„Komisja ds. badania wpływów rosyjskich, która działała w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy była merytoryczna, premier Donald Tusk powinien z uwagą przeczytać jej wstępny raport”- mówiły dziś europoseł PiS Jadwiga Wiśniewska i poseł Joanna Lichocka, kandydująca do PE z list PiS w okręgu łódzkim.
CZYTAJ TAKŻE:
Podczas briefingu w warszawskiej siedzibie PiS posłanki odniosły się do zapowiadanego powołania przy KPRM rządowej komisji ds. badania wpływów rosyjskich, porównując ją do utworzonej w ub.r. przez rząd Zjednoczonej Prawicy państwowej komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007–2022. Jej przewodniczącym był ówczesny dyrektor Wojskowego Biura Historycznego Sławomir Cenckiewicz. 29 listopada ub.r. Sejm nowej kadencji odwołał członków komisji.
Zdaniem europoseł Wiśniewskiej, komisja w zaproponowanym przez rząd Zjednoczonej Prawicy kształcie była komisją merytoryczną, a premier Tusk powinien z uwagą przeczytać jej raport. Jak oceniła, szef komisji Sławomir Cenckiewicz był „gwarantem tego, że wszystkie sprawy dotyczące rosyjskich wpływów w Polsce zostałyby wyświetlone do końca”.
Teraz słyszymy, że ma zostać powołana komisja przy KPRM, a więc będzie miała blisko do głównego autora „resetu” (z Rosją, PAP). Nie wiem, jaki będzie skład komisji, jeśli będzie w niej gen. Marek Dukaczewski, to to nazwisko będzie w pełni tę komisję definiowało
— stwierdziła Wiśniewska.
Gen. Dukaczewski w przeszłości był m.in. szefem zlikwidowanych w 2006 r. Wojskowych Służb Informacyjnych. W roku 1989 uczestniczył w kursach GRU w Moskwie, w czasach PRL należał najpierw do Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej, a następnie do PZPR.
Lichocka: Tusk spacyfikował komisję
Poseł Lichocka uznała, że Donald Tusk „spacyfikował komisję, która w sposób niezależny i ekspercki analizowała kwestie wpływów rosyjskich na polskie życie polityczne i teraz chce utworzyć coś, co będzie jego narzędziem w walce politycznej”. Według niej, komisja rządowa sięgnie po ekspertów, którzy się nigdy nie wytłumaczyli ze swoich związków z Rosją i którzy się chlubią wykształceniem w moskiewskich szkołach.
Państwowa komisja ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007–2022 przedstawiła 29 listopada ub.r, tuż przed odwołaniem swojego składu, raport cząstkowy z trzech miesięcy prac. Stwierdzono w nim m.in., że Służba Kontrwywiadu Wojskowego uległa wpływom Rosji i zalecono, by Donaldowi Tuskowi, Jackowi Cichockiemu, Bogdanowi Klichowi, Bartłomiejowi Sienkiewiczowi i Tomaszowi Siemoniakowi nie powierzać zadań, stanowisk i funkcji publicznych związanych z odpowiedzialnością za bezpieczeństwo państwa.
Premier w poniedziałek w TVN24 zapowiedział, że we wtorek na posiedzeniu rządu poinformuje o szczegółach dotyczących powołania komisji ds. wpływów rosyjskich, a następnie, tego samego dnia, zostanie wydane stosowne rozporządzenie, które będzie dotyczyło także składu komisji. Tusk zaznaczył, że to nie będzie komisja, która ma za zadanie zaimponować opinii publicznej spektaklami i że zależy mu na tym, by „komisja pracowała intensywnie, w dyskrecji”. Podkreślił, że sprawą bezpieczeństwa państwa jest wyeliminowanie wszystkich zagrożeń, które wiążą się z wpływem Rosji na polską politykę, niezależnie od tego, o jakim szczeblu mowa.
Szef rządu poinformował dziś po południu na konferencji prasowej, że wydał już zarządzenie w sprawie powołania komisji. Na jej czele stanie gen. Jarosław Stróżyk, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
CZYTAJ TAKŻE:
aja/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/692610-pis-o-neo-komisji-tuska-blisko-glownego-autora-resetu