Premier Donald Tusk w swoim wystąpieniu w Sejmie przekroczył kolejną granicę bezczelności. „Nasz człowiek w Warszawie”, który „eliminował przeszkody po rusofobie Kaczyńskim” postanowił kontynuować narrację o „ruskim PiS-ie” i zakończył przemowę: „Skrót ZP może być dokładnie tak samo rozczytany. Gdyby pan Moczulski stał tutaj, to by mówił: płatni zdrajcy, pachołki Rosji” - zakończył Tusk. „Dlaczego milczał, gdy Putin wraz z Niemcami budował Nord Stream? Kto tu niby jest ulubieńcem Putina? A może powie Pan wreszcie Polakom o czym rozmawialiście na sopockim molo?”- odpowiedział były premier Mateusz Morawiecki.
CZYTAJ TAKŻE: RELACJA. Sejm odrzucił wotum nieufności wobec Hennig-Kloski. Za wnioskiem głosowało 191 posłów, 240 było przeciw
Gdyby brak kompetencji, lenistwo, chaos, były największymi wadami PiS-u, to byłoby pół biedy. W sprawie, o której dziś dyskutujemy, mamy do czynienia z dużo gorszym kontekstem. Mamy do czynienia z rządami partii politycznej, która od wielu, wielu lat działa tu w Polsce pod wpływem rosyjskich interesów i rosyjskich wpływów!
— krzyczał z mównicy sejmowej premier Tusk.
Im głośniej krzyczy pisowska strona, tym bardziej jestem pewny, że moje argumenty trafiają w samo sedno. Za chwilę będziecie mieli dużo więcej powodów do krzyku
—- mówił szef PO.
Scenariusz, który razem napisaliście z Falentą, był pisany cyrylicą. (…) Ona zaczęła się w momencie, kiedy polski rząd pod moim przewodnictwem zaczął walczyć z narastającym importem węgla rosyjskiego. Półtora roku temu po tym, jak PiS wygrał wybory, scenariusz pisanym cyrylicą wspólnie z Falentą, Rosjan i PiS-em, import rosyjskiego węgla do Polski zaczął rosnąć geometrycznie
— kłamał dalej Tusk. Zapomniał powiedzieć, że Marek Falenta został skazany dopiero za rządów Prawa i Sprawiedliwości, a co więcej, że rząd PO-PSL po aferze podsłuchowej przetrwał do końca kadencji, ale nie pod przewodnictwem Donalda Tuska. Ten bowiem czmychnął sobie na intratną posadkę do Brukseli. PiS wygrał następnie demokratyczne przecież, bo organizowane za rządów PO-PSL wybory.
Dzisiaj bylibyśmy niepoważni, gdybyśmy abstrahowali od sytuacji, jaką ujawniła afera sędziego Szmydta, białoruskiego lub rosyjskiego agenta, który został wyznaczony przez PiS jako jeden z tych do rozmontowania polskiego systemu prawa i ataku na polskich sędziów
— mówił. O tym, że Szmydt w pewnym momencie zmienił narrację i stał się „bohaterem” lewicowo-liberalnych mediów oraz pracował w zespole dotyczącym tzw. afery hejterskiej, wraz z parlamentarzystami KO, również premier zapomniał. Cytując klasyka: „mądrzejsza o tym nie wspominać”.
Smoleńsk i dozbrajanie armii
Widocznie dziwaczna narracja Tomasza Piątka, średnio raczej wiarygodnego człowieka, który przed dojściem PiS do władzy nie zajmował się w żaden sposób Rosją ani jej wpływami, i którego do niedawna mało kto traktował poważnie, nagle stała się obowiązującą narrracją państwa polskiego.
