Prof. Adam Strzembosz skrytykował złożony przez grupę posłów Koalicji Obywatelskiej projekt ustawy o świadomym rodzicielstwie. Projekt, którym ma zająć się Sejm 11 kwietnia, zakłada m.in. możliwość zabijania nienarodzonych dzieci na życzenie kobiety do 12. tygodnia ciąży.
Wywiad, którego udzielił dziennikowi „Rzeczpospolita” i Katolickiej Agencji Informacyjnej prof. Adam Strzembosz, musiał zwolenników Platformy Obywatelskiej zszokować i niewątpliwie zaboleć. To dlatego, że Strzebmosz znany jest ostatnimi laty z firmowania swoją osobą poczynań Platformy Obywatelskiej i - jak sama o sobie mówi - sędziowskiej „kasty”.
Były I prezes Sądu Najwyższego ocenił w rozmowie ze wspomnianymi mediami zarówno główny postulat projektu PO, jakim jest aborcja na życzenie kobiety do 12. tygodnia ciąży, jak i samo traktowanie zabijania dzieci nienarodzonych w kategoriach prawa przysługującego każdej kobiecie.
Dziecko w łonie matki nie jest częścią jej ciała!
Spójrzmy najpierw na język, jakim operują zwolennicy aborcji, jak mocno jest on zakłamany. Chciałbym zacząć od często powtarzanej tezy, że formujący się w kobiecie organizm jest częścią jej ciała. Nie jest to prawda. Jest to osobny człowiek, formujący się w niepowtarzalny sposób, mający własny, oryginalny i niepowtarzalny kod genetyczny
— wskazał w wywiadzie przeprowadzonym przez szefa KAI Marcina Przeciszewskiego prof. Strzembosz.
Wprawdzie do tej istoty, która urodzi się za jakiś czas, kobieta ma szczególne uprawnienia z racji, że jest jego matką, ale te uprawnienia nie są takimi, które mogłyby obejmować prawo do życia
— dodał zwracając uwagę na manipulację semantyczną, kiedy ukrywa się człowieczeństwo dziecka nienarodzonego za „lepiej brzmiącym dla ucha” słowem „płód”.
Patrząc na to z biologicznego punktu widzenia, nie ma takiej sytuacji, że w którymś momencie rozwoju ciąży następuje radykalny przeskok, powodujący, że od tego czasu mamy do czynienia z człowiekiem. Życie każdego indywidualnego organizmu zaczyna się kiedy chromosomy plemnika łączą się z chromosomami jajeczka i formuje się nowe DNA. Od chwili połączenia się dwóch komórek rodzicielskich, męskiego plemnika i jajeczka kobiety, można mówić o zaistnieniu człowieka. […] Taki początek indywidualnego życia jest faktem naukowym, a nie wynikającym ze światopoglądu czy z wiary religijnej
— kontynuował swoją wypowiedź prof. Strzembosz ujawniając to, czego z taką determinacją nie chcą przyjąć do wiadomości środowiska feministek i liberalno-lewicowe ugrupowania.
Dlatego nie istnieją żadne podstawy, wedle których można wyznaczyć czas, do którego można dokonać aborcji, uważając, że nie jest to jeszcze człowiek. Ten czas przez ustawodawców jest wyznaczany dowolnie, ale zawsze wiąże się to z pozbawieniem życia ludzkiej istoty.
— podsumował sprawę „płodu jako części ciała kobiety”.
Prawo człowieka - do życia czy do pozbawiania życia?
Prof. Strzembosz zwrócił także uwagę, że proponowana przez Platformę Obywatelską ustawa „nie wyznacza żadnego terminu, po którym aborcja już nie może być dokonana, jeśli „ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia osoby w ciąży, występuje duże prawdopodobieństwo ciężkich i nieodwracalnych wad płodu albo ciężkiej choroby zagrażającej jego życiu, lub zachodzi podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego”.
Tymczasem życie tej istoty, która już niebawem, za parę miesięcy będzie pełnoprawnym obywatelem naszego kraju jest podstawowym prawem człowieka. Natomiast aborcja nie może być umieszczana w katalogu praw człowieka, gdyż jest ona zupełnie czym innym
— nie pozostawił wątpliwości profesor prawa.
Aborcja jako metoda regulacji poczęć?
Prof. Strzembosz odniósł się także do innych wątpliwości, jakie budzi projekt autorstwa Platformy Obywatelskiej.
Dla mnie traktowanie aborcji jako jednej z metod regulacji poczęć, w sytuacji kiedy mamy tak wiele środków zapobiegawczych, czy nawet „pigułkę po” (można nad nią dyskutować), bądź różne inne sposoby regulacji poczęć włącznie z metodami naturalnymi, jest absurdem. Nie można traktować aborcji jako metody regulacji poczęć
— mówił stanowczo.
Projekt PO - gorszy, niż w okresie rządów towarzysza „Wiesława”
Rozmówca „Rzepy” i KAI pochylił się także m.in. nad faktem, że w ustawie do dokonania aborcji do 12. tygodnia ciąży, wystarcza wyłącznie wola kobiety, na dodatek - jak zauważa - bez konieczności wskazania przyczyny, którą można zobiektywizować czy podjąć z nią dyskusję.
