Nie lada ekwilibrystyką intelektualną popisała się we wczoraj opublikowanym na portalu Wyborcza.biz tekście wicenaczelna Gazety Wyborczej Aleksandra Sobczak. Postanowiła ona znaleźć „Siedem śladów Putina w protestach rolników”.
Po stronie Zielonego Ładu, czy Rosji - fałszywa dychotomia
Po prawdzie tych śladów Pani redaktor doszukała się więcej, niż siedem. Wszystkie one jednak skupiają się wokół niewysublimowanej intelektualnie tezy, że skoro rolnicy protestują przeciw niekontrolowanemu importowi zboża z Ukrainy i de facto spadającym na nich konsekwencjom zapisów unijnego Zielonego Ładu, a w dodatku jest to protest skierowany w stronę aktualnie rządzących w Polsce, kiedy obornika nie chcą rolnicy wyrzucać na Nowogrodzkiej, ale w innych miejscach – musi to być efekt działań Rosji, w której interesie rolnicy strajkują.
Ich (rolników – red.) narracja stała się radykalnie antyunijna, sprzeczna z interesem europejskich konsumentów, a nawet z bezpieczeństwem Polski
— stwierdza już na początku tekstu autorka.
Dlaczego sprzeczna z interesem europejskich, czyli także polskich konsumentów? Ponieważ „Zielony Ład miał zapewnić zdrowsze jedzenie (mniej antybiotyków i pestycydów) oraz powietrze, które nie powoduje astmy i raka”. Tymczasem z niewiadomych publicystce powodów rolnicy „zbawiennych skutków” Zielonego ładu nie chcą.
A dlaczego „narrację w tej sprawie przejęli słabo zorganizowani i bez naturalnego dostępu do mediów rolnicy”? Ponieważ – jak czytamy w innym tekście „Wyborczej.biz”, na który powołuje się autorka - „od momentu pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę w skoordynowany i jednoznaczny sposób prowadzona jest (rosyjska - red.) akcja dezinformacyjna wymierzona w europejskie kraje, w tym w Polskę”.
Siedem śladów manipulacji „Wyborczej”
Dla redaktor Sobczak już to jest dowodem na rosyjską inspirację protestów rolniczych przeciw Zielonemu Ładowi. Dlatego podaje JESZCZE „siedem śladów Putina w protestach rolników”. A ich „wartość” ocenić nietrudno.
Niskie ceny zbóż w całej Europie są efektem polityki Rosji. A to one były pierwszym impulsem do protestów rolników
— to ślad pierwszy. Tyle że Rosja ma duży wpływ na światowy handel zbożem od co najmniej roku. Tyle też trwa będący z pewnością w znacznym stopniu polityką Rosji kryzys wywołany nadmiernym importem ukraińskiego zboża do Polski. Dlaczego więc te protesty nie wybuchały wcześniej?
Celem Zielonego Ładu jest uniezależnienie Unii od paliw kopalnych z Rosji. A tej, mimo prób, nie udało się przerzucić eksportu ropy do Europy na kierunek indyjski”
— to ślad drugi. A więc skoro Zielony Ład jest nie w smak Rosji, to można przypuszczać, że protesty rolników przeciw Zielonemu Ładowi są inspirowane przez Rosję. Jakie to proste!
Kolejne pięć powodów na twierdzenia o rosyjskiej inspiracji obecnych strajków rolników ma podobną „siłę” rażenia. Wśród nich jednak dosłownością manipulacji przykuwa uwagę „ślad szósty”.
Hasła na protestach rolników zawierają wątki obecne w propagandzie Kremla od dawna, takie jak antyukraińskość. Miejscami przybierały formę apeli do Rosji, by szybciej rozprawiła się z Ukrainą”
— czytamy.
Możliwość wystąpienia zwykłych, ordynarnych prowokacji, które są tłumione w zarodku przez organizatorów protestów rolniczych, jest w tego typu protesty niemal wpisana. Jeśli dla publicystki „Wyborczej” są one „rosyjskim śladem” w rolniczych protestach, to można powiedzieć, że osiągnęła sukces śledczy na miarę wykrycia słynnej „afery dorszowej” Julii Pitery. Z kolei protesty przeciw zalewowi naszego rynku przez ukraińskie zboże nazwać „antyukrińskością”? Budzi to sprzeciw zdecydowanej większości polskiego społeczeństwa w podobny sposób, jak - toutes proportions gardées - brak chęci rozliczenia się Ukrainy z wydarzeń lipca 1943 roku na Wołyniu. I nikt nie nazywa tego „antyukraińskością”. Może więc to nie polscy rolnicy mają problem z Ukrainą, ale „Wyborcza” ma problem z dobrze pojętym interesem polskich rolników?
CZYTAJ TAKŻE:
Wyborcza.biz/rdm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/686322-wyborcza-wyweszyla-w-protestach-rolnikow-slady-putina