Świat jest mały. Nie tylko Bartosz Kopania, szerzej znany jako internetowy hejter Pablo Morales, współpracuje z Platformą Obywatelską. Okazuje się, że w platformerskim układzie funkcjonuje także jego brat. Od 2018 r. jest prezesem warszawskiej spółki, w całości zależnej od władz stolicy. Ruchy miejskie już w 2017 r. domagały się likwidacji tego przedsiębiorstwa, zarzucając mu wyprzedawanie terenów zielonych pod deweloperkę.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Bartosz Kopania to przedsiębiorca, PR-owiec, specjalista od siania mowy nienawiści w internecie. Od ponad pół roku z jego nazwiskiem można było łączyć konto w mediach społecznościowych pod nazwą Pablo Morales. Od ubiegłego tygodnia nie ma już wątpliwości, kto je prowadzi i jak jest opłacany. Jak bowiem wynika z publikacji Wirtualnej Polski, Kopania w ciągu kilku lat otrzymał od Platformy Obywatelskiej ponad 300 tys. zł. Oficjalnie – za pisanie ekspertyz. Lecz wciąż są to analizy-widma, w przeciwieństwie do innych owoców aktywności Kopani – wylewania pomyj na konkurentów Platformy (nawet jeśli nazywają się Hołownia albo Polska 2050), czy hasła „opozycji totalnej”, które miał podsunąć Grzegorzowi Schetynie. To Bartosz Kopania miał pisać byłemu szefowi PO przemówienia, gdy dolnośląski polityk zajął partyjny fotel Donalda Tuska.
CZYTAJ TAKŻE:
Platforma nienawiści. Kochają ją siać i robią to skutecznie. Prawie jak w systemie Putina
Teraz dowiadujemy się, że Kopaniów jest dwóch. I to bardzo podobnych, gdyż są bliźniakami.
Brat Bartosza, Marcin, od kwietnia 2018 r. jest prezesem warszawskiej spółki Miejskie Przedsiębiorstwo Realizacji Inwestycji sp. z o.o.
To w całości zależna od władz miasta spółka powstała w 2015 r. z połączenia kilku innych, głównie Miejskiego Przedsiębiorstwa Robót Ogrodniczych. I tak narodził się… miejski deweloper, którego likwidacji niedługo później zaczęły domagać się ruchy miejskie.
Podnosiły, iż miasto ma patologiczny stosunek do branży deweloperskiej, której sprzedawało (bądź miało takie plany) nawet grunty znajdujące się na obszarze miejskich parków.
Jak wynika ze strony spółki, od 2015 r. MPRI oddała do użytku jedną inwestycję – własną siedzibę w parku Kępa Potocka. Obecnie (od 2020 r.) zajmuje się przede wszystkim modernizacją Szpitala Bielańskiego.
Na marginesie dodajmy, że wiceprezesem tej spółki jest Sebastian Wierzbicki, były wiceszef SLD (wcześniej był wiceprezesem Pałacu Kultury i Nauki, wiceprzewodniczącym rady miasta, po konflikcie z Czarzastym został zawieszony w partii, po czym odgryzał się mówiąc, że Czarzasty stosuje stalinowskie metody).
Wehikuł przećwiczony na buraku
Co ciekawe, inny hejter na kontrakcie w Platformie, Mariusz Kozak-Zagozda, znany jako twórca hejterskiego Soku z Buraka też dorabiał w miejskich spółkach, a konkretnie w TBS Południe, przedsiębiorstwie zajmującym się budową mieszkań dla. Kozak-Zagozda zarabiał tam ponad 7,5 tys. zł, a w sumie zgarnął ponad 60 tys. zł. Dodajmy, że była to jego kolejna posada opłacana publicznymi pieniędzmi (był bowiem zatrudniony również w partii PO, jej klubie parlamentarnym, kilku sztabach wyborczych oraz w dziale marketingu warszawskiego ratusza).
Warto odświeżyć sobie tę historię, choćby po to, by zobaczyć, jaką politykę kadrową na najwyższych stanowiskach prowadzi Platforma w publicznych spółkach – dokładnie taką samą, jaką zaczyna właśnie prowadzić w ogólnopolskich przedsiębiorstwach, które padły jej łupem po ubiegłorocznych wyborach.
mp
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/683175-brat-blizniak-pabla-moralesa-w-spolce-u-trzaskowskiego