W nowym numerze „Sieci” Wojciech Biedroń odsłania podstawowe cele działalności zbiegłego na Białoruś Tomasza Szmydta – polski sędzia pracujący dla białoruskiego wywiadu, przez lata działał na zlecenie swoich rzeczywistych mocodawców. Jedną z jego najważniejszych misji było storpedowanie reformy sądownictwa i skompromitowanie jej autorów.
Artykuły z bieżącego wydania dostępne w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.
Ucieczka sędziego
Ucieczka Tomasza Szmydta na Białoruś wywołała fale komentarzy po każdej stronie sceny politycznej. Większość komentujących nie ma wątpliwości, że starający się o azyl polityczny sędzia od lat pracuje na rzecz wywiadu Łukaszenki. Wojciech Biedroń w artykule „Tajna misja szpiega Łukaszenki” zauważa, że nadrzędnym celem jego działań było sabotowanie reformy sądownictwa i skłócenie reformatorskiej frakcji w środowisku sędziowskim. Najlepiej widać destabilizacyjne zadania Tomasza Szmydta przy tzw. „aferze hejterskiej”.
Ówczesna żona Tomasza Szmydta Emilia przekazuje mediom zmanipulowane i niewiarygodne treści rozmów sędziów, które prowadzili w jednym z popularnych komunikatorów, a to doprowadza do potężnego tąpnięcia w resorcie. Fotel wiceministra traci sędzia Łukasz Piebiak, ale to nie koniec trzęsienia ziemi. Ta sprawa de facto rozbiła dalsze próby reformowania sądownictwa. Z resortu odeszli doświadczeni sędziowie, którzy chcieli, by „kasta” przestała dusić system sądowniczy, który od upadku PRL niewiele się zmienił. Od wybuchu afery sanacja sądownictwa zamiera. Środowisko reformatorów zostaje zastraszone. Brudne, esbeckie metody infiltracji i przekazywanie prywatnych korespondencji sędziów mediom paraliżują reformatorskie zapędy. Dziś nasi rozmówcy są przekonani, że to właśnie działania małżeństwa Szmydtów wywołały aferę.
Tezę tę podtrzymuje również Łukasz Piebiak, były wiceminister sprawiedliwości.
Kreował się na zwolennika zmian w sądownictwie, reform, które przeprowadzaliśmy. Myślę, że działał na zlecenie obcych służb w zakresie orzecznictwa w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie. Jego kolejnym zadaniem mogło być monitorowanie działalności urzędników w Ministerstwie Sprawiedliwości. Uważam, że w Polsce działa spora grupa sędziów i prokuratorów powiązanych niegdyś ze służbami specjalnymi z czasów PRL lub ze służbami obcymi
— twierdzi sędzia Łukasz Piebiak.
Pechowy dzień Kierwińskiego
Dorota Łosiewicz w artkule „Pechowy dzień ministra Kierwińskiego” pisze o wystąpieniu byłego już Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z okazji Centralnych Obchodów Dnia Strażaka. Wywołało ono falę komentarzy, sugerujących niedyspozycję ministra z powodu spożycia alkoholu. Sam minister problemy podczas wystąpienia tłumaczył m.in. pogłosem.
Jednak najwyraźniej minister i jego doradcy uznali, że sytuacja jest na tyle poważna, że takie tłumaczenie nie będzie wystarczające i Kierwiński udał się do Komendy Rejonowej przy ul. Malczewskiego na Mokotowie na badanie trzeźwości. O 15.31 na platformie X szef MSWiA zamieścił wpis: „Zanim wydacie wyrok, posłuchajcie moich wypowiedzi, których udzieliłem mediom po wystąpieniu. Mało tego natychmiast udałem się na komendę Policji, gdzie zbadano mnie alkomatem. Wynik = 0,0. To, co wydarzyło się na uroczystościach, spowodowane było kwestiami technicznymi i pogłosem”. (…)
Najwyraźniej sztab kryzysowy ministra uznał, że i to wyjaśnienie nie jest wystarczające, bo w poniedziałek w Radiu ZET Kierwiński oświadczył, że po badaniu alkomatem poddał się jeszcze badaniu krwi w szpitalu MSWiA
— pisze publicystka.
