„Początki Zielonego Ładu to był zupełnie inny program. (…) Pierwotny Zielony Ład miał pomóc małym gospodarstwom rolnym” - powiedziała na antenie RMF FM Małgorzata Gosiewska, posłanka PiS i kandydatka tej partii w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Godziliśmy się na pewne rozwiązania, które wynikały z pierwotnej koncepcji Zielonego Ładu. Natomiast on poszedł za daleko i na to zgody nigdy nie było. Nie było zgody na rozwiązania, które tak głęboko ingerują w polskie rolnictwo

— przypomniała.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nowy spot PiS! „Zielony Ład to ubóstwo i oszustwo. Zatrzymaj to!”; „Zadecydują za Ciebie, co jesz, czym jedziesz, w co się ubierasz”

Posłanka zaznaczyła jednocześnie, że o ile pierwotna koncepcja Zielonego Ładu została przyjęta przez rząd Mateusza Morawieckiego, to europosłowie PiS w głosowaniach dotyczących konkretnych rozwiązań, głosowali „zgodnie z interesem polskich rolników”.

Stop Zielonemu Ładowi

— powiedziała Gosiewska.

Sprawa Szmydta

Małgorzata Gosiewska odniosła się do słów Joachima Brudzińskiego, który stwierdził na antenie RMF FM, że funkcjonowanie Tomaszowi Szmydtowi umożliwiło prezydenckie weto ws. ustaw sądowniczych.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Tajna misja szpiega Łukaszenki. Jego życie i kariera pokazują, że to klasyczny produkt „kasty” sędziowskiej

Weto prezydenckie to był błąd, ale to nie ma związku z sytuacją Szmydta

— zaznaczyła.

Sędziego Szmydta „wyhodował” niepracujący Pegasus, brak możliwości weryfikacji pewnych informacji. Możliwe, tego nie wiem. Sytuacja prawna, która pozwalała sędziom na dostęp do dostęp do informacji niejawnych, tajnych bez weryfikacji ich wiarygodności

— powiedziała posłanka PiS.

To szerszy problem, który dotyczy polskich służb i możliwości weryfikowania informacji

— podkreśliła Małgorzata Gosiewska.

Martwi mnie to, że w sprawie Szmydta odbywa się ping pong polityczny - przerzucanie się odpowiedzialnością. Politycy powinni stanąć w tej sprawie wspólnie zmienić prawo, zmienić ustawę

— stwierdziła parlamentarzystka.

gah/rmf24.pl