Prokurator Bogusława Barbara Zapaśnik została przywrócona ze stanu spoczynku w sposób nieskuteczny - orzekł w środę Sąd Apelacyjny w Szczecinie. W lutym br. Sąd Okręgowy uznał, że w czasie wnoszenia aktu oskarżenia nie była ona prokuratorem w stanie czynnym i umorzył postępowanie. To szokujące postanowienie idzie w parze ze stanowiskiem uzurpatorów Bodnara w Prokuraturze Krajowej i jest ważnym elementem w oburzającej wojnie ministra sprawiedliwości z prokuratorem Dariuszem Barskim – legalnym szefem Prokuratury Krajowej.
Po tym, jak Adam Bodnar użył wobec Dariusza Barskiego kuriozalnego argumentu o jego rzekomo wadliwym powołaniem ze stanu spoczynku do służby w PK, do akcji wkroczyli obrońcy osób oskarżonych o poważne przekręty. Posługując się tą samą argumentacją uderzyli w prokurator Barbarę Zapaśnik, bezkompromisową i apolityczną prokurator. Dziś Sąd Apelacyjny w Szczecinie po części przyznał im rację i pośrednio usankcjonował bezprawie Bodnara w PK. Jak się okazuje, kompromitującą dla Bodnara sprawą sam się publicznie chwalił.
Sytuacja Pani Bogusławy Zapaśnik jest tożsama z sytuacją Pana Dariusza Barskiego, gdyż oboje zostali „przywróceni” do czynnej służby na podstawie tego samego przepisu o charakterze incydentalnym (art. 47 § 1 ustawy z dnia 28 stycznia 2016 roku - przepisy wprowadzające ustawę - Prawo o prokuraturze), po upływie czasu jego obowiązywania (po 4 maja 2016 r.). Są to jedyne osoby w kraju, które usiłowały wrócić ze stanu spoczynku na podstawie powyższego przepisu po wyżej wskazanej dacie
– „chwalił” się Adam Bodnar w komunikacie PK.
Polityczne tło
Przyjmijmy roboczą hipotezę, że pan Prokurator Generalny ma rację. Z tego faktu płyną negatywne dla niego wnioski. Skoro pan prokurator Dariusz Barski został przywrócony ze stanu spoczynku bezprawnie, to jak traktować jego decyzję? Szczególnie jedna powinna być bliska sercu pana Adama Bodnara. To właśnie Prokurator Krajowy Adam Barski powołał do Prokuratury Krajowej Prokuratora Bilewicza. Do 12 stycznia, wszystkie decyzje Barskiego spotykały się z pełnym poparciem samego Bodnara. Skoro jednak Barski, bezprawnie zajmował swoje stanowisko, to nie mógł skutecznie i legalnie zatrudnić Bilewicza w Prokuraturze Krajowej. To z kolei oznacza, ze wszystkie decyzje wydawane przez pupila Adama Bodnara są obarczone wadą prawną. Czy naprawdę o to chodziło ministrowi sprawiedliwości? A może chodziło tylko o to, by bezprawnie odwołać Dariusza Barskiego (bez pisemnej zgody prezydenta Andrzeja Dudy) i siłowo przejąć „krajówkę”? Wiele na to wskazuje.
Umorzone postępowanie
W lutym br. Sąd Okręgowy w Szczecinie umorzył postępowanie karne zainicjowane aktem oskarżenia, wniesionym przez prok. Bogusławę Barbarę Zapaśnik, przywróconą ze stanu spoczynku w 2016 roku. Sąd uznał, że w czasie wnoszenia aktu oskarżenia nie była ona prokuratorem w stanie czynnym. Akt oskarżenia wniesiony przez prok. Zapaśnik dotyczył m.in. działania na szkodę spółki i prania brudnych pieniędzy. To oczywista bzdura, wielokrotnie podważona przez niekwestionowane autorytety prawne.
W środę sędzia Sądu Apelacyjnego w Szczecinie Andrzej Olszewski podkreślił, że Sąd Okręgowy przy ponownym rozpoznaniu wniosku obrońcy powinien wezwać prokuratora regionalnego w Szczecinie do wypowiedzenia się w terminie siedmiu dni, czy podtrzymuje akt oskarżenia pod rygorem uznania aktu oskarżenia za bezskuteczny”.
Pragnę jednak podkreślić, ponieważ to się pojawiło również w przestrzeni medialnej, że przywrócenie na stanowisko równorzędne z poprzednio zajmowanym nie było czynnością z gruntu bezprawną, ale dokonaną w niewłaściwym trybie, z powołaniem na niewłaściwy przepis. Pani prokurator Zapaśnik działała w dobrej wierze
– zaznaczył Olszewski.
Sąd Okręgowy uznał, że prok. Zapaśnik wróciła do czynnej służby po upływie 60 dni, które na przywrócenie prokuratorów zakładał art. 47 par. 1 ustawy z dnia 28 stycznia 2016 roku - przepisy wprowadzające ustawę - Prawo o prokuraturze.
Zdaniem prokuratury sytuacja taka oznacza, że pani prokurator nie została prawidłowo przywrócona, jednak wykonywała czynności w sposób skuteczny. Będąc prokuratorem w stanie spoczynku jednak wykonywała czynności, które należą do prokuratora w stanie czynnym
– dodał rzecznik.
Obrońcy oskarżonych również uznali, że przepis obowiązuje w terminie 60 dni, jednak czynności podejmowane przez prok. Zapaśnik były nieskuteczne, co w środę orzekł też Sąd Apelacyjny w Szczecinie. Jednak brak w postaci niepodpisania przez nią aktu oskarżenia może być usunięty.
Sąd pierwszej instancji wydał to postanowienie przedwcześnie. Zamiast wezwać prokuratora uprawnionego do tego, żeby naprawił ten błąd w postaci braku podpisu pani prok. Zapaśnik, która nie będąc prokuratorem w stanie czynnym tego podpisu pod aktem oskarżenia złożyć nie mogła, umorzył postanowienie
– przekazał Bury.
Dzisiejsza decyzja sądu ma jeszcze jedno, prawdopodobnie personalne tło, związane z podejrzanymi roszadami w składzie orzekającym. W tej sprawie redakcja portalu wPolityce.pl, przesłała, do Sądu Apelacyjnego w Szczecinie, szczegółowe pytania, w trybie dostępu do informacji publicznej.
PAP,WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/688144-reczne-sterowanie-szokujaca-decyzja-sadu-w-szczecinie