Dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Słowik na platformie X poinformował o dwóch negatywnych bohaterów warszawskiej afery reprywatyzacyjnej, którzy mają robić kariery za czasów władzy koalicji Donalda Tuska. W przypadku pierwszej z tych osób chodzi o wysokie stanowisko w państwowej spółce, a drugiej - pracę w zespole audytowym badającym jeden z inspektoratów SKW.
Karierę znów robi Piotr Rodkiewicz - były dyrektor biura spraw dekretowych w warszawskim ratuszu, który został ściągnięty do posprzątania bałaganu w urzędzie po wybuchu afery reprywatyzacyjnej. Rodkiewicz zasłynął wieloma mało przyjemnymi dla ofiar reprywatyzacji wypowiedziami, spośród których najbardziej znana była ta o tym, że prezydent nie mogła wszystkiego upilnować, tak jak prezes dużego koncernu nie ponosi odpowiedzialności za rozsypanie śrubek na podłodze
— napisał na platformie X Patryk Słowik.
„Hitem” było to, jak Rodkiewicz urzędnicze bezprawie (zmyślono treść jednego z przepisów dekretu Bieruta na wersję bardziej korzystną dla „reprywatyzatorów”), które przełożyło się na wielomilionowe szkody Warszawy tłumaczył tym, że być może ktoś błędnie skopiował treść przepisu i błąd był wielokrotnie powielany. Na zasadzie „było - minęło”. A że zwykli ludzie i miasto straciło, a bonzowie reprywatyzacji zyskali? No źle się skopiowało, życie. Przyznaję, że byłem przekonany, iż tacy ludzie już nie powrócą do piastowania jakichkolwiek stanowisk. Myliłem się. Dziś Rodkiewicz jest wiceprzewodniczącym rady nadzorczej Krajowej Grupy Spożywczej. W wolnych chwilach obraża ludzi na Twitterze, m. in. kolportując wpisy typu „Lech Kaczyński był żulem”
— dodał.
Sytuacja płk. Zbigniewa Lichockiego
Następnie dziennikarz przeszedł do prezentacji kolej osoby znanej z afery reprywatyzacyjnej, która - według informacji mediów - znalazł się w zespole audytowym badającym jeden z inspektoratów SKW.
Jeszcze ciekawsza - choć bardziej tajemnicza - wydaje mi się sytuacja płk. Zbigniewa Lichockiego. Wiele lat temu opisałem sprawę, w której miejscy urzędnicy postanowili zwrócić część kamienicy 128-latkowi. A właściwie jego kuratorowi. I tym kuratorem był właśnie związany ze Służbą Kontrwywiadu Wojskowego Lichocki. Potem podobno - tak twierdziły media - Lichocki usiłował sprzedać udziały w tej kamienicy, tylko sprawa wyszła na jaw i cała operacja się wywróciła
— zaznaczył Słowik.
W styczniu 2024 r. prawicowe media poinformowały, że płk Zbigniew Lichocki rozpoczął współpracę ze Służbą Kontrwywiadu Wojskowego i znalazł się w zespole audytowym badającym jeden z inspektoratów SKW. Zapytałem o to SKW. To odpisało, że „nie komentuje doniesień medialnych dotyczących polityki kadrowej w wojskowych służbach specjalnych”. A szkoda, bo warto byłoby mieć pewność, czy Lichocki, który reprywatyzował kamienicę na „ducha”, pracuje dziś dla państwa, czy nie
— podkreślił.
Czyżby negatywni bohaterowie afery reprywatyzacyjnej mogli liczyć na ulgowe traktowanie w czasie sprawowania władzy przez koalicję Donalda Tuska?
tkwl/X
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/694033-bohaterowie-afery-reprywatyzacyjnej-robia-kariery-za-tuska