„Jak to może być, że my jesteśmy, a np. Samoobrony nie ma. Albo wszyscy, albo nikt” - powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Tomasz Obszański, przewodniczący NSZZ RI „Solidarność”, komentując spotkanie przedstawicieli środowisk rolniczych z premierem Donaldem Tuskiem.
Tomasz Obszański odniósł się do bulwersującej sytuacji z wczoraj, kiedy na spotkanie z premierem Tuskiem i kierownictwem resortu rolnictwa nie zostali wpuszczeni niektórzy działacze związków zawodowych i reprezentanci protestujących.
Cały czas wszystkie grupy społeczne, wszystkie organizacje rolnicze, komitety strajkowe, uczestniczą w protestach i wszystkim zależy na dobru polskiego rolnictwa. Nie może być takiej sytuacji, że ZZR „Samoobrona, ZZR „Ojczyzna” czy ZZR „Korona” i inne organizacje, komitety strajkowe przyjechały do Warszawy, zawsze uczestniczą w różnych ważnych dla rolnictwa spotkaniach. W tym momencie nie zostały w ogóle zaproszone, chociaż - jak powiedział pan wiceminister Kołodziejczak – że będą wszystkie komitety strajkowe. Te organizacje też mają swoje komitety strajkowe, też strajkowały. Było bardzo dużo przedstawicieli Agrounii, bardzo dużo przedstawicieli oszukanej wsi i odebraliśmy to jako chęć rozbicia związków zawodowych rolników i wbicie klina. Jak to może być, że my jesteśmy, a np. Samoobrony nie ma. Albo wszyscy, albo nikt
— zauważył Obszański.
Skandaliczne postępowanie
Z oburzeniem skomentował też niewpuszczenie na obrady legendarnego działacza ruchu ludowego, opozycjonistę w PRL i zasłużonego dla rolnictwa byłego ministra i parlamentarzystę Gabriela Janowskiego.
Druga sprawa, odnoście Gabriela Janowskiego. Jest to osoba wielce zasłużona dla naszego kraju, dla polskiego rolnictwa i nie zostaje wpuszczona. Wręcz przeciwnie, przymknięto drzwi, żeby nie wyszedł i dzwonił, aby go wypuszczono. Takie sytuacje nie powinny mieć w dzisiejszych czasach miejsca. Tak samo wszystkie media powinny uczestniczyć w tym spotkaniu, a nie tak, że wybiórczo to było zorganizowane
— skwitował szef rolniczej „Solidarności”.
Jego zdaniem, całe przedsięwzięcie, nawet od strony organizacyjnej, pozostawiało wiele do życzenia.
Kolejną sprawą jest organizacja całego spotkania. Nie może być tak, że o godzinie 21 czy o 22 przychodzi sms z zaproszeniem na spotkanie. Powinna być jakaś agenda, powinno to być zorganizowane w cywilizowany sposób. Sala, która jest wynajęta też powinna być większa, by wszyscy mogli usiąść, a nie tak, że duża część ludzi siedziała po kątach
— powiedział Obszański.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: I taki to „dialog” z Tuskiem! Rolnicza „Solidarność” wyszła. „Kołodziejczak powiedział, że jak mi się nie podoba, mogę opuścić spotkanie”
Buta Kołodziejczaka?
Według jego relacji, wiceszef resortu rolnictwa Michał Kołodziejczak zachowywał się wobec przedstawicieli rolników butnie i konfrontacyjnie. Co więcej, najwyraźniej zapomniał, gdy jako lider Agrounii sam organizował strajki i demonstracje, a teraz czynił rolnikom z tego powodu wyrzuty.
Pan minister Kołodziejczak pokazał bardzo dużą butę. Gdy powiedziałem, że chcemy, by wszystkie związki uczestniczyły w rozmowach i Gabriel Janowski i różne telewizje to się okazało, że pan minister od razu z podniesionym głosem powiedział, że jak nam się nie podoba, to możemy opuścić spotkanie, bo on tutaj ustala zasady. Podniósł też kwestię, że my „tylko sobie strajki urządzamy”
— mówił.
No przepraszam bardzo, po to są te strajki robione i w Polsce i w Europie, by zawalczyć o coś, co chcemy i co mamy zapisane w postulatach. Dlatego, jako „Solidarność” RI, wyszliśmy ze spotkania na znak solidarności z organizacjami, współpracownikami, którzy zostali pod bramą. Albo jesteśmy wszyscy razem, albo będziemy dzieleni, będziemy ustalać sobie jakieś zasady, do końca nie wiadomo jakie
— dodał Tomasz Obszański.
Chwyt marketingowy
Lider „Solidarności” RI zasugerował, że całe przedsięwzięcie z rozmowami rządu z przedstawicielami środowisk rolniczych było jedynie pijarowską sztuczką premiera Donalda Tuska. Stwierdził, że szef rządu i hego gabinet lekceważą Polaków, a szczególnie rolników i mieszkańców wsi.
Premier powinien być przygotowanym do spotkania, a nie kolejny raz – wnioskując z przekazu, który otrzymaliśmy – wysłuchał każdego rolnika, przedstawiciela, związkowca z osobna ws. problemów, jakie są i dopiero otworzyły mu się oczy, że trzeba znaleźć jakieś rozwiązanie
— powiedział.
To jest lekceważenie rolników, konsumentów i całego społeczeństwa. „Polska to nienormalność” jak kiedyś powiedział i być może wg niego rolnicy to też nienormalność. Jest to grupa społeczna, która jest zawsze spychana na margines i władza zdaje się pytać: czego wy chłopi tak naprawdę chcecie? Po coście tu przyjechali?
— podsumował Tomasz Obszański.
CZYTAJ TEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/683629-kulisy-spotkania-z-tuskiem-obszanski-to-jest-lekcewazenie