Wpadka Kierwińskiego na pewno nie zostanie szybko zapomniana przez opinię publiczną. Nie da się także nie zauważyć tego, że interesujące incydenty zdarzają się ostatnio także innym politykom koalicyjnego rządu.
Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz nie pojawił się na konferencji prasowej w miniony poniedziałek, którą wcześniej na godz. 11 sam zwołał. Tuż przed zaplanowanym spotkaniem z mediami okazało się, że ministra nie ma w budynku i konferencję odwołano. „Trudny poniedziałek” – komentowali dziennikarze. (…) No, ale nikt nie mówił, że praca w rządzie będzie łatwa. Może dlatego ministrowie tak palą się do pracy w Parlamencie Europejskim. Tam kontrola opinii publicznej będzie mniejsza
— podsumowuje Łosiewicz.
Rozmowa z Adamem Bielanem
Adam Bielan, polityk Prawa i Sprawiedliwości, poseł do Parlamentu Europejskiego w rozmowie z Michałem Karnowskim („Wrócimy do władzy”) komentuje m.in. niemal półroczne rządy koalicji 13 grudnia:
Mamy uśmiechniętą Polskę. Polskę ze zdewastowaną prokuraturą, zrujnowanymi mediami publicznymi, bez wyższej kwoty wolnej od podatku, bez paliwa po 5,19 zł. Do tego dochodzą rachunki grozy i gigantyczne podwyżki za gaz od lipca. Jakby tego było mało, jedną z pierwszych decyzji rządu Tuska, podjętą już 20 grudnia, było zatwierdzenie unijnego paktu migracyjnego. Czeka nas tysiące nielegalnych migrantów lub gigantyczne kary liczące ponad 40 tys. euro od każdej nieprzyjętej osoby. Tak wygląda uśmiechnięta i praworządna Polska w wydaniu koalicji 13 grudnia
— wskazuje Bielan.
Zbliżają się wybory do Parlamentu Europejskiego i może się okazać, że będą one ostatnią bitwą o polską suwerenność. Polityk PiS, zapytany o ten temat, wyjaśnia:
Jeżeli chodzi o Zielony Ład i pakt migracyjny, to na szczęście większość Polaków już rozumie zagrożenie, a niektórzy tego doświadczają w swojej codziennej pracy, jak rolnicy, i rozumieją, iż brak reakcji oznacza pozbawienie ich możliwości funkcjonowania. Zwracam jednak uwagę na jeszcze większe zagrożenie, jakim jest przygotowywany przez siły rządzące dziś UE nowy unijny traktat. Bez przesady można powiedzieć, że to byłby koniec Polski jako niepodległego państwa
— zauważa Adam Bielan.
Co jeszcze w nowym numerze „Sieci”?
Warte lektury są także artykuły: Piotra Gursztyna „Metoda Tuska”, Konrada Kołodziejskiego „Polityka niedorozwoju”, Stanisława Janeckiego „Fiasko wielkiej ucieczki”, Marka Budzisza „Interwencja państw NATO na Ukrainie”, Dariusza Matuszaka „Quo vadis, Europo”, Jana Rokity „Bez Giorgii ani rusz (o koalicyjnych grach w Unii Europejskiej)”, Macieja Walaszczyka „Zakazana teoria”.
Ponadto w tygodniku także komentarze bieżących wydarzeń pióra Krzysztofa Feusette’a, Doroty Łosiewicz, Samuela Pereiry, Bronisława Wildsteina, Marty Kaczyńskiej-Zielińskiej, Wojciecha Reszczyńskiego, Aleksandra Nalaskowskiego, Andrzeja Rafała Potockiego, Ryszarda Czarneckiego, Katarzyny i Andrzeja Zybertowiczów.
Więcej w nowym wydaniu tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne online od 13 maja br. w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.
Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/691516-w-nowym-wydaniu-sieci-tajemnica-ucieczki-sedziego-szmydta