Jedenaście miesięcy zajęło Instytutowi Filozofii i Socjologii PAN rozstrzygnięcie, czy profesor Henryk Domański słusznie czy niesłusznie - słuchając wypowiedzi profesor Engelking o „rozpowszechnionym szmalcownictwie” w Polsce - stwierdził, że „jeżeli ktoś coś takiego mówi, można by powiedzieć, może z pewnym uproszczeniem, nie jest Polakiem„. Piętnaście słów badano w jedenaście miesięcy, można więc uznać, że - po odjęciu przyimków - średnio jedno słowo miesięcznie analizowała komisja dyscyplinarna oraz Rada Naukowa IFiS PAN. Szacowne grono naukowe ze swoją naganą ograniczającą wolność słowa jest wielokrotnie śmieszne.
Oto - po pierwsze - filozofowie i socjologowie anulowali rozważania o stopniowaniu polskości przez pokolenia Goślickich, Zamoyskich, Czartoryskich, Wyspiańskich, o tym, że polskość to zobowiązanie w różnym stopniu spełniane, dwadzieścia pokoleń rozważań polskich elit zostało wymazane jedną uchwałą IFiS PAN.
Po drugie uderzają w wolność słowa i swobodę wypowiedzi.
Po trzecie niektórzy z nich są związani ze środowiskiem żyjącym z zakłamanych owoców prac profesor Engelking. Według zarządzenia dyrektora IFiS PAN nr 33 z 2022 roku trzyosobowa komisja dyscyplinarna składa się, m.in. z profesora Zbigniewa Mikołejko, bohatera wielu wywiadow i tekstów „Gazety Wyborczej”, który na jej łamach Polaków, katolików czy wyborców PiS obrażał wielokrotnie, ale na stałych bywalców na Czerskiej nikt w Radzie Naukowej IFiS PAN ręki nie podniesie.
Po czwarte czas trwania analizy piętnastowyrazowej wypowiedzi profesora Domańskiego pozwala przypuszczać, że grono badaczy czekało na przetasowanie polityczne i okrzepnięcie wybrańców postępu.
Po piąte zarzucono Domańskiemu, że nie uzasadnił swojej oceny, gdy jednak Barbara Engelking także nie uzasadniła tezy - dużo poważniejszej niż ocena patriotyzmu u niej samej - o „rozpowszechnionym szmalcownictwie”, nikt w Akademii się temu nie dziwi. Gdzie liczby, porównania, statystyki?
„Specjalistka od historii”
Jednak najważniejsze jest „po szóste”, które demaskuje intelektualne oszustwo ataku na profesora Domańskiego. Bowiem profesorowi zarzuca się, że nie będąc „specjalistą w dziedzinie historii Zagłady, zakwestionował kompetencje i rzetelność naukową prof. Engelking, nie podając przy tym żadnego merytorycznego uzasadnienia swojej oceny”. Ależ drodzy Państwo! Barbara Engelking też nie jest „specjalistą w dziedzinie historii Zagłady”, nie jest nawet historykiem z wykształcenia, czytając źródła robi błędy na poziomie studenta I roku historii, przekręca fakty, pomija informacje, tworzy alternatywną rzeczywistość. Nawet sąd potwierdził, że w swojej pracy pomyliła ona jednego Edwarda Malinowskiego (syna Adolfa) z innym Edwardem Malinowskim (synem Stanisława), to w jej pracach używa się fałszywego określenia „administracja niemiecko-polska” (w czasie okupacji!), to ona formułuuje tezy tak absolutnie bzdurne, że stają się memami („Dla Polaka śmierć to biologia, dla Żyda - metafizyka”), a sama unika debaty z historykami!
Wyście, drogie profesorstwo IFiS PAN otoczyli ochroną kogoś kto pewnie dostałby niejedną nagrodę literacką, bo te jej prace o Holokauście są naprawdę wstrząsające i przejmujące, tylko że po prostu nie bardzo powiązane z prawdą, kto wie, może zmarnowaliście potencjał pisarki historical fiction udając wokoło, że Barbara Engelking tworzy dzieła profesorskiej miary. Nagana należałaby się właśnie JEJ za rozmijanie się z celem nauki i badań, z metodologią dziurawą jak sito, z tendencyjnością rażącą jak reflektor, za angażowanie tuzina naukowców w prostowanie kłamstw w jej pracach - Wy zaś ukaraliście tego, który ją skrytykował. Przymykając oczy na tezy Barbary Engelking, w IFiS PAN domagają się Państwo heroizmu od każdego Polaka doby niemieckiej okupacji, a sami boicie się powiedzieć, że Engelking jest naga.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/686774-w-instytucie-jako-jedyny-ocenil-engelking-zostal-ukarany