Przeszukanie w domu Zbigniewa Ziobry ma niezwykle wątłe podstawy prawne! Zdaniem prokuratorów Michała Ostrowskiego i Roberta Hernanda, zastępców Prokuratora Generalnego, czyli Adama Bodnara, złamano zasadę proporcjonalności. Z ustaleń portalu wPolityce.pl wynika także, że podważony może być także status prokurator, która wydała decyzję o przeszukaniu. Ta bowiem mogła zostać powołana przez Jacka Bilewicza, nielegalnie „powołanego” na „p.o.Prokuratora Krajowego”.
Jest przecież zasada proporcjonalności, wynikająca wprost z konstytucji. Trzeba działać więc adekwatnie do charakteru zdarzenia. Minister nie popełnił przecież przestępstwa, a mowa jest raczej o wydumanych zarzutach sprzed wielu lat. W sprawach kryminalnych, zagrażających życiu lub zdrowiu, takie działania są uprawnione, ale w tym przypadku nie ma o tym mowy. Siedziba Funduszu sprawiedliwości nie znajduje się w miejscu zamieszkania Zbigniewa Ziobry. Jaki jest powód braku obecności ministra przy tych czynnościach, jego pełnomocnika lub osoby przybranej (wskazanej przez osobę, w której domu dokonywane jest przeszukanie -red.)? Równie dobrze można przeprowadzić przeszukanie u każdego obywatelu z powodu faktu, że urząd skarbowy ma wątpliwości co do zeznania podatkowego sprzed wielu lat
– mówi prokurator Michał Ostrowski, zastępca Prokuratora Generalnego.
Naruszenia kodeksowe
Na kolejne wątpliwości zwrócił uwagę prokurator Robert Hernand, zastępca PG. Podkreślił, w rozmowie z portalem wPolityce.pl, że jeśli doniesienia medialne się potwierdzą, to mogło dojść do naruszenia art. 220 § 2 oraz 224 kodeksu postępowania karnego. Pierwszy z nich mówi, że „postanowienie sądu lub prokuratora należy okazać osobie, u której przeszukanie ma być przeprowadzone”, a drugi, że „osobę, u której ma nastąpić przeszukanie, należy przed rozpoczęciem czynności zawiadomić o jej celu i wezwać do wydania poszukiwanych przedmiotów”. Ze wstępnych ustaleń wynika, że oba zapisy kodeksu pominięto.
Informacje, które posiadamy mają charakter medialny i opieramy się na wpisie europosła Patryka Jakiego. Jeśli jednak potwierdzą się informacje o „siłowym” wejściu do domu pana Zbigniewa Ziobry, to mamy do czynienia z nieadekwatnością tej czynności. Jeżeli to postępowanie, o ile jest zasadne, bo to jest kwestia dziś nierozstrzygnięta, ma podstawy prawne, to należy skorzystać z art 217 kpk, który mówi o „przymusowym wydaniu, odebraniu i zatrzymaniu rzeczy”. Poprzez żądanie wydania rzeczy można zabezpieczać dowody w sprawie i wtedy wzywa się tą osobę, która dysponuje tymi rzeczami, np. nośnikami do wydania tych rzeczy. Nie wkracza się wtedy w strefę prywatności osób, a wydaje przedmiot, a organ sprawę kończy. Jeśli ta osoba odmawia wydania tej rzeczy, to wtedy można przeprowadzić przymusowe odebranie rzeczy
– przekonuje prokurator Hernand w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Oczywiście, istnieje też art. 220 kodeksu postępowania karnego, w którym mowa o przeszukaniu na wniosek sądu lub prokuratora. Sprawa, jak rozumiem, dotyczy przecież sytuacji sprzed kilku lat więc przeszukanie raczej nie wchodzi w rachubę, no chyba, ze organ dokonujący przeszukania nie wie czego szukać. To bardzo wątpliwe. Mamy też do czynienia z sytuacją, w której postanowienie podpisała pani prokurator Marzena Kowalska. Byłbym bardzo powściągliwy przed podjęciem takiej czynności, ale najprawdopodobniej została ona powołana na stanowisko prokuratura Prokuratury Krajowej. Ja nie podważam faktu, iż pani prokurator jest prokuratorem, ale zostałą powołana na wniosek pana Jacka Bilewicza, który pełnił nieistniejącą funkcję „p.o. Prokuratora Krajowego” (…)
– powiedział prokurator Hernand.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/686443-tylko-u-nas-przeszukanie-u-ziobry-watpliwe-prawnie