Ten człowiek jest chodzącym memem, groteską, której nie chciał zakryć nawet Bartłomiej Sienkiewicz, gdy o Aleksandrze Miszalskim powiedział, że jego kompetencją do zostania prezydentem Krakowa jest „szczęka szeroka jak u Habsburgów”. Miszalski zasłynął z prowadzenia hostelowego biznesu w miejscu pamięci - w dawnej katowni Gestaspo. Nawet turyści bywają zaskoczeni tym, że po alkoholowej imprezie idą odpocząć w budynku, gdzie niemieccy naziści mordowali Polaków.
Kraków spiętrza różne absurdy, ale nadal pozostaje miastem polskiej kultury, kolebką narodowego dziedzictwa i nawet ten okropny, zasiedziały Majchrowski był bądź co bądź profesorem i podejmował rozmowy z różnymi środowiskami w sposób taktowny i uprzejmy.
Teraz z poczuciem wyższości w II turze wyborów samorządowych w królewskim mieście staje człowiek, który popisywał się zdjęciem z ośmioma gwiazdkami na czole i któremu nie przeszkadzał biznes powiązany z miejscem po Gestapo. Jego współpracownicy na kłopotliwe pytania uciekają z piskiem opon albo arogancko odnosząc się do pytających.
ZOBACZ, JAK LUDZIE MISZALSKIEGO UCIEKAJĄ PRZED PYTANIAMI:
Miszalski został przyłapany na imprezie pożegnalnej Majchrowskiego dając kolejny przykład tego, że Magistrat pod jego rządami ma być kontynuacją polityką odchodzącego prezydenta, choć kontynuacją upartyjnioną i wprzęgniętą w intrygi Donalda Tuska.
Drugi kandydat na prezydenta nie jest człowiekiem świętym, a jego kariera i polityczna, i biznesowa może budzić sprzeciw porządnego człowieka. Ale to wokół Miszalskiego unosi się aura chamstwa, słabo pokrytego politurą umizgów kapciowego Wisławy Szymborskiej - Michała Rusinka. Ten ostatni, przedstawiający się jako poeta, powiedział, że na Miszalskiego zagłosuje, bo „Miszel” po francuski to imię „Michał” a on ma właśnie tak na imię. Mocny argument do zarządzania milionowym miastem, prawda?
Zatem człowiek, który może pochwalić się szeroką szczęką, ośmioma gwiazdkami na czole i nazwiskiem brzmiącym z francuska, chce uchodzić za godnego królewskiego miasta Krakowa. W sumie dawno pod Wawelem nie było żadnej zarazy - choć może historycznej stolicy się jednak 21 kwietnia upiecze jakoś.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/688254-szkoda-krolewskiego-miasta-na-prostackie-gesty-politykow