„Były różne wydarzenia, które wydarzyły się kilkanaście lat temu, a gdzieś przeszły bokiem. Nie zostały dostatecznie wyjaśnione, nie wyciągnięto wniosków z tych spraw, na przykład afera taśmowa” – powiedział w wp.pl minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar.
Donald Tusk poinformował, że wydał zarządzenie ws. powołania komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich w Polsce w latach 2004-2024. Jej szefem będzie szef SKW gen. Jarosław Stróżyk. W skład komisji wejdzie od 9 do 13 członków, rekomendowanych przez poszczególnych ministrów. Zarządzenie premiera ukazało się we wtorek wieczorem w Monitorze Polskim.
CZYTAJ WIĘCEJ: Neo-komisja ds. wpływów rosyjskich powołana. Jej powstanie krytykowali nawet koalicjanci Tuska. „To jest projekt polityczny”
Bodnar podkreślił, że trzeba będzie dobrze ułożyć relacje między prokuraturą a komisją, tak, aby otrzymywała niezbędne informacje do prowadzenia prac.
Ocenił, że jednym z wątków, którym komisja powinna się zająć, jest wpływ dezinformacji rosyjskiej na życie publiczne w Polsce.
Jest sporo osób, które się tym zajmują w środowiskach naukowych czy pozarządowych. Myślę, że dobrze by było powiązać ich wiedzę i doświadczenie z tym, co uzyska się dzięki dostępowi do różnych materiałów, także niejawnych i wiedzy eksperckiej takich osób, jak chociażby gen. Stróżyk
— powiedział szef resortu sprawiedliwości.
Były różne wydarzenia
Zwrócił uwagę, że komisja może się skupić na kwestiach tematycznych, np. dotyczących dezinformacji, może też badać poszczególne wątki, np. jeden casus, który miał jakieś szczególne znaczenie dla opinii publicznej.
Wskazał, że istotny jest zakres czasowy prac komisji od 2004 r.
Były różne wydarzenia, które wydarzyły się kilkanaście lat temu, a gdzieś przeszły bokiem. Nie zostały dostatecznie wyjaśnione, nie wyciągnięto wniosków z tych spraw, np. afera taśmowa
— oświadczył Bodnar.
Pytany, czy w takim razie afera taśmowa znajdzie się w agendzie prac komisji, zastrzegł, że nie chciałby decydować za przewodniczącego komisji o zakresie prac.
Bodnar zauważył też w wywiadzie dla wp.pl, że 28 maja Europejski Trybunał Praw Człowieka ogłosi wyrok ws. granic stosowania kontroli operacyjnej i podsłuchów przez służby specjalne i policję w Polsce.
Jak Trybunał ogłosi wyrok, nie będzie odwrotu od kompleksowej reformy nadzoru nad służbami specjalnymi. Intensywnie rozmawiamy z ministrem Siemoniakiem i zaraz po wyroku chcemy się do niego ustosunkować i przedstawić założenia reformy
— poinformował Bodnar.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: PiS o neo-komisji Tuska: Powstanie blisko głównego autora resetu z Rosją. „Powinien przeczytać raport Cenckiewicza”
Już na starcie widać, jakie zadania wyznaczono neo-komisji, mającej rzekomo badać rosyjskie wpływy w Polsce. Kiedy wybuchła afera taśmowa – która pokazała prawdę o działaniach ówcześnie rządzącej ekipy i była jedną z przyczyn jej porażki w wyborach – Donald Tusk opowiadał, że została napisana cyrylicą. No to teraz będzie można spróbować to „udowodnić”. Najwyraźniej rację mają ci, którzy mówią o politycznym charakterze neo-komisji.
PAP/kot
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/692632-propaganda-zamiast-badania-wplywow-rosji-bodnar-zapowiada