Bluźnierstwo zgodne z prawem? Dla Sądu Najwyższego i prokuratorów Bodnara najwyraźniej niej tak! Sąd Najwyższy miał rozpatrzyć kasację w sprawie aktywistek z Płocka, które rozklejały w mieście wizerunek „tęczowej Maryjki”. Okazało się, że prokuratura zrezygnowała ze swojej kasacji, co oznacza, że aktywistki pozostaną bezkarne. A jak sędziowie z SN potraktowali kasacje od korzystnego dla bluźnierców wyroku? Kasacje Kai Godek i płockiego księdza SN oddalił jako „całkowicie bezzasadne”. Działaczka pro-life i ksiądz zostali obarczeni kosztami sądowymi
CZYTAJ RÓWNIEŻ: CZYTAJ WIĘCEJ: Hucpa aktywistów LGBT w Płocku! Przy kościele oraz w toalecie rozklejono wizerunek Matki Boskiej z tęczową aureolą. ZDJĘCIA
Zaraz po orzeczeniu Kaja Godek skomentowała, że ten wyrok dowodzi, iż katolicy w Polsce są prześladowani.
W Wielki Czwartek w Polsce ukrzyżowana została Matka Boska
– powiedziała Kaja Godek.
Do skandalu doszło już na początku posiedzenia, kiedy okazało się, że do sądu wpłynęło pismo od płockiej prokuratury, w którym wycofała ona swoją kasację na niekorzyść oskarżonych. Jak tłumaczyła prokurator - zarzuty były „na granicy dopuszczalności”.
Bluźnierstwo pod ochroną sądu
Chodziło o wyrok Sądu Okręgowego w Płocku (Mazowieckie), który w styczniu 2022 r. utrzymał wyrok uniewinniający wobec trzech oskarżonych o obrazę uczuć religijnych. Wyrok, który zapadł niemal rok wcześniej, dotyczył rozlepienia w 2019 r. wokół kościoła nalepek z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej z tęczową aureolą. Sąd pierwszej instancji uniewinnił Elżbietę P., Annę P. i Joannę G. Wyrok utrzymał się w apelacji.
Do Sądu Najwyższego kasację na niekorzyść oskarżonej złożyli jednak także oskarżyciele posiłkowi: proboszcz płockiej parafii, gdzie doszło do rozlepienia nalepek z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej w tęczowej aureoli, który wcześniej występował także jako pokrzywdzony oraz działaczka pro life Kaja Godek. Ich pełnomocnicy byli przeciwni wycofaniu prokuratorskiej kasacji.
„Oświadczenie o cofnięciu skargi kasacyjnej co do zasady jest wiążące” - tłumaczył przewodniczący składu sędzia Dariusz Kala. Zwłaszcza, że - jak podkreślił - sąd nie stwierdził bezwzględnej przyczyny odwoławczej.
Kasacja złożona przez pełnomocników ks. Tadeusza Łebkowskiego kwestionowała wyrok w całości ze względu na rażące naruszenie prawa materialnego i złą interpretację przepisów. Konkretnie chodziło przede wszystkim o to, że śmietniki, słupy, transformatory i przenośne toalety, jako miejsca, gdzie rozklejano „tęczowe Maryjki” obrażają przedmiot kultu.
Nikt wizerunku bliskiej osoby nie przyklei na toi-toiu
– mówiła pełnomocnik ks. Łebkowskiego. „Ani na śmietniku i w miejscach, gdzie mogą się znaleźć reklamy agencji towarzyskich, które urągają temu wizerunkowi i są poniżające”.
Pełnomocnik Kai Godek również zakwestionował wyrok w całości. Według tej kasacji oskarżone wypełniły przesłanki artykułu 196 Kodeksu karnego dotyczącego obrazy uczuć religijnych.
Oba postępowania wykazały, że działały świadomie, z zamiarem bezpośrednim, zuchwale
– tłumaczył. W jego opinii sądy obu instancji poddały się naciskowi społecznemu.
Prokurator za aktywistkami
Prokurator, z pokrętną logiką, zwróciła uwagę, że SN jest „sądem prawnym” nie powinien się zajmować ustaleniami materialnymi, a zarówno motywacje sprawców, jak i rozklejanie wizerunku to ustalenia faktyczne. Wniosła o oddalenie kasacji.
Kodeks karny nie penalizuje bluźnierstwa, ostatni raz było ono wymienione w kodeksie z 1932 r. A kasacja powołuje się na bluźnierstwo
– mówił pełnomocnik Kampanii przeciwko Homofobii, która uczestniczyła w postępowaniu jako czynnik społeczny.
Pełnomocniczki oskarżonych także były zdania, że skarżącym po prostu nie podoba się, że w Polsce nie jest penalizowane przestępstwo bluźnierstwa.
W znieważeniu musi być nienawiść i pogarda, nie wystarczy zwykłe okazanie lekceważenia. Chyba że uznać, że samo istnienia osób LGBT jest dla wnoszących skargę nienawistne. Osoby wierzące muszą się pogodzić z tym, że symbole religijne są także kulturowymi
– mówiła jedna z nich.
Pełnomocnik kolejnej oskarżonej podkreślił, że „nikt tu nawet nie usiłuje udawać”, że chodzi o cokolwiek innego niż zakwestionowanie ustaleń faktycznych.
Nie można nikogo znieważyć przydając mu cechę cenioną w naszym systemie aksjologicznym. Cały ten proces od początku dotknięty był wadą. Maria w tęczowej aureoli jest piękna, a tęcza nie obraża
– podkreślił.
Aktywistki zwróciły uwagę, że rozklejały też - rzeczywiście na śmietnikach - listę osób odpowiedzialnych za tuszowanie czynów pedofilnych. A składający kasację unikają tego aspektu ich akcji protestacyjnej.
Wszyscy występujący po ich stronie sali powtarzali, że kasację tyczą się ustalenia stanu faktycznego, co w tym wypadku jest wadą. Stanowisko to podzielił też SN.
„Pod adresem sądu kasacyjnego nie można stosować zarzutów prawa materialnego, jeśli sąd apelacyjny nie stosował prawa materialnego” - powiedział sędzia Kala.
Dodał, że w sprawie nie stwierdzono bezwzględnych przesłanek odwoławczych, a zarzuty w kasacji zostały postawione wadliwie. „Wszystkie zarzuty kasacyjne i wszystkie wnioski okazały się bezzasadne” - podkreślił.
Kasacje zostały oddalone, a Kaję Godek i ks. Tadeusza Łebkowskiego obciążono kosztami. Pod SN w czwartek stała niewielka pikieta pod hasłem „Tęcza nie obraża”. Aktywiści byli też na sali sądowej. Oskarżone powiedziały zaś, że „nie chcą podpowiadać”, ale gotowe są bronić swoich przekonań także przed europejskimi trybunałami.
PAP, WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/686757-skandal-w-sn-teczowa-profanacja-obrazu-maryi-bezkarna