Ubiegający się o reelekcję prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski najwyraźniej poczuł się dotknięty filmikiem opublikowanym przez Tobiasza Bocheńskiego, kandydata Prawa i Sprawiedliwości, który wykpił PR-owe ustawki polityka ze zdjęciami w komunikacji miejskiej z książką. Postanowił zareagować „dowcipnie” i podzielić się m.in. swoimi doświadczeniami ze „strzelaniem selfiaczy w komunikacji miejskiej” (sic!).
Choć Rafał Trzaskowski jak na polityka jest relatywnie młody, to ma już 52 lata, a to już wiek, w którym siląc się na „młodzieżowość” można wypaść po prostu śmiesznie (i to raczej nie w sensie pozytywnym). W „młodzieżowym” (przynajmniej według niego samego lub osoby, która doradziła taki wpis) stylu postanowił odnieść się do komentarzy internautów na temat zdjęć, na których prezydent Warszawy, jadąc komunikacją miejską, oddaje się lekturze.
„Bo facjatę można obić”
I choć prezydent Warszawy w swoim wpisie na platformie X zwraca się do internautów w liczbie mnogiej, to chyba fakt, że zamieścił go już po filmiku opublikowanym przez kandydata PiS Tomasza Bocheńskiego, który jedzie warszawskim metrem z pokaźnym stosikiem książek, tym samym wyśmiewając PR-owe zagrywki Trzaskowskiego, również nie jest bez znaczenia.
Komentujecie foty prezydenta miasta w komunikacji miejskiej? Super, bo wywołujecie temat popularności naszego transportu zbiorowego w mediach. W kampanii moi ludzie robią mi foty w metrze? No, robią, bo za mną chodzą. Szczęście, że nie łażą tak często poza kampanią
— pisze włodarz Warszawy.
W dalszej części długiego wpisu w dość dziwacznym języku, który chyba ma brzmieć „młodzieżowo”, a niektóre wyrazy, jak „facjata” zapewne mają wskazywać, kto tu jest jedynym słusznym warszawiakiem, Rafał Trzaskowski tłumaczy, dlaczego na rowerze lepiej nie „strzelać selfiaczy”.
Selfiacze w komunikacji miejskiej strzelam rzadko (choć parę razy, wstyd przyznać, się zdarzyło). Uwaga! Na rowerze też selfie raczej nie robię, bo facjatę można obić z welocypedu spadając. A w kampanii, no jakże, chodzą za mną i fota za fotą, jak tylko dotknę Veturilo
— pisze samorządowiec.
Do zobaczenia w metrze. Ale to raczej ja będę obserwował Was, bo najczęściej bejsbolówkę mam naciągniętą głęboko na oczy. Choć jak będziecie mocno wypatrywać - kto wie? No i na sam koniec - „czytajcie książki w zbiorkomie, nie tylko w wyborczym sezonie”
— czyżby apelował do samego siebie?
PS Do wpisu dołączam zdjęcie z tramwaju, w nielicującej z powagą urzędu czapce z daszkiem. Z czasu, gdy nie startowałem w żadnych wyborach. Fotografa nie było, musiałem sobie radzić sam, telefonem. Taki ciężki los. PS2 W piątek widzimy się na konferencji w sprawie III linii metra. Uwaga! Będziemy na stacji i może się zdarzyć, że ktoś zrobi mi zdjęcie
— napisał na koniec.
Miało być śmiesznie, a wyszło… jak to w Platformie Obywatelskiej. Jak nie „bambik”, to „selfiacz” albo „welocyped”. A do tego - najprawdopodobniej coś w rodzaju urażonej dumy. Czy jednak wypada posądzać Rafała Trzaskowskiego o posiadanie pewnej brzydkiej cechy wywodzącej się od imienia postaci z mitologii greckiej? Oceńcie sami…
CZYTAJ TAKŻE: To trzeba zobaczyć! Bocheński obśmiał „książkową” ustawkę Trzaskowskiego! „Akurat przypadkiem jechałem metrem”
aja/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/684372-filmik-bochenskiego-zabolal-selfiacz-trzaskowskiego