Koalicja Donalda Tuska przepycha w Sejmie ustawę, która ma rozwiązać powołaną przez PiS komisję ds. zbadania wypływów rosyjskich. „Chcecie ukryć to, co działo się w latach 2007-2015, żeby Polacy nie pamiętali, dlaczego blokowaliście rozwój tarczy antyrakietowej” - powiedział z sejmowej mównicy poseł Marcin Przydacz. Przygotowany w oparciu o materiały jawne raport komisji został 3 dni po objęciu rządów przez Tuka usunięty ze stron rządowych. Ujawniał szokującą współpracę służb oraz ministrów rządu PO-PSL z Rosjanami.
W Sejmie trwa pierwsze czytanie projektu ustawy o uchyleniu ustawy o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022. Komisja, którą kierował prof. Sławomir Cenckiewicz została powołana w ubiegłym roku, a jej raport cząstkowy został przedstawiony tuż przed październikowymi wyborami.
Koalicja Tuska + Konfederacja
Powołana przez poprzedni Sejm, na mocy ustawy komisja ds. wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022 dziś już nie pracuje. Jej skład został odwołany, a nowego nie wskazano. Teraz ma być całkowicie rozwiązana na podstawie nowej ustawy, której projekt w imieniu koalicji Donalda Tuska prezentował w Sejmie Mirosław Suchoń z Polski 2050.
W tej ustawie nigdy nie chodziło o to, aby osiągnąć jakikolwiek efekt wzmocnienia służb, a wyłącznie o to, aby zbudować kolejny propagandowy mechanizm oddziaływania w kampanii wyborczej
— stwierdził poseł Suchoń, któremu jak widać nie przeszkadza powołania trzech komisji śledczych w czasie trwających kampanii wyborczych w 2024 r. Wejście w życie ustawy uchylającej zakończy formalnie działalność Komisji prof. Sławomira Cenckiewicza.
Ten projekt odsyła ustawę tam, gdzie jest jej miejsce: na legislacyjny śmietnik
— grzmiała posłanka KO Katarzyna Piekarska, według której wymienienie „przedstawicieli dyplomatycznych Słowacji, Chorwacji i Ukrainy jako funkcjonariuszy rosyjskiej FSB” było kompromitujące na arenie międzynarodowej.
Do tego chóru dołączył przedstawiciel PSL, Marek Biernacki.
Jest to oczywiste i naturalne
— oświadczył Biernacki zarzucając ustawie powołującej komisje wady legislacyjne.
Tego samego zdania był Przemysław Wipler z Konfederacji.
Komisja, którą właśnie likwidujemy, to komisja niewątpliwie niekonstytucyjna. Ta komisja nie miała racji bytu. Ustawa, która likwiduje komisję, to jest ustawa, której baliśmy się, że jej nie będzie
— stwierdził Wipler.
„Boicie się”
Chcecie zlikwidować państwową komisję ds. rosyjskich wpływów, bo boicie się jej ustaleń
— powiedział w Sejmie do posłów koalicji rządzącej Marcin Przydacz z Prawa i Sprawiedliwości.
Chcecie ukryć to, co działo się w latach 2007-2015, żeby Polacy nie pamiętali, dlaczego blokowaliście rozwój tarczy antyrakietowej, dlaczego umorzyliście Gazpromowi 1,2 mld zł. Chcecie, żeby komisja nie miała możliwości badania umowy gazowej z Gazpromem, chcieliście uzależnić Polskę od rosyjskiego gazu
— wyliczał poseł Przydacz.
Nie chcieliście, aby Polacy rzeczywiście pamiętali o tych wszystkich waszych haniebnych działaniach. Nie chcieli, aby pamiętali dlaczego de facto w latach tak zwanego resetu, do którego wasz minister Sikorski się przyznaje, że sam był pomysłodawcą tego resetu - jak mówił na jednej z anten telewizyjnych, inne państwa Europy dopiero poszły za waszym pomysłem resetu polityki z Rosją
— przypomniał były wiceminister spraw zagranicznych.
koal/pap/sejm.gov
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/695335-koalicja-tuska-likwiduje-komisje-ds-rosyjskich-wplywow