Portal wPolityce.pl niedawno informował o tym, że nieudolne decyzje Adama Bodnara prowadzą do chaosu i służą dziś głównie przestępcom. Okazuje się, że sprawa umorzenia przez szczeciński sąd sprawy karnej dotyczącej możliwych milionowych przekrętów ma swoje konsekwencje. Prokurator Barbara Zapaśnik, która prowadziła sprawę, poinformowała, że oskarżony wezwał ją do zapłaty 2 mln złotych odszkodowania, bo uznał, że prokuratory wykonywała wobec niego czynności, nie mając rzekomo do tego prawa.
Pozwy o odszkodowania
Umarzając sprawę, szczeciński sąd uznał, że Barbara Zapaśnik została bezprawnie przywrócona ze stanu spoczynku w 2016 roku – tej samej argumentacji użył Adam Bodnar w przypadku Dariusza Barskiego, legalnego Prokuratora Krajowego. Co więcej, minister w rządzie Tuska sam pochwalił się decyzją sądu w mediach społecznościowych.
Konsekwencje bezprawia, które zaprowadza Bodnar i Tusk, są poważne. Okazuje się, że prokuratorom grożą pozwy o odszkodowania za skazanie na skutek aktu oskarżenia wniesionego przez rzekomo nieuprawnionego prokuratora.
To już się dzieje, nie trzeba wybiegać w przyszłość. Oskarżony, wobec którego skierowałam w grudniu akt oskarżenia, właśnie wezwał mnie do zapłaty 2 mln zł, bo wykonywałam czynności wobec niego, nie mając do tego prawa
– poinformowała prok. Zapaśnik.
Dodała, że na razie jest wezwana do zapłaty, ale jeśli zostanie wytoczone powództwo, wskaże innego adresata pozwu - Prokuratora Generalnego i Prokuratorię Generalną.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Prokurator punktuje opinie, którymi zasłania się Bodnar
Prokurator Barbara Zapaśnik w rozmowie z Business Insider rozprawiła się z opiniami prawnymi, na które tak chętnie powołuje się Adam Bodnar. Jak poinformowała, zapoznała się z opiniami Anny Rakowskiej, Sławomira Patyry i Grzegorza Kuca – osób, które pracowały naukowo, prowadziły praktykę adwokacką i radcowską. Ich opinie „stanowiły podstawę do stwierdzenia, iż art. 47 jest przepisem obowiązującym przez 60 dni”.
Wskazała, że „wydane przez nich opinie w swej istocie miały ustalić czas obowiązywania art. 47, w sytuacji, gdy ustawodawca tego czasu nie zakreślił. I każda z nich na siłę ten czas wskazywała, nie bacząc na to, iż ustawodawca po prostu tego czasu nie chciał zakreślić”.
Zatem ich wywody w swej przeważającej większości sprowadzają się do wymienienia zasad, jakie powinny obowiązywać przy tworzeniu prawa. Po czym kończą się stwierdzeniem, iż art. 47 nie spełnia ich, bo nie zaznaczono w nim do kiedy ma obowiązywać, a skoro tak, to trzeba ten termin wyznaczyć
– podkreśliła prokurator Zapaśnik dodając, że sytuacja jest przerażająca, bo wszystko sprowadza się do tego, że o treści ustawy decydować będą opinie prawne, a nie jej zapisy.
Prok. Zapaśnik oceniła, że opinie, którymi zasłania się Bodnar, są „miałkie i przeprowadzone na wysokim stopniu abstrakcji oderwanym od istoty tego, co się faktycznie zadziało”. Nie przeprowadzono analizy przepisu – także w kontekście ustawy, a skupiono się tylko na pierwszym paragrafie, pomijając trzy pozostałe.
Moc dowodowa tej opinii sprowadza się tylko do prezentacji poglądów jej autora, który ma do nich prawo. Nie można z nich wywodzić daleko idących skutków procesowych. Nie ma ona charakteru opinii biegłych, którzy są pouczani o odpowiedzialności karnej. Ponadto to sąd powinien być biegłym w sprawie przepisów prawnych
– akcentowała prokurator Barbara Zapaśnik
Wyjaśniła, że przepis specjalnie został tak stworzony, by prokuratorzy w stanie spoczynku mogli być przywracani do służby, kiedy zajdzie taka potrzeba, a niezrozumiałe byłoby, gdyby prokurator generalny miał taką możliwość tylko przez dwa miesiące, kiedy tworzono nowe jednostki. Prokurator dodała, że w przypadku prokuratorów w stanie spoczynku PG nie musiał podejmować decyzji natychmiast, w przeciwieństwie do prokuratorów w stanie czynnym.
Prokurator w stanie spoczynku może się przydać w każdym czasie, niekoniecznie w trakcie w tworzenia nowych struktur
– powiedziała Barbara Zapaśnik dodając, że „sytuacja prokuratorów w czynnej służbie jest więc inna od sytuacji prokuratorów w stanie spoczynku, czyli takich jak ja, mających emerytury, co też potwierdzają kolejne paragrafy art. 47”.
Zapłacimy przestępcom?
Bezprawne decyzje Adama Bodnara powodują, że prokuratorzy są teraz ciągani przez tych, których stawiali przed sądami. Każdy dzień przynosi podobne doniesienia tego typu
— wskazał we wpisie zamieszczonym na Twitterze/X Sebastian Kaleta, były wiceminister sprawiedliwości. Jak dodał, „wszystko po to, aby wbrew przepisom przejąć kontrolę nad prokuraturą. Sprawy ważne dla Tuska jak Grodzkiego są umarzane”.
Obserwując to przestępcy otwierają szampany, ich adwokaci szykują się do wystawiania sutych faktur, bo bać się teraz mają prokuratorzy. O taką „praworządność” im chodziło
— podkreślił poseł.
Był szef MSZ Paweł Jabłoński wskazał, że takie są „efekty działań Bodnara”.
Przestępcy nie tylko będą wychodzić na wolność – jeszcze im za to zapłacimy
— akcentował Jabłoński.
Sprawę skomentował też Oskar Szafarowicz podkreślając, że jest to „kuriozum i totalne niszczenie państwa prawa przez politycznych barbarzyńców”.
Kogo wspiera ekipa likwidatorów demokratycznego państwa prawnego? Kto dziś może świętować podeptanie Konstytucji i wprowadzenie stanu bezprawia i anarchii?
— napisał Szafarowicz.
CZYTAJ TAKŻE:
wkt/businessinsider.com.pl/Twitter/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/682836-tego-chcieli-oskarzony-zada-odszkodowania-od-prokuratora