„Spodziewam się, że do końca tygodnia będzie gotowe rozporządzenie w sprawie strefy buforowej na granicy z Białorusią” – poinformował dziś szef MSWiA Tomasz Siemoniak. Zapowiedział, że rozporządzenie uwzględni interesy lokalnej ludności.
W środę premier Donald Tusk zapowiedział, że na granicy z Białorusią przywrócona zostanie strefa buforowa o szerokości „mniej więcej 200 metrów”. Zgodnie z projektem MSWiA, obejmie ona 27 miejsc na Podlasiu, w tym 26 w powiecie hajnowskim.
„Pracujemy nad rozporządzeniem”
W poniedziałek na konferencji prasowej szef MSWiA Tomasz Siemoniak został zapytany o zasady, jakie będą panować w tej strefie.
Pracujemy nad rozporządzeniem (…). Nie przewidujemy, żeby ta decyzja miała zapaść jutro. Chcemy jeszcze trochę czasu mieć na konsultacje z samorządami, z parkiem narodowym, z organizacjami społecznymi
— powiedział.
Chcemy, żeby rozwiązanie, które jest postulowane przez Straż Graniczną, policję i wojsko, uwzględniało w maksymalnym stopniu interesy lokalnej ludności, lokalnych przedsiębiorców (…). Spodziewam się, że do końca tygodnia będziemy gotowi z ostateczną regulacją
— zaznaczył.
Nasila się szturm na granicę
Podkreślił, że w porównaniu z ubiegłym rokiem próby nielegalnego przekroczenia polsko-białoruskiej granicy nasiliły się dwukrotnie.
Co gorsze, rośnie agresja wobec żołnierzy i funkcjonariuszy (…). Rzucanie konarami, rzucanie kamieniami, strzelanie z procy do polskich funkcjonariuszy musi znaleźć adekwatną reakcję
— ocenił.
Zaznaczył, że priorytetem jest bezpieczeństwo i szczelność polskiej granicy.
Nie ma żadnej wątpliwości, że mamy do czynienia z planowanym i świadomym działaniem innych państw w tym obszarze. 90 proc. osób, które próbują przekroczyć granicę polski ma wizy rosyjskie. Trafiają oni do Rosji i stamtąd są przywożeni
— mówił.
Konsultacje społeczne
Siemoniak odniósł się również do kwestii konsultacji społecznych przed wejściem rozporządzenia w życie.
Przewidujemy kilkudniowe konsultacje tego rozporządzenia, czyli z natury rzeczy ono nie wejdzie jutro w życie. W projekcie była oczywiście podana data, bo oczywiście musi być podana, natomiast chcemy tych konsultacji. Wojewoda podejmuje odpowiednie działania
— zadeklarował.
Oczywiście ten proces nie powinien trwać zbyt długo, bo są potrzeby na granicy, ale nie uważamy, że te konsultacje są jakoś pro forma, więc prosimy o kilka dni, żeby móc się tutaj przejrzeć. (…) Diabeł tkwi w szczegółach, a my chcemy w minimalnym stopniu utrudnić życie obywatelom, mieszkańcom tych terenów, przedsiębiorcom, turystom czy organizacjom, ale jednak zagwarantować przede wszystkim (bezpieczeństwo – PAP) żołnierzy i funkcjonariuszy
— dodał.
Konsultacje w sprawie wprowadzenia strefy buforowej odbędą się w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim w środę i w czwartek – poinformowała w poniedziałek PAP rzeczniczka wojewody podlaskiego Inga Januszko-Manaches. Powiedziała, że zostaną na nie zaproszeni samorządowcy i przedsiębiorcy z terenów, które mają być objęte ograniczeniami, a także media. Dodała, że wojewoda ma przekazać w piątek do MSWiA swoje rekomendacje po konsultacjach. (PAP)
Projekt rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji w sprawie wprowadzenia czasowego zakazu przebywania na określonym obszarze w strefie nadgranicznej, przyległej do granicy państwowej z Republiką Białorusi przewiduje, że w 26 miejscach w powiecie hajnowskim i jednym w powiecie białostockim na Podlasiu zostanie wprowadzony zakaz przebywania w strefie nadgranicznej. Czasowy zakaz przebywania ma obowiązywać przez 90 dni od dnia wejścia w życie rozporządzenia.
Kwestia serii podpaleń
Minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak był również pytany, czy kwestia serii podpaleń znalazła się wśród tematów poruszanych podczas Komitetu ds. Bezpieczeństwa.
