„Ciężko tę sprawę skomentować. Chciałabym znać nazwisko tego dyspozycyjnego prokuratora, a przy ewentualnym uchyleniu immunitetu, chciałabym poznać nazwiska sędziów, którzy się tego dopuszczą. To ma być nowa Bereza Kartuska? Podchodzę do tego jednak z dystansem” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka, Przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa, którą zapytaliśmy o postępowanie Prokuratury Krajowej ws. 20 członków KRS.
wPolityce.pl: Prokuratura Krajowa prowadzi postępowania ws. przekroczenia uprawnień przez 20 sędziów, członków Krajowej Rady Sądownictwa. Pani również znajduje się w grupie, którą chce się ukarać tylko za to, że legalnie zasiadali w legalnym organie.
Dagmara Pawełczyk-Woicka, Przewodnicząca KRS: Mamy sytuację groteskową. To tak jakby zarzucić urzędnikowi, że nielegalnie zajmuje miejsce pracy i uzyskuje z tego tytułu korzyść majątkową w formie wynagrodzenia. Ciężko tę sprawę skomentować. Chciałabym znać nazwisko tego dyspozycyjnego prokuratora, a przy ewentualnym uchyleniu immunitetu, chciałabym poznać nazwiska sędziów, którzy się tego dopuszczą. To ma być nowa Bereza Kartuska? Podchodzę do tego jednak z dystansem.
Jeśli zostanie pani wezwana do składania wyjaśnień w tej sprawie, to zdecyduje się pani na to?
Nie wyobrażam sobie, bym zachowała się jak niegdyś sędzia Tuleya.
To znaczy, że nie będzie pani składała wyjaśnień?
Najpierw trzeba mi uchylić immunitet, ale nie wiem, czy nie odmówię składania wyjaśnień, gdyż cóż tu jest o wyjaśnienia? To klarowna sprawa. Takie groźby wysłuchuje od 2018 roku. Wszyscy powinni się na to uodpornić. Ja jestem uodporniona.
Pytam o to, gdyż dzisiaj, po pół roku bezprawia w Prokuraturze Krajowej, można się już obawiać przemocowych działań prokuratury, także wobec innych organów państwa, zwłaszcza tych niezależnych politycznie.
To nie będzie krępowało moich działań i nie będę się nad tym teraz skupiała.
To oznacza, że będzie pani nadal wykonywała swoje obowiązki?
Tak.
To skrajnie upolitycznione stowarzyszenie „Iustitia” skierowało do PK zawiadomienie o popełnieniu przez sędziów KRS przestępstwa. To samo stowarzyszenie naciska na Adama Bodnara, by ten zastosował wobec was „zasadę Sienkiewicza”, czyli odciąć was od gmachu Rady, diet i systemu informatycznego. W ten sposób minister Sienkiewicz „wyłączył” TVP INFO.
Mamy do czynienia z besztaniem konstytucyjnego ministra przez grupę sędziów. To niedopuszczalne, oni mu wydają komendy! Przypomnę, że pan minister Bodnar nie ma takiej władzy, by doprowadzić do takiej sytuacji. Jesteśmy organem niezależnym i będziemy korzystali tylko z takich możliwości, które daje nam prawo. Pan Bodnar przyjdzie do nas z firmą ochroniarską? To nie minister ma wpływ na to kto dysponuje środkami z kont instytucji publicznych.
Ale ten „sienkiewiczowski” sznyt „Iustitii” budzi jednak odrazę. Warto dodać, że prezesem ”Iustitii” jest prof. Krystian Markiewicz, który został niedawno szefem Komisji Ustroju Sądownictwa i Prokuratury, przy ministrze sprawiedliwości.
Pan Markiewicz otrzymuje za swoją funkcję ok. 10 tys. złotych, za prace przy przygotowaniu różnych rozwiązań prawnych. Jednocześnie nawołuje do działań bezprawnych, pozaustawowych. Za co więc otrzymuje swoje uposażenie? Dziwię się, że opinia publiczna się tym nie przejmuje. Przecież to zachowanie sędziego jest oburzające i poniża godność sędziowską. Reakcji nie ma i mam pretensję do części środowiska sędziowskiego, że wobec takich zachowań, nie dystansują się od nich.
Warszawski sąd, decyzją administracyjną, odsunął od orzekania w przedmiocie zażalenia na tymczasowy areszt, jednego z sędziów.
Przewodniczący wydziału nie ma takiej władzy, by wyłączyć sędziego ze sprawy. To próba ręcznego sterowania przydziałem. Docierają do mnie liczne, podobne informacje z całej Polski. Dochodzi do bulwersujących wyłączeń sędziów. Dzieje się tak np. tylko dlatego, że podpisali list poparcia za kandydaturą sędziego do KRS. Sygnał poszedł z Sądu Najwyższego, z Izby Karnej. Sędziowie z tej Izby formułowali oceny niedopuszczalne w uzasadnieniach swoich rozstrzygnięć. Zastanawiam się, czy nie sięgnąć po środki prawne, gdyż moje nazwisko pojawia się w tych uzasadnieniach i to w sprawach, które nie mają ze mną nic wspólnego. To są poważne sprawy karne, w których orzekano wieloletnie wyroki pozbawienia wolności. Mieszanie mojego nazwiska, tylko dlatego, że w sędziowie podpisali mi poparcie, w legalnej procedurze, przewidzianej przez ustawodawcę, jest podważaniem fundamentów państwa. Nie można pozostać obojętnym wobec takiej sytuacji. Nie chodzi o mnie, ale o to, jak takie państwo ma funkcjonować.
To gorzka refleksja.
Pozostawiam to opinii publicznej do oceny. Tylko obywatele mogą się temu przeciwstawić. Mogą powiedzieć „nie” dla takiego zachowania sędziów. Jako Przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa mogę tylko rzetelnie poinformować opinię publiczną.
Rozmawiał: Wojciech Biedroń
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/695339-nasz-wywiad-przewodniczaca-krs-o-sledztwie-pk-ws-rady