Jest to gorzej niż w okresie rządów Władysława Gomułki, kiedy wprowadzono bardzo liberalne prawo aborcyjne, ale jednak pod pewnymi warunkami. W kwietniu 1956 r. sejm PRL przyjął ustawę o zasadach przerywania ciąży. Pozwalała ona na legalną aborcję w przypadkach „uszkodzenia płodu i zagrożenia życia, ciąży będącej wynikiem przestępstwa np. gwałtu oraz także ze względu na trudną sytuację ekonomiczną”. Czyli nawet za czasów PRL, choć aborcja była łatwo dostępna, domagano się wskazania przez kobietę na przeszkodę w donoszeniu i urodzeniu dziecka, co musiał poświadczyć lekarz wydający skierowanie
— przypomniał prof. Strzembosz.
Takie prawo to rzecz haniebna. Nie mogę się na takie rozwiązania zgodzić. Nie dlatego, że jestem katolikiem, ale dlatego, że coś wiem o skutkach jakie zabieg przerwania ciąży może wywołać zarówno od strony biologicznej jak i psychicznej
— ocenił podkreślając, że nie wie, czy 17–letnia dziewczyna może w pełni ocenić następstwa przerwania ciąży. „A – w świetle proponowanej ustawy – nikt nie ma obowiązku jej o tym poinformować”.
Pomijam już to, że ona po prostu może nie mieć więcej dzieci, gdyż aborcja w tym wieku stwarza takie ryzyko. Ale nie jest także w stanie przewidzieć tych cierpień psychicznych, których może doświadczyć w przyszłości.
— dodał do swojej wypowiedzi autorytet Koalicji 13 Grudnia.
„Projekt ustawy jest wysoce niemoralny”
Jeśli chodzi o wyrzuty sumienia, to znam osoby, które nawet dostały rozgrzeszenie i odprawiły pokutę, ale mając ponad 60 lat nie mogą powstrzymać się od łez, kiedy wspominają moment decyzji o przerwaniu ciąży.
Biorąc to wszystko pod uwagę uważam, że projekt ustawy o świadomym rodzicielstwie jest wysoce niemoralny, sprzeczny z wiedzą naukową oraz z prawami człowieka
— ocenił jednoznacznie prof. Adam Strzembosz.
To, co zakazane, staje się z czasem zakazem moralnym
Prof Strzembosz nie poprzestał w wywiadzie na rudymentach. Pytany o to, czy ochrona życia człowieka powinna mieć odniesienie do prawa stanowionego w miejsce jedynie wymogu moralnego wskazał na normotwórczy charakter zakazu aborcji.
Co jest zakazane, nawet jeśli nie było dotąd zakazane przez prawo, z biegiem czasu staje się zakazem również moralnym. Natomiast to, co było dotąd zakazane przez prawo, ale przeniesiono tę normę prawną do normy moralnej, staje się z biegiem czasu w świadomości ludzi czynem dozwolonym. Jeśli ta norma ma wartość prawdziwej normy prawnej, czyli ius, a nie tylko lex, to ta norma kształtuje również przekonania moralne.
— stwierdził. Podkreślił także, że „zadaniem państwa jest ochrona człowieka”.
A jeśli państwo powołane jest do ochrony człowieka, to nie ma powodu, aby nie miałoby wypowiadać się w kwestii ochrony dziecka, które jeszcze się nie narodziło, ale jako nasciturus ma już pewne prawa, choćby prawo do dziedziczenia
— przypomniał.
„Projekt niezgodny z konstytucją”
W rozmowie prof. Adam Strzembosz omówił także zagadnienia związane z definiowaniem w jakich wypadkach aborcja może być dopuszczona, czy tego, jak zezwolenie na aborcję dziecka nienarodzonego ma się do art. 38 Konstytucji RP, stwierdzającego, że „Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia”.
Orzeczenie TK - red.) z 28 maja 1997 r. przypominające o konstytucyjnej ochronie życia człowieka, w tym o ochronie prawnej w fazie przed urodzeniem, jest dalej wiążące i nie można od niego odejść. Projekt ustawy o świadomym rodzicielstwie jest więc niezgodny z Konstytucją
— stwierdził w tym kontekście prof. Strzembosz.
Rozmówca „Rzepy” i KAI powiedział również, że „Lewica – która podnosi tyle hałasu wobec konieczności realizacji jej aborcyjnego programu – musi się pogodzić z faktem, że każda zmiana istniejącego stanu rzeczy poza jednym wyjątkiem, czyli przywróceniem kompromisu, jest nierealizowalna”.
Trudno sobie wyobrazić, żeby obecny prezydent zaakceptował tak rewolucyjny program, nie tylko w wydaniu Lewicy, ale również projekt Platformy Obywatelskiej. Jeśli chce się coś załatwić, to trzeba być realistą
— ocenił.
CZYTAJ TAKŻE:
— Skrajne pomysły Lewicy nie mają poparcia! Większość Polaków nie popiera aborcji na żądanie. SONDAŻ
rp.pl/rdm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/684155-strzemboszaborcyjny-projekt-po-haniebny-i-niekonstytucyjny