Jak kampania to kampania, nieprawdaż? Sprawą Funduszu Sprawiedliwości przed wyborami do PE gra już nie tylko koalicja 13 grudnia, ale również… Konfederacja. Poseł Stanisław Tyszka przekonywał w Polsat News, że w 2020 roku gdy był jeszcze w Kukiz‘15, na spotkaniu z ówczesnym ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro poseł Janusz Kowalski „rzucił”, że byłaby możliwość skorzystania z Funduszu Sprawiedliwości. Janusz Kowalski odpiera zarzuty na swoim profilu w serwisie X! „Wymyślanie bzdur tylko po to, aby wyjść jakoś ze swojego kłamstwa rzuconego kilka dni temu pod adresem … PiS (sic!) świadczy tylko o pośle Tyszce” - napisał polityk Suwerennej Polski, wzywając także przedstawiciela Konfederacji do debaty.
Tyszka o Funduszu Sprawiedliwości i pośle Kowalskim
Problem polega na tym, że oni zmienili prawo w 2017 r. i do Funduszu Sprawiedliwości, który powinien zajmować się pomocą ofiarom przestępstw i pomocą postpenitencjarną, czyli pomocą dla osób wychodzących z więzienia, oni dopisali zapobieganie przyczynom przestępstw. (…) No i to im otworzyło furtkę do tego, żeby finansować to, co chcą. I to szło w setki milionów złotych
— powiedział w Polsat News poseł Konfederacji Stanisław Tyszka. Dodał, że w 2021 r. raport przedstawiła Najwyższa Izba Kontroli i w tym raporcie wskazano, że „jest tam bardzo wiele nieprawidłowości”. Przypomniał, że NIK składał doniesienia do prokuratury.
Stanisław Tyszka przypomniał, że nim przeszedł do Konfederacji, był w kole poselskim Kukiz15.
Prawu i Sprawiedliwości brakowało głosów do większości, więc każdy mandat poselski był dla nich bardzo ważny. I oni przez wiele lat starali się mnie przekonać, żebym z nimi współpracował
— przekonywał poseł w Polsat News.
I składano mi okresowo, cyklicznie różnego rodzaju propozycje
— dodał.
Zabiegały różne frakcje PiSowskie. Ja w pewnym momencie z Pawłem Kukizem dostaliśmy zaproszenie od Zbigniewa Zbiobry, a pośredniczył Janusz Kowalski. Rozmawialiśmy tam o sprawach europejskich, o KPO, bo tutaj mieliśmy podobne spojrzenia, chociaż oni popierali Morawieckiego, który nie wetował Zielonego Ładu. I nagle na tym spotkaniu – to spotkanie z ich perspektywy miało służyć jakiemuś potencjalnemu zbliżeniu politycznemu – w pewnym momencie Janusz Kowalski rzucił coś takiego, że byłaby możliwość skorzystania z Funduszu Sprawiedliwości. Ja się bardzo zdziwiłem, nie pamiętam dokładnie słów, szczegółów propozycji, ja to odebrałem w ten sposób, że jest to propozycja dla zaprzyjaźnionych instytucji i organizacji pozarządowych
— mówił Tyszka.
Wyjaśnił, że w spotkaniu brał udział Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości i prokurator generalny, poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski, Paweł Kukiz i on.
To był rok 2020
— powiedział Tyszka i dodał, że „my nie podjęliśmy tego tematu”.
Byłem zdziwiony, pamiętam, że po wyjściu powiedziałem do Pawła Kukiza coś takiego: „To są złodzieje, nie będziemy z nim rozmawiać”
— mówił dalej Tyszka.
Dla mnie w sensie moralnym czy etycznym to jest oczywista kradzież. To jest przekazywanie pieniędzy publicznych na cele partyjne i wiemy, że Solidarna Polska to robiła
— dodał.
Stwierdził także, że nie zgłosił sprawy do prokuratury, bo „siedziałem naprzeciwko prokuratora generalnego, który był dysponentem Funduszu Sprawiedliwości, to równie dobrze mogłem od razu jemu powiedzieć, że coś tutaj jest nie w porządku”.
Jestem prawnikiem i te oferty, które dostawałem, miały charakter korupcji politycznej, natomiast one nie wypełniały w moim przekonaniu znamion przestępstwa czy propozycji przestępczej
— stwierdził poseł Konfederacji. Ocenił, że jest to „element tej bardzo nieładnej, obrzydliwej korupcji politycznej, którą mamy w Polsce”. Dodał, że przykłady mamy co chwila i że ostatnio „Koalicja Obywatelska kupiła dwóch radnych PiS na Podlasiu”.
Janusz Kowalski odpiera zarzuty!
