„Na tym polega dramat. Rząd, który nominalnie nazywa się polskim, nie jest ośrodkiem podejmującym decyzje, tylko on jest gdzieś w jakiejś ambasadzie” - powiedział na antenie Telewizji wPolsce prof. Jan Żaryn. W ocenie naukowca jedynie prezydent Andrzej Duda, wzorem twórców Konstytucji 3 Maja, mówi dziś głosem narodu polskiego. „Dlatego nie mogą się dogadać te dwa ośrodki władzy” - podsumował prof. Żaryn.
Infantylizacja stanowiska marszałka Sejmu nie służy powadze państwa polskiego. Konstytucja jest miarą suwerenności i taka jest tradycja świętowania tego dnia. Konstytucja 3 Maja była próbą wybijania się niepodległości coraz bardziej zagrożonej ze względu na obecność wojsk rosyjskich. To także nasze wewnętrzne słabości powodowały, że ustrój państwa nadawał się tylko do naprawy
— powiedział na antenie Telewizji wPolsce prof. Jan Żaryn. To jego komentarz do wywiadu z Hołownią, który został nagrany na trawniku za Senatem, dotyczącym silnych odczuć marszałka w stosunku do flagi i konstytucji.
Dwa ośrodki władzy, ale tylko jeden polski
W nawiązaniu do obchodzonego święta uchwalenia Konstytucji 3 Maja prof. Żaryn podkreślił, że jej, a w szczególności król August Poniatowski, byli ludźmi głęboko zatroskanymi o losy Rzeczypospolitej, choć nie wolnymi o wad.
Oni wszyscy mieli na względzie bieżące rozumienie potrzeb Rzeczypospolitej. Jeśli dziś konfrontujemy to z marszałkiem Hołownią, który opowiada w ogródkach za Senatem, że odczuwa wielki osobisty związek z flagą, to to jest dziecinada. Jedyny poważny okazuje się być prezydent Polski, który próbuje odczytywać bieżące potrzeby narodu polskiego i państwa. Dziś jedynym ośrodkiem władzy politycznej w Polsce, który jest suwerenny to jest Pałac Prezydencki. Z kolei wszystko to co wychodzi z rządu, m.in. CPK, to nie wiemy skąd te decyzje wychodzą. Na tym polega dramat, rząd który nominalnie nazywa się polskim, nie jest ośrodkiem podejmującym decyzje tylko on jest gdzieś w jakiejś ambasadzie. Oczywiście nie wiem, w której, ale jest gdzieś poza. Jedyny ośrodek, który wypowiada się w imieniu narodu polskiego, to Pałac Prezydencki. Dlatego nie mogą się dogadać te dwa ośrodki władzy, duży pałac z małym pałacem. Te dwa ośrodki władzy są tak rozbieżne, jeśli chodzi o decyzje, że trudno im znaleźć jakąś możliwość spotkania
— oświadczył były dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego.
Jak mówił prof. Żaryn wielu ludzi, którzy za czasów PRL, walczyło w opozycji o niepodległość Polski, dziś bardziej stara się o realizację interesów UE niż własnej ojczyzny. Przykładem jest choćby były prezydent Bronisław Komorowski. Skąd bierze się taka postawa?
To taka pogarda wobec rzekomo niższego narodu, który muzą reprezentować i słowo „muszą” jest tu kluczowe, bo nie jest to wola wynikająca z patriotyzmu. Plus ten infantylizmy, który jest pokłosiem myślenia o Polakach jako stadzie takich bydlęcych istot, które można ulepić na miarę własnych potrzeb. To wszystko jest wynikiem jakiejś wzgardy i to jest szalenie przykre, tym bardziej jest to przykre, bo ci ludzie wygrywają w demokratycznych wyborach. Można powiedzieć, że znaczna część Polaków daje dowody na to, że nie chce wybijać się na niepodległość
— stwierdził historyk i podkreślił, że ciągle w polskim społeczeństwie istnieje duża grupa ludzi nierozumiejących czasów, w których żyją.
Znacząca część narodu polskiego, nie mają zresztą wyjścia, głosuje na PiS, jako na takiego nosorożca po prawej stronie, którego jak widać nie da się zastąpić. Głosujemy na tę formacje jako ludzie myślący niepodległościowo, bo to jedyna formacja dająca nam poczucie sensowności bycia Polakami. PiS pokazał bowiem, że od przywódców można wymagać bo oni naprawdę reprezentują naród, a nie jakieś ośrodki zewnętrzne znajdujące się poza krajem. To ludzie mający jakieś obowiązki polskie jako przywódcy. Mówiąc za Romanem Dmowskim, jeżeli ktoś chce być politykiem polskim to musi mieć świadomości, że ma obowiązki polskie
— podkreślił prof. Jan Żaryn, który został usunięty przez min. Sienkiewicza ze stanowiska dyrektora Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego.
Ta instytucja została wrogo przyjęta i nie jest to tylko kwestia wyrzucenia dyrektora, bo nowa władza może to zrobić. Nie dziwię się, że zostałem pozbawiony tego stanowiska, bo trudno byłoby ułożyć relacje między Żarynem a Sienkiewiczem. Tylko, że instytucja, która miała honorować dorobek obozu narodowego i katolicyzmu została przejęta ekipę ludzi z życiorysami pokazującymi, że nienawidzi tego dziedzictwa. A mogliby sobie założyć własny instytut im. Róży Luksemburg i sobie działać. Ten instytut został „spalony” przy braku szacunku także do rodzin, które ofiarowały nam swoje domowe archiwa. Nie dały ich „Gazecie Wyborczej” czy „Krytyce Politycznej”. Teraz ręce obce ideowo będą decydowały o losie tych archiwaliów. Mam nadzieję, że ostatecznie trafią do Archiwum Akt Nowych
— podsumował wykładowca UKSW.
koal
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/690650-zaryn-rzad-nie-podejmuje-decyzji-one-zapadaja-w-ambasadzie