Polityk zwrócił uwagę, że działania te mają charakter bezprecedensowy.
Nie mamy żadnych wątpliwości, że na zlecenie służby obcego państwa, Rosji, działają ludzie, którzy są gotowi zagrażać życiu, zdrowiu, mieniu polskich obywateli
— ocenił.
10 osób w aresztach
W tej chwili mamy sytuację taką, że dzięki bardzo skutecznym działaniom Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i policji, 10 osób jest w aresztach właśnie z zarzutami dotyczącymi planowania czy prób podjęcia aktów sabotażu
— przekazał Siemoniak.
Minister wyjaśnił, że całkowita liczba wszystkich aresztowanych od grudnia ubiegłego roku w związku z działaniami służb rosyjskich i białoruskich na terytorium Polski to 18.
To pokazuje naszą determinację i mamy świadomość tego, że po drugiej stronie jest służba obcego państwa, która zapewne planuje różne, inne działania. Musimy być na nie gotowi
— dodał.
Jak ocenił, jest to fragment dużej całości, do której wliczają się rosyjskie czy białoruskie ataki w cyberprzestrzeni, czy presja na granicę.
Zwrócił uwagę, że 10 aresztowanych osób związanych jest z aktami sabotażu, natomiast „pozostałe historie z tej 18-tki też w sposób bezpośredni miały uderzać w bezpieczeństwo polskiego państwa”.
Dodał, że jedna ze spraw jest znana, międzynarodowa i dotyczy „prób podjęcia, czy panowania, zamachu na prezydenta Ukrainy”.
Sprawa twórcy marki „Red is Bad”
Szef MSWiA Tomasz Siemoniak ocenił też, że sprawa dot. twórcy marki „Red is Bad” jest bulwersująca. Jak mówił, „mieliśmy do czynienia z wielkim mechanizmem kierowania pieniędzy do swoich”. Zapewnił, że sprawa będzie „przedmiotem wyjaśnień, ewentualnie śledztw”.
Portal Onet napisał w poniedziałek, że „za czasów PiS władze zawarły z twórcą marki odzieżowej ‘Red is Bad’ Pawłem Szopą swoisty sojusz, służący wyprowadzaniu publicznych pieniędzy na nieopisaną dotąd skalę”, a „dla ekipy (b. premiera Mateusza) Morawieckiego przedsiębiorca stał się dostawcą wszystkiego — od sprzętu ochronnego w pandemii po agregaty prądotwórcze podczas wojny”.
Według portalu tylko w ciągu trzech lat na konta Szopy trafiły przelewy na kwotę pół miliarda zł, zamówienia z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych dostawał bez przetargu; od połowy ubiegłego roku sprawę badała rzeszowska delegatura CBA, a biura RARS i spółek przedsiębiorcy zostały przeszukane w grudniu.
„Trwa wyjaśnianie sprawy”
Ta sprawa jest w trakcie wyjaśniania. Generalnie Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych ma przejść z nadzoru kancelarii premiera do MSWiA. To zależy od decyzji prezydenta i zmiany ustawy, która przenosi różne kompetencje
— powiedział na konferencji prasowej Siemoniak.
Ocenił, że „sprawa jest niewątpliwie bulwersująca, wpisuje się w całą serię takich spraw, dotowania swoich, jak Fundusz Sprawiedliwości, ‘willa plus’, działania wicepremiera Piotra Glińskiego”.
Generalnie mieliśmy do czynienia z wielkim mechanizmem kierowania pieniędzy do swoich. Na pewno ta sprawa będzie przedmiotem wyjaśnień, ewentualnie śledztw. Będziemy o tym absolutnie informowali
— podkreślił.
„Fragment większej całości”
Dopytywany, czy służby podjęły już jakieś działania w sprawie, Siemoniak odparł, że „jest za wcześnie, by mówić o jakichkolwiek czynnościach”.
Mówiłem o tym, że uważamy, że to jest fragment większej całości. Kwestia Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych i jej rozmaitych działań w obszarze pandemii i obszarze pomocy dla Ukrainy z pewnością wymaga starannego prześwietlenia. Na pewno służby specjalne, prokuratura, będą się tym zajmowały
— dodał.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kuczmierowski odpowiada na tekst Onetu: Firmy wskazane w artykule nie były faworyzowane. Zakupy realizowane były zgodnie z prawem
nt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/694006-sytuacja-na-granicy-tomasz-siemoniak-o-strefie-buforowej