W odpowiedzi poseł klubu PiS i polityk Suwerennej Polski Janusz Kowalski nazwał rewelacje Stanisława Tyszki bzdurami.
Poseł @styszka rzuca na finiszu swojej kampanii wyborczej w eter jakieś oskarżenia pod moim adresem od razu procesowo zasłaniając się…niepamięcią. Wymyślanie bzdur tylko po to, aby wyjść jakoś ze swojego kłamstwa rzuconego kilka dni temu pod adresem … PiS (sic!) świadczy tylko o pośle Tyszce
— napisał Kowalski.
Myślę, że w ogóle poseł Tyszka niewiele pamięta z zeszłej kadencji w której rozstrzygały się ważne sprawy dla Polski na linii z UE. Poseł Tyszka był bowiem w Sejmie wielkiem nieobecnym - obrażonym posłem na cały świat, że nie został wicemarszałkiem Sejmu. Przypomnę, że poseł Tyszka był liderem nieobecności w Sejmie - wziął udział tylko w 71 proc. głosowań w Sejmie
— kontynuował polityk SP, dodając przy tym, że „przypomni” posłowi Tyszce.
Merytoryczna rozmowa z Pawłem Kukizem, który przyszedł na nią z posłem Tyszką, dotyczyła mechanizmu KPO i szantaży eurokratów. Była to jedyna moja rozmowa przez 4 lata z posłem @styszka i miała akurat w jego przypadku charakter edukacyjny dla kompletnie niezorientowanego w sprawach ważnych dla Polski posła-leniucha. Poseł Tyszka był bowiem przez wszystkich omijany w Sejmie szerokim łukiem ponieważ wszyscy wiedzieli, że czeka na propozycję zostania wicemarszałkiem Sejmu
— napisał.
Wzywa Tyszkę do debaty
Na tym nie koniec. Janusz Kowalski wezwał Stanisława Tyszkę do debaty, proponując udział np. w programie redaktor Agnieszki Gozdyry w Polsat News.
Ufam, że poseł Tyszka rzucający kłamstwami, by wypromować się w czasie swojej kampanii wyborczej nie okaże się miękiszonem i przyjmie moje zaproszenie. Bardzo chętnie porozmawiam o kadencji 2019-2023 posła Tyszki
— stwierdził polityk SP.
W odpowiedzi dziennikarka skierowała zaproszenie do polityków.
Jestem za! Z otwartą przyłbicą chętnie na insynuacje @styszka odpowiem przed kamerami. Nie może być tak, że największy moim zdaniem poseł-leniuch kadencji 2019-2023, który zostawił Pawła Kukiza dla „jedynki” na liście Konfederacji, rzuca jakieś kłamstwa, a potem chowa się
— zareagował Kowalski.
Tyle że - jak opisał później Kowalski - poseł Konfederacji miał nie chcieć przyjąć tego zaproszenia.
Bum! Poseł @styszka nie chce przyjąć zaproszenia od redaktor @AGozdyra na rozmowę ze mną.🤣 Panie @styszka! Kłamstwo i konfabulacja ma krótkie nogi. Czego pan się boi? Myślał pan, że bezkarnie może pan kłamać po to, aby zwiększyć swoje szanse dostania się do Brukseli? Źle pan trafił. Możemy skonfrontować się publicznie nawet w telewizji Konfederacji i porozmawiać o kadencji 2019-2023. To, że pan odmawia konfrontacji przy kamerach wiele wyjaśnia. Tyle w temacie
— skwitował Kowalski.
„Niech pan Tyszka napije się kobylego mleka”
Tyszce zaproponowano nie tylko debatę, ale również, dość oryginalną poradę. Wiceprezes PiS, europoseł Joachim Brudziński stwierdził w Radiu Zet, że poseł Konfederacji powinien… napić się kobylego mleka, by się uspokoił.
Co tam Tyszka, ja słyszałem kiedyś, że pan Tomasz Grodzki był korumpowany przez PiS i obiecywano mu stanowisko marszałka Senatu i on bohatersko odmówił. Tak samo Tyszka bohatersko odmówił. Są wybory!
— skomentował Brudziński.
Niech pan Tyszka napije się kobylego mleka i może się uspokoi. Słyszałem od Rysia Czarneckiego, który często bywa w krajach Azji, że kobyle mleko (…) jest bardzo smaczne. Sam osobiście nie spróbowałem, ale polecam panu Tyszce
— dodał.
Czy naprawdę poseł Stanisław Tyszka boi się konfrontacji z Januszem Kowalskim?
olnk/PAP/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/693194-gra-funduszem-tyszka-rzuca-oskarzenia-kowalski-odpowiada