„Dymisji się spodziewałam, znam reguły gry, odeszłabym sama. Zwalniała mnie Joanna Scheuring-Wielgus, trwało to dwie minuty, nikt o nic nie zapytał. Instytut nie jest muzeum, ani biblioteką” - napisała w mediach społecznościowych Magdalena Gawin, b. dyrektor Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego oraz b. generalny konserwator zabytków.
Decyzją ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomieja Sienkiewicza ze stanowiska dyrektora Instytutu Solidarności i Męstwa im Witolda Pileckiego odwołana została Magdalena Gawin.
Ministerstwo tłumaczy oficjalnie swoją decyzję tym, że odwołana dyrektor miała nie złożyć w ustawowym terminie corocznego sprawozdania z działalności Instytutu za lata 2021 i 2022 sejmowym i senackim komisjom. Wśród innych powodów odwołania znalazł się również rzekomo niewłaściwy nadzór nad oddziałem zamiejscowym i podmiotami zależnymi Instytutu, m.in w Berlinie i Rapperswilu, czy nieprawidłowości związane z dysponowaniem środkami publicznymi w zakresie przyznawania stypendiów oraz inne naruszenia przepisów prawa pracy.
Na stanowisko p.o. dyrektora powołany został Wojciech Kozłowski, dotychczasowy zastępca dyrektor Instytutu Pileckiego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Seria czystek Sienkiewicza w instytucjach kultury! Wyrzuca Gawin, Śmigulskiego i Żaryna. Straszy też szefa KRRiT Trybunałem Stanu
Obawa o archiwa
Do swojego odwołania odniosła się w mediach społecznościowych sama zainteresowana Magdalena Gawin, która podkreśliła, że została pozbawiona stanowiska w środku swojej kadencji i to tuż przed ogłoszeniem wyników kontroli. Gawin zapowiedziała też podjęcie kroków prawnych.
Dziękuję za telefony, sms, słowa wsparcia, które zalały moją komórkę od czwartku. Wyrzucono mnie nie tylko w środku kadencji ale przed wynikami kontroli, pod zarzutami, które naruszają moje dobra osobiste. Oczywiście złożę pozew do sądu. Nie to jednak jest najważniejsze
— napisała w serwisie X Magdalena Gawin.
Gawin przybliżyła też kulisy jej zwolnienia, za co odpowiedzialna miała być wiceminister kultury z Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus. Wyraził również obawę o to, w czyje ręce wpadną teraz drogocenne archiwa.
Dymisji się spodziewałam, znam reguły gry, odeszłabym sama. Zwalniała mnie Joanna Scheuring-Wielgus, trwało to dwie minuty, nikt o nic nie zapytał. Instytut nie jest muzeum, ani biblioteką. Mamy zbiory archiwalne, które muszą podlegać ochronie i nie mogą wpaść w niepowołane ręce
— stwierdziła.
Magdalena Gawin skomentowała także powołanie na jej stanowisko dotychczasowego zastępcę Wojciecha Kozłowskiego, który miał pomóc w usunięciu jej ze stanowiska. Oceniła jego dotychczasową działalność bardzo negatywnie.
W ramach nagrody za pomoc w wyrzuceniu mnie, dostanie stanowisko wice. Dla porządku nie dotknął się do Muzeum w Augustowie, ani do siedziby stałej na Siennej, które będą otwarte na jesieni. W okresie 2 lat powołał dwa martwe oddziały w Szwajcarii i NY. Autor klęski nagrodzony
— napisała w mediach społecznościowych.
W odpowiedzi na wpisy Magdaleny Gawin, prof. Sławomir Cenckiewicz powiadomił, że w Instytucie Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego archiwa już zostały przejęte.
Magda @MagdalenaGawin1 te w instytucji @JanZaryn już wpadły w takie ręce
— napisał w serwisie X Sławomir Cenckiewicz.
W logice systemu Donalda Tuska i Bartłomieja Sienkiewicza nie ma przebacz. Nawet badanie historii musi być pod ścisłą kontrolą włądzy.
CZYTAJ TEŻ:
pn/PAP/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/688630-gawin-ostrzega-archiwa-nie-moga-wpasc-w-niepowolane-rece