sami decydowali o tym, kto może w nim mieszkać, a nie brukselscy, berlińscy politycy, czy niemieccy właściciele rzeźni i domów starców. Zwracanie się do TSUE tylko legitymizuje ten unijny niby sąd będący narzędziem w realizowaniu polityki Brukseli i Berlina, a nie bezstronnym, mądrym arbitrem rozstrzygającym co dobre a co złe, co zgodne z prawem a co nie.
To oddaje tym niby sędziom, a w istocie unijnym urzędnikom dodatkową władzę w orzekaniu kogo my w Polsce mamy przyjmować i na jakich zasadach. Jeszcze po wyroku będą kłamać i bredzić coś o prawach człowieka, praworządności i solidarności europejskiej. Oszczędźmy sobie tego zakłamanego unijnego bełkotu.
Równie dobrze politycy PiS mogliby szukać sprawiedliwości u któregoś z sędziów, czy prokuratorów od Bodnara. Równie dobrze mogliby z kodeksem w ręku bandziorowi tłumaczyć, że się nie napada. Z takimi ludźmi się nie negocjuje, niczego im nie tłumaczy.
Ile razy w swej naiwności politycy prawicy muszą się przekonywać, że w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości nie ma sprawiedliwości. Wszystko ustala się na salonach Komisji Europejskiej, w kancelarii Niemiec w Berlinie, ewentualnie w czasie polowań i bankietów na zamku Chambord, co opisywał francuski dziennik „Liberation”.
Wtedy - w 2021 roku oskarżano o korupcję i handel wpływami między innymi przewodniczącego TSUE sędziego barona Koena Lenaertsa (ten człowiek od 2015 roku szefuje TSUE) oraz eurokratów związanych z EPL, której szefem był wówczas Donald Tusk. Politycy Europejskiej Partii Ludowej mieli m.in. generować fikcyjne koszty związane ze swoją działalnością i niby opłacać fikcyjne mieszkania w Luksemburgu. Chodziło też o nielegalne finansowane z publicznych pieniędzy spotkań eurokratów z lobbystami.
Cała sprawa zakończyła się dosłownie niczym. Jakich wyroków się oczekuje od ludzi jak ta nagrodzona stanowiskiem w TSUE hiszpańska urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości Rosario Silva de Lapuerta, która nakazała zamknięcie Turowa. A teraz Zjednoczona Prawica miałaby tam szukać prawa i sprawiedliwości? Tu się wreszcie trzeba wziąć za obalanie unijnego ustroju.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/695440-tsue-karze-wegry-za-niezgode-na-nielegalnych-imigrantow