„Nigdy nie zapomniano Śp. Lechowi Kaczyńskiemu, Jarosławowi Kaczyńskiemu i Antoniemu Macierewiczowi, że ta wojskówka została przez polityków Prawa i Sprawiedliwości zlikwidowana. Tusk daje tzw. reaktywację. Wprowadza tych ludzi nie po to, aby wyjaśniać wpływy rosyjskie, ale żeby delegalizować PiS” - powiedział w rozmowie z Telewizją wPolsce europoseł PiS Joachim Brudziński.
Redaktorzy Żaklina Skowrońska i Bartosz Łyżwiński pytali swojego rozmówcę o to, czego oczekuje po drugiej turze przesłuchania byłego premiera Mateusza Morawieckiego przed sejmową komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych.
Są jak gdyby dwie rzeczywistości: ta odnosząca się do kwestii imponderabiliów, jak np. mandat prezydenta Rzeczypospolitej, osoby, która, tak jak zresztą wynika to z sentencji wyroku TK, cieszy się największym społecznym zaufaniem, jest taką wręcz egzemplifikacją polskiej demokracji, i ta rzeczywistość swoistego politycznego pajacowania, takiej sprzedaży dymu, to co robi pan Joński, pan Szczerba, pani Sroka, jest w mojej ocenie niczym innym jak tylko takim politycznym pajacowaniem
— ocenił Joachim Brudziński.
Komisje śledcze są bardzo precyzyjnie opisywane. Wynika to też expressis verbis z orzeczeń TK. Jedno z tych orzeczeń, jeszcze z czasów, gdy na jego czele stał prof. Rzepliński, stanowi wyraźnie, czym komisja śledcza może się zajmować i że takie pajacowanie nie powinno na tej komisji mieć miejsca
— dodał.
A tym wszystkim, czego byliśmy świadkami, byliśmy wielokrotnie, jako widzowie, nie tylko zażenowani, ale wręcz zniesmaczeni tym, jak dziś te komisje służą z jednej strony premierowi Tuskowi do kolejnej polaryzacji, a z drugiej są taką po prostu wyborczą trampoliną. I Joński, i Szczerba, są kandydatami do Parlamentu Europejskiego
— wskazał polityk.
Czego się spodziewać po dzisiejszym przesłuchaniu pana premiera Morawieckiego? Z jednej strony tej powagi, merytoryczności, bo przecież absolutnie wszyscy mamy świadomość tego, jak ważne decyzje podejmował, z punktu widzenia demokracji i nas wszystkich. Bo jak możemy wyobrazić sobie demokrację, w której – nawet, gdy mamy do czynienia z pandemią – nie odbywają się wybory prezydenckie?
— podkreślił.
Te działania, które podejmował premier Morawiecki, które podejmował rząd PiS, były działaniami opartymi po pierwsze: na konstytucji, po drugie: na powadze, po trzecie: konieczności wynikającej z ciągłości władzy i demokracji. A to, co robiła strona opozycyjna, chociażby samorządowcy związani z ówczesną opozycją, odmawiający udzielenia spisu wyborców, jak również to, z czym mamy do czynienia dzisiaj w wydaniu Jońskiego i Szczerby, jest niczym innym, jak tylko takim politycznym pajacowaniem, picowaniem, sprzedawaniem dymu
— ocenił gość Telewizji wPolsce.
Delegalizacja PiS?
Wiceprezes PiS był pytany także o wypowiedź posła Borysa Budki, który stwierdził na antenie neo-TVP w kontekście komisji do zbadania rosyjskich wpływów, że „wyobraża sobie” wniosek o delegalizację PiS.
Są dwa elementy. W ramach tego kabaretowego, można wyrazić uznanie dla pana Budki, że tym razem do nagrania założył spodnie. A dyrdymały, które opowiada… Proszę państwa, myśmy się już przyzwyczaili do epitetów typu „jesteście jak szarańcza, jesteście jak dinozaury, jak złodzieje plądrujący walizki na tonącym okręcie”. To wszystko słowa Tuska. Proszę państwa, to są demokraci, fajnopolacy, ośmiogwiazdkowcy, którzy kochają wszystkich, bo mają papierowe biało-czerwone serduszka przyklejone na piersi. Natomiast ich rozumienie demokracji polega na tym, że w Polsce może rządzić każdy, pod warunkiem, że jest z Platformy Obywatelskiej albo partii akolickich, które Platformę wspierają. Jeżeli państwo wybieracie PiS czy w ogóle partie konserwatywne, to jesteście faszystami, antydemokratami, pisowską szarańczą, moherowymi beretami. Ci fajnopolacy natychmiast zapominają, że są fajni, wprowadzają właśnie taki język
— ocenił Joachim Brudziński.
