Według premiera Donalda Tuska, podczas wczorajszej manifestacji policja zachowała się powściągliwie. Przeczą jednak temu nagrania i zdjęcia z protestu. „Nie zachowywała się powściągliwie, a przyzwolenie na takie zachowanie raczej było” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl kom. Jacek Wrona, emerytowany oficer CBŚ. Jak podkreśla, takiego zachowania nie widzieliśmy za poprzedniej ekipy rządzącej. „Przez ostatnie lata, podczas olbrzymich przecież Marszy Niepodległości, praktycznie nie było żadnych problemów” - podsumowuje Wrona.
wPolityce.pl: Zgadza się Pan z twierdzeniem Donalda Tuska, że policja zachowywała się podczas protestów rolników w Warszawie powściągliwie?
Jacek Wrona: To jest oczywiście nieprawda, bo nie zachowywała się powściągliwie. Zachowywała się tak, jakie dostawała rozkazy, a wszyscy widzieliśmy jak to było. Ocena zachowań łamiących prawo zostanie wydana podczas postępowań prokuratorskich i sądowych.
Czy słowa premiera Tuska można nazwać prowokacyjnymi?
Ocena działań policji jest tu jednak wtórna. Wcześniej padają przecież słowa o tym, że „nie cofniemy się przed „Zielonym Ładem”, „nie ma możliwości zamknięcia granicy na towary z Ukrainą”, „będę rozmawiał z tymi, z którymi chcę”, a poza tym, to nie jest tylko kwestia negocjacji, tylko przedstawia tego co mogę zrobić, czyli niewiele, albo nawet nic. A wy musicie to zaakceptować albo nie. Jeżeli premier z góry zakłada, że protesty i spotkania nic nie dadzą, to trudno się dziwić, że ci ludzie są zdeterminowani. Absolutnie nie bronię działań chuligańskich czy patologicznych ze strony niektórych manifestujących.
Podczas protestów doszło jednak do prowokacji, które zostały zarejestrowane.
Byłem tam i chodziłem wśród tych rolników. To były dziesiątki tysięcy osób w takim tłumie, zawsze się znajdzie ktoś, kto zachowuje się tak czy inaczej, a policja ma obowiązek reagować.
Czy o taką reakcję chodziło? Przez ostatnie lata nie mieliśmy do czynienia z tak zachowaniem funkcjonariuszy jak za rządów Tuska. Czy to oznacza polityczną zgodę na ostre działania policji?
Przyzwolenie na takie zachowanie raczej było, na zastosowanie radykalniejszych działań gdy wydany zostanie taki rozkaz. To jest jednak niedopuszczalne, że tu puszczały także nerwy. Byłem policjantem i wiem, że nie na tym polega profesjonalizm. Pryśniecie gazem prosto w twarz i jeszcze nie wiadomo w jakim celu, to są sytuacje nieakceptowalne. Nie powinno do nich dochodzić. Widać, że jest absolutnie zmiana narracji i te obrazy są zupełnie inne niż były podczas wcześniejszych manifestacji. Trzeba z tego wyciągnąć wnioski, bo nikt na tym nie zyska a wszyscy stracimy.
Sądzi Pan, że toczy się jakaś polityczna gra wokół zdeterminowanych rolników?
Jesteśmy piłkami w grach politycznych, jeżeli ktoś mówi, że to co robicie nie ma większego znaczenia bo i tak to nie od nas to zależy tylko od kogoś innego, to to wszystko nie idzie w dobrym kierunku. Mam obawy, i boję się żeby nie doszło do jakieś większej eskalacji.
Dlaczego policja teraz zachowuje się ostrzej, niż za rządów Zjednoczonej Prawicy, np. podczas czarnych protestów?
To było bardzo widoczne, że miały drastycznie różny charakter. Jako obserwator bywałem na niemal wszystkich wcześniejszych protestach. Rzeczywiście za poprzednich rządów, jeśli chodzi o tzw. strajki kobiet, policja zachowywała się bardzo biernie. Informacje o biciu kobiet pałkami teleskopowymi nie znalazły później potwierdzenia. Teraz mamy do czynienia ze zdecydowaną interwencją. Zawsze jednak podczas tego typu działań pojawiają się prowokacje z jednej, czy drugiej strony, dlatego ciężko jest te osoby oddzielić. Tu dochodzą oczywiście emocje i sytuacje, które inaczej wyglądają, jeśli patrzy się z zewnątrz, a inaczej jeśli jest się osobą współuczestniczącą. To nigdy nie jest czarno-białe. Gremialne potępienie jednej, czy drugiej strony nie jest dobre.