Mamy dzisiaj sytuację, w której najczarniejsze domysły, czyim interesom służby część tej partii, na czele z panem Macierewiczem, dzisiaj uśmiechniętym, za chwilę dojdę do pana. Pan Szmydt jest chyba tylko ilustracją i to nie najważniejszą dotycząca tego, co działo się w relacji wschodnie służby-rosyjskie polityczne interesy i władze PiS-u i ZP. W tym samym czasie pan Antoni Macierewicz i jego polityczni współpracownicy budowali nie tylko polityczne piekło przez pozorowanie śledztwa smoleńskiego, ale także zablokowali inwestycje, które miały dozbroić polską armię
— zaznaczył.
„Pozorowanie” śledztwa smoleńskiego? Mówi to człowiek, którego rząd sprawował władzę w momencie katastrofy smoleńskiej i który aż do utraty władzy 2015 r. nie sprowadził do Polski kluczowego dowodu - wraku Tupolewa. Mówi to człowiek, który „jedynym obowiązującym” uczynił raport Millera, bardzo zbieżny z raportem Anodiny? O „blokowaniu inwestycji”, które miały dozbroić polską armię, ma czelność mówić premier od koncepcji obrony Polski na linii Wisły?
Neo-komisja weryfikacyjna
Komisja, którą powołamy zgodnie z konstytucją, zbada bardzo dokładnie wpływy rosyjskie, białoruskie na rządy ZP. One nie podlegają dyskusji dzisiaj, jest tylko kwestia ich skali
— powiedział premier, który niemal od razu po powrocie do władzy zlikwidował komisję śledczą. Aż nie możemy się doczekać, jacy „eksperci” znajdą się w tej komisji, bo skoro gen. Dukaczewski po kursach GRU w Moskwie wystąpił ostatnio w Polskim Radiu, komentując sprawę sędziego Szmydta, już widać, że może być naprawdę „grubo”.
Skrót ZP może być dokładnie tak samo rozczytany. Gdyby pan Moczulski stał tutaj, to by mówił: płatni zdrajcy, pachołki Rosji
— zakończył Tusk.
Chyba trochę pogubił się w polskim alfabecie, bo jednak ZP nie brzmi jak PZPR.
Mocna odpowiedź Morawieckiego
Tuskowi odpowiedział były premier Mateusz Morawiecki.
Gdzie był Donald Tusk, gdy Rosja atakowała Krym w 2014 roku? Dlaczego milczał, gdy Putin wraz z Niemcami budował Nord Stream? Kto tu niby jest ulubieńcem Putina? A może powie Pan wreszcie Polakom o czym rozmawialiście na sopockim molo?
Widać, że Tusk rozkręca się w swoich kłamstwach i tylko patrzeć, aż ogłosi, że w sierpniu 2008 r. to on zebrał przywódców krajów bałtyckich i przed parlamentem w Tbilisi wypowiedział pamiętne słowa „Dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może przyjdzie czas na mój kraj, Polskę”. Tak bezczelny chyba jednak nie będzie, bo choć ta część jego zwolenników, którzy wierzą w narrację o „ruskim PiS-ie” najwyraźniej przeleżała 20 lat pod lodem, to jednak ci choć trochę myślący powinni pamiętać, że prymitywnie rechotali wtedy z prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a nie z premiera Donalda Tuska, który był wówczas zajęty „eliminowaniem przeszkód po rusofobie”, a jego spacerki z Putinem po molo to była „zdroworozsądkowa dyplomacja” na „światowym poziomie”.
Nie to jest w tym wszystkim najgorsze, że premier Tusk mówi nieprawdę. Najgorsze jest to, że wie, że mówi nieprawdę, że prowadził błędną politykę, że to bracia Kaczyńscy i PiS mieli rację. I choć o tym wie, świadomie mówi to ludziom. Oby jego neo-komisja weryfikacyjna, do której zaprosi zapewne Dukaczewskiego, Pytla, Piątka i innych „ekspertów” nie zniszczyła prawdy. Prawdy, którą Tusk zna doskonale i wie, że nie przynosi mu chluby.
JJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/691251-bezczelne-wystapienie-tuska-morawiecki-odpowiada