O czym świadczą te słowa Budki? Jeszcze ta komisja nie powstała, a już mają gotowy raport. Że celem tej komisji ma być delegalizacja demokratycznej partii. Partie polityczne są elementem konstytucyjnego ładu prawnego. Są expressis verbis wpisane do konstytucji jako organizacje, dzięki którym prowadzi się politykę, dzięki którym funkcjonuje demokracja. Żadna poważna, okrzepła demokracja nie funkcjonuje bez partii politycznych
— dodał.
Elementem systemu demokratycznego jest to, że są partie rządzące i są partie opozycyjne. Raz rządzą jedni, raz drudzy. Natomiast w ich wydaniu ma rządzić wiecznie Tusk. W mojej ocenie ta komisja jest niczym innym jak kolejną odsłoną długiego ramienia Moskwy. Kiedyś Wojskowe Służby Informacyjne, a ci, którzy dzisiaj mają stać na czele tej komisji, wywodzą się z tych służb
— wskazał europoseł.
Nigdy nie zapomniano Śp. Lechowi Kaczyńskiemu, Jarosławowi Kaczyńskiemu i Antoniemu Macierewiczowi, że ta wojskówka została przez polityków Prawa i Sprawiedliwości zlikwidowana. Tusk daje tzw. reaktywację. Wprowadza tych ludzi nie po to, aby wyjaśniać wpływy rosyjskie, ale żeby delegalizować PiS. Dawni żołnierze WSI, którzy nie przeszli pozytywnej weryfikacji, tego komisji weryfikacyjnej nie zapomnieli. I jeżeli osobą, która ma skrzyknąć wszystkich do tej komisji jest generał Dukaczewski, żołnierz, który był szkolony jeszcze przez GRU, który przeszedł całą ścieżkę awansu w oparciu o szkolenia w Moskwie. Jeżeli w to mają być zaangażowani funkcjonariusze już nowej służby, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, którzy za czasów premiera Donalda Tuska i później Ewy Kopacz urządzali popijawy z siepaczami z ruskiej FSB, wręczali sobie nawzajem prezenty, fotografowali się w ruskich czapkach na głowie, chlali, za przeproszeniem, wódkę, oni mają dziś weryfikować wpływy rosyjskie? Proszę państwa, chciałoby się powiedzieć, że to jest kabaret, ale to nie kabaret, bo to bardzo groźne
— podkreślił.
Brudziński: Szczęść Boże wszystkim, którzy uwierzyli w nawrócenie Tuska
Gość Telewizji wPolsce przypomniał, jaki był wcześniejszy stosunek obecnego szefa rządu do bezpieczeństwa państwa, chociażby w kontekście sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.
Mamy tutaj z jednej strony świeżo nawróconego na realizm polityczny, na bezpieczeństwo, Tuska, który stoi na granicy polsko-białoruskiej i mówi, że on tutaj będzie flankę wschodnią wzmacniał, przeznaczał dziesiątki miliardów na bezpieczeństwo, a jeszcze parę miesięcy temu kpił, mówiąc o zaporze na granicy: „co, może jeszcze pisowcy prąd tam podłączą, może druty kolczaste. Przecież to są biedni ludzie, którzy idą do nas w poszukiwaniu lepszego życia”
— podkreślił Joachim Brudziński.
Szczęść Boże wszystkim, którzy mieli tę łaskę, że uwierzyli w nawrócenie Tuska. Nie wiem, jak ci wszyscy ośmiogwiazdkowcy i fajnopolacy teraz tę żabę przełykają, wszyscy ci, którzy bili brawo na filmie Holland. (…) Mi ta łaska wiary nie jest dana, a że jest w tym wszystkim długie ramię Moskwy, to dla mnie też oczywiste
— podsumował.
jj/Telewizja wPolsce
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/692651-neo-komisja-tuska-brudzinski-reaktywacja-wsi