Czy policja nie powinna jednak zachowywać zimnej krwi jak do tej pory? Mam tu na myśli absolutne unikanie działań eskalujących napięcie.
Trzeba pamiętać, że to są sytuacje, w których wymaga się od policji bardzo racjonalnych zachowań i działań, które nie eskalują napięcia. Chodzi o takie działania, które nie będą później wykorzystywane do złej oceny całości poczynań policji, które w większości są przecież prawidłowe. Przecież bez względu na poglądy polityczne policja była, jest i będzie. Niestety najgorzej jest wtedy, kiedy policja jest wykorzystywana politycznie. W takiej sytuacji odpowiedzialność spada na dowódców. Drugą sprawą jest duża rotacja kadr, która powoduje, że część policjantów jest nie do końca profesjonalnie wyszkolona. W takich sytuacjach te braki profesjonalizmu wychodzą i są rejestrowane, gdyż we współczesnym świecie, każdy może natychmiast je zarejestrować aparatem czy kamerą.
Na wielu nagraniach widać zachowania funkcjonariuszy, które nie powinny mieć miejsca.
Jeśli policjanci odrzucali jakieś przedmioty, resztki rac czy kostki, to niestety wygląda to bardzo źle. Tak się dziać nie powinno. Myślę, że będzie wszczęte postępowanie i jeśli potwierdzi się, że rzeczywiście odrzucano kostki brukowe to to jest rzecz całkowicie nie do przyjęcia i nie do zaakceptowania. Inna sytuacja. Przy konwojowaniu policjant używa specjalnego chwytu, który pochyla prowadzonego by zapobiec jego ucieczce. Mając absolutną przewagę na konwojowanym, który był prowadzony przez trzech lub czterech funkcjonariuszy i uderzenie go w tym głowy, wygląda bardzo słabo. Niestety takie zachowania budują złą narrację. Inna sprawa. Czy była taka potrzeba, aby policjant z napisem „ratownik medyczny”, czyli przeszkolony do udzielania pomocy, miał przy sobie krótką broń osobistą w zewnętrznej kaburze? Choć nie jest to przekroczenie przepisów, to wygląda bardzo słabo.
Takie obrazy, jak z wczorajszej manifestacji, niestety nie budują dobrej opinii policji.
Uważam, że stało się źle. Ani z jednej, ani z drugiej strony nie powinno być żadnych działań, które doprowadzają do cierpień ludzi. Są ranni protestujący i są ranni policjanci. Jeżeli się potwierdzi, że jedną z ofiar jest osoba niedowidząca i została temu człowiekowi złamana noga to to pokazuje, że wszystko poszło w złym kierunku. Tu widać właśnie tą różnicę z poprzednimi interwencjami. Cała ta zmiana zachowań funkcjonariuszy zostanie w związku z tym źle przyjęta. Pamiętajmy jednak, że to nie jest czarno-białe.
Nie uważa Pan, że sytuacja polskich rolników jest jednak czarno-biała?
Przez ostatnie lata, podczas olbrzymich przecież Marszy Niepodległości, praktycznie nie było żadnych problemów. Trzeba mieć świadomość ogromnej determinacji manifestujących rolników, pomijając w tym miejscu prowokatorów. Ten spór jest o wiele silniejszy, rolnicy i hodowcy walczą przecież o życie. Jest jest sprawa podstaw bytu ich rodzin i najbliższych. Przychodzą z bardzo realnymi problemami i mają do czynienia z próba ominięcia problemu.
Spodziewa się Pan, że konsekwencje wobec funkcjonariuszy zostaną wyciągnięte?
Te zdjęcia i filmy różnią się radykalnie od tego, co do tej pory widzieliśmy. To wszystko musi być poddane rzeczowej analizie, bo opinia publiczna ma prawo wiedzieć. Z kolei to, co dziś powiedział Donald Tusk, o karaniu tych, co umieszczają w internecie tych zdjęć i filmów jest niewyobrażalne. W jaki sposób miałoby się to odbyć? Mamy chyba wolność słowa i wolność wyrażania poglądów, możemy dokonywać różnych porównań i pokazywać w tym celu różne zdjęcia. Nie wyobrażam sobie na jakiej podstawie taki człowiek mógłby być ukarany.
Dziękuję za rozmowę.
CZYTAJ TAKŻE:
koal
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/684301-wrona-policja-nie-byla-powsciagliwa-takie-miala